Harry
Londyn dom Hazzy i Lou.
Dzień 07-11-2012.
Godzina 8;00.
Nastał poranek. Przetarłem oczy i spojrzałem na leżącego obok mnie Louisa.. Chyba wpatrywał się we mnie od pewnego czasu gdyż nasze spojrzenia się spotkały.. Objął moją twarz i bez słowa zaczął namiętnie całować..
Pocałunki z chłopakiem to zupełnie inna bajka.. Do niedawna całowałem się tylko z dziewczynami.. Jednak pocałunki z Louisem były inne. Może po prostu nie czułem tych motylków bo dotychczas nie kochałem żadnej laski tak jak jego..
Jego ręce zmieniły położenie.. Teraz znajdowały się na moich plecach. Powoli przesuwał rękę w dół.. Spanikowałem. Jeszcze nie robiliśmy TEGO. Zawsze pocałunki kończyły się w miejscu gdy oznajmiałem Lou że przekracza granice.
Od niedawna jestem z Lou. I w ogóle od niedawna jestem gejem. Zaczęło się to od X-Factora. Ta wiem sporo czasu ale ja nigdy nie umiałem powiedzieć Tomlinsonowi że go kocham. Zawsze był to tylko przyjaciel. Jeszcze o tym nie powiedzieliśmy chłopakom.
Czułem że dotyka moich czarnych bokserek.. Poczułem miłe ciepło w okolicach pasa. Jednak wiedziałem że jeszcze nie jestem gotowy..
- Louis proszę.. Jeszcze nie..
- Dobrze - i pocałował mnie w policzek..
- Kocham cię Louis..
- Też cię kocham - spojrzał w moje oczy a potem zaśmiał się pod nosem - Poczekaj chwileczkę zaraz wrócę.
Podszedł do szafy i wybrał swoje ulubione czerwone rurki i koszulkę w paski. Wyszedł pewnie do łazienki spędza tam sporo czasu. Postanowiłem że sam się ogarnę. Nałożyłem beżowe rurki i biały T-shirt. Usłyszałem charakterystyczny dźwięk mojego telefonu. Trochę się zdziwiłem gdyż nikt do mnie tak wcześnie nie pisze. Chwyciłem telefon i spojrzałem na wyświetlacz.
Zayn..
Hej Harry wiem że wcześnie piszę może cię obudziłem ale chyba musimy pogadać. Do zobaczenia . A i najważniejsze przyjdź o 10. ;D A i weź ciasto Lou on robi taki pyszny jabłecznik ;D
Zayn mieszka kilka domów dalej więc nie muszę nigdzie jechać.
Na ekranie widniały moje zapiski w postaci notatek. Wpisałem kolejną notkę ;
Plan na dziś ;
- Zjeść śniadanie z Lou;
- Pójść do Zayn'a;
- Wrócić do domu i pieprzyć się z Boo bear'em <3
Hhihih ostatni punkt jest zajebisty .! Postanowiłem że się przełamię i zrobię to z nim !
W tym momencie do pokoju wszedł mój ukochany. Jak zawsze zadbany i piękny..
- Mraśnie wyglądasz.. - wstałem i pocałowałem go w policzek
- Ty też. Chodź idziemy zjeść śniadanko..- chwycił mnie za rękę i pokierowaliśmy się do kuchni.
Na stole widniały kanapeczki.
- Kiedy ty too . ? - zdziwiłem się troszeczkę bo nie było go chwilkę.
- Nie gadaj tylko zabieraj się do jedzenia.
Usiedliśmy przy stole i jakoś zeszłą nam rozmowa na chłopaków.
- Ej Lou ja dziś pójdę do Zayna i przypomnij mi że mam wziąć ciasto ;D
- Jasne ;D
Londyn dom Hazzy i Lou.
Dzień 07-11-2012.
Godzina 9;50.
Założyłem bluzę i oznajmiłem Lou że wychodzę. On natychmiastowo podbiegł i mnie pocałował..
- Baw się dobrze..
I po tych słowach wyszedłem z domu. Padało więc założyłem kaptur i ruszyłem w stronę domu Zayna.
Londyn przed wejściem do domu Zayna
Dzień 07-11-2012.
Godzina 9;54.
Nie minęło 5 min i byłem już przed wejściem. Zapukałem i usłyszałem bieg kolegi. Momentalnie otworzył drzwi i ujrzałem Zayna .Wryło mnie. Wyglądał zabójczo. Nigdy się nie patrzałem na chłopaków w ten sposób ale teraz wiem że wybrałem dobry kierunek. Jednak mam chłopaka z którym jestem cholernie szczęśliwy i nie mam zamiaru go opuścić.
- Hej Harry. Wchodź widzę że zmokłeś.. Proszę usiądź na kanapie mam ci coś do pokazania.
Byłem troszkę zdezorientowany ale usiadłem na kanapie i czekałem na kolegę. Przyszedł z gitarą. Co bardzo mnie zdziwiło bo nie wiedziałem ze on gra. Zaczął grać jakąś piosenkę..
Zayn:
Twoja dłoń pasuje do mojej, jakby została stworzona tylko dla mnie
Ale zapamiętaj to, to było nam przeznaczone
I łączę kropki z piegami na twoich policzkach
I to wszystko ma dla mnie sens
Wiem, że nigdy nie lubiłeś tych kurzych łapek obok oczu, Gdy się uśmiechasz
Nigdy nie lubiłeś swojego brzucha ani swoich ud
Dołeczków na twoich policzkach
Ale ja będę kochał je bez końca
Nie pozwolę, by te małe rzeczy opuściły moje usta
Ale jeśli to zrobię,
To do ciebie, Och, to do ciebie się odnoszą
Jestem w tobie zakochany i w tych małych rzeczach
Nie możesz pójść do łóżka bez filiżanki herbaty
I może to dlatego mówisz przez sen
I te wszystkie rozmowy są sekretami, które skrywam
Chociaż nie mają dla mnie żadnego sensu
Wiem, że nigdy nie lubiłeś swojego głosu na kasecie
Nigdy nie chciałeś wiedzieć, ile ważysz
Nadal musisz wciskać się w swoje dżinsy
Ale dla mnie jesteś idealny
Nie pozwolę, by te małe rzeczy opuściły moje usta
Ale jeśli to prawda, to ty
To do ciebie, och, to do ciebie się odnoszą
Jestem w tobie zakochany i w tych małych rzeczach
Nigdy nie będziesz kochać siebie w połowie tak mocno jak ja kocham ciebie
Nigdy nie będziesz traktować siebie odpowiednio, kochanie
Ale chcę, by tak było
Jeśli dam ci znać, że jestem przy tobie
Może będziesz kochać siebie tak jak ja kocham ciebie
Właśnie pozwoliłem, by te małe rzeczy opuściły moje usta
Ponieważ to do ciebie, to do ciebie, och, to do ciebie się odnoszą
Jestem w tobie zakochany i w tych małych rzeczach
Nie pozwolę, by te małe rzeczy opuściły moje usta
Ale jeśli to prawda, to ty
To do ciebie, och, to do ciebie się odnoszą
Jestem w tobie zakochany i we wszystkich twoich małych rzeczach.. - odłożył gitarę i stanął pod ścianą.
[do nastroju włączcie sobie tę piosenkę (CLICK) może go nie lubicie ale to tu tak pasuje że nie mogłam się powstrzymać.]
Wryło mnie kolejny chłopak który mnie kocha..? Szczerze wzruszyłem się.. Ta piosenka była.. Przepiękna i każde słowo się zgadza ze mną..
- Nie musisz nic mówić.. Wiem jest to dla ciebie szok. I odpowiem ci tak podobasz mi się cholernie. I co ja mam zrobić. Pewnie zaraz wyjdziesz i zapomnisz o tym ale ja już tak nie mogę...
- Nie no co ty.. - Wstałem z kanapy i poszedłem do Zayna - Nigdy tak nie powiem ponieważ też kocham chłopaka któr...
Nie pozwolił mi dołączyć ujął moją twarz i zaczął całować. Obrócił mnie i teraz ja stałem oparty o ścianę jednak dalej nie przerywał. Próbowałem z pocałunkami walczyć jednak po chwili oddałem się mu.. Gdy poczuł że nie protestuję zaczął delikatnie jeździć po moim torsie. Może moje przeznaczenie stoi tuż przede mną ? Może to jego kocham .? Może to on jest tym jedynym . ? Po kolei rozpinałem koszulę Malika. Wziął mnie na ręce, oplatałem go nogami. Obrócił się i zobaczyłem w drzwiach Louisa..
- Harryy ? - i wybiegł z pokoju.
Wyrwałem się Malikowi i pobiegłem za Louisem. Dogoniłem go tuż przed domem.
- Proszę idź sobie ! Idź kurwa .! Nie przychodź więcej , Nie kontaktuj się ze mną po prostu idź.! - powiedział to ze łzami w oczach..
Sparaliżowało mnie nie mogłem się ruszyć i stałem jak wryty..
- Idź sobie. No idź biegnij do swojego Zayna ! No idź.. - jego łzy spływały po policzkach.
Wbiegł do domu ja ja dalej stałem na deszczu. Chwilę później otworzył okno.
- Co tu jeszcze robisz. ? Idź kurwa ! Nie widzisz że popsułeś mi życie ! - wyszedł z okna i zaczął wyrzucać moje rzeczy moje ubrania wszystko... Podeszłem pod okno wziąłem mój notatnik przeszukałem go i znalazłem to czego szukałam.. Zdjęcie moje i Lou.. Notatnik rzuciłem a zdjęcie włożyłem do kieszeni, założyłem kaptur i pobiegłem w nieznaną mi drogę..
--------------------------
To jest efekt mojego załamania
ostatnio nie wiele się układa po
mojej myśli i tak to wyszło samo..
Zapraszam do komentowania i
nidługo zacznę pisać rozdział.. ;D