;)

;)
:)

sobota, 28 kwietnia 2012

;*

  HEEEEEEEEEEEEEJ KOCHANA DUPERKO!!! ROBIĘ CI Z NUDÓW MALUTKIEGO WŁAMA :/  MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ NIE OBRAZISZ..... <3<3<3<3<3 CZEKAM NA ROZDZIAŁ!!!!
                                           ŚPIJ DOBRZE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3<3
                            HORAN THE WORLD ? NIAL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 JAK WIDZISZ NIE MAM ZAMIARU TEGO USUNĄĆ. : ) LOVE YEA. !

Rozdział 12

Oczami Patrici 


   Od dziś rana zapomniałam całkowicie o Harrym. Ten pocałunek mój i Nialla.. Dawno nie czułam tylu emocji na raz. Z jednej strony polubiłam Nialla a z drugiej strony jednak czuje coś do Harrego. 
   Postanowiłam odebrać moje auto. Gdy weszłam na ich podwórko od razu ujrzałam w oknie mojego przyjaciela. Tak jak by na mnie już czekał.. Jednak znowu poczułam ten sam ból, smutek.."Ha przyjaciela" teraz stał się dla mnie nikim.. Myślałam że może nam wyjdzie. Myliłam się on woli nadzwyczajnej Louisa. Nigdy mi na kimś tak nie zależało jak na nim..
   Stałam na ich podwórku jak wyryta nie wiedząc czy wejść.. Zebrałam się na odwagę i zapukałam.
- Hej.! - krzyknął radośnie.
- Cześć słuchaj ja przyszłam po auto.. Nie będę ci dłużej zawracać głowy..
- LOUIS..! Gdzie kluczyki.?
- Leżą w kuchni.! - usłyszałam znajomy głos. 
- Poczekaj tu chwilkę- poszedł do kuchni i powiedział coś Louisowi na ucho - Proszę oto kluczyki.. Co dzisiaj robisz może wszyscy byśmy się wybrali. Znaczy ja ty i Lou ...?
- Wiesz co bo ja na dziś mam plany.. A Niall miał do ciebie zdzwonić.. Może wybraliście się z nami na plażę..?
- Dobra to my zaraz się zbierzemy i przyjdziemy tak za godzinę.. Ok.? 
- Ok..
   Zabrałam kluczyki i prze parkowałam auto. Trwało to 2 min. Mieszkamy bardzo blisko. W aucie łzy po prostu same leciały.. Chciałam to powstrzymać ale się nie dało. 
   Do domu weszłam z hukiem. Trzasnęłam drzwiami najmocniej jak mogłam. Na schodach ujrzałam Nialla. Od razu pobiegłam i się przytuliłam. Był na razie moim osobistym wsparciem.
- Patricia.?- wypowiedział moje imię niepewnie. 
- Tak.? - odsunęłam się a on wytarł moje policzki z łez. - Przepraszam tak wiem zachowuje się jak wariatka ale ja..
- Nic nie mów.. - przytulił się do mnie i wziął za rękę. Poszliśmy do mnie do pokoju.- Zgaduje że chodzi o Harrego.?
- Tak.. Znów go widziałam.. Poczułam to samo.. To jest tak jak bym chciała zdobyć coś co jest nie możliwe.! Wiesz jak to jest.?! 
- Tak wiem..- i mruknął coś pod nosem. 
   Położyłam się na łóżku razem z Niallem. A on złapał mnie za rękę. 
- Ymm..
   Od razu wziął rękę i ułożył na swoim brzuchu. Zszedł z łóżka i wziął gitarę. Zagrał piosenkę której nie znałam. Siadł na podłodze i zaczął śpiewać; 



Zatrzaśnij drzwi, wyłącz światło
Chcę być z tobą 
Chcę poczuć twoją miłość
Chcę leżeć obok ciebie
Nie mogę tego ukrywać, chociażbym chciał


Serce bije mocniej
Czas mi ucieka
Drżące ręce dotykają skóry
To sprawia, że jest trudniej
I łzy spływają po mojej twarzy


Wiesz, że będę 
Twoim życiem, twoim głosem, twoim powodem by być
Moja miłość i moje serce 
Oddychają dla tego momentu Kiedyś znajdę słowa by powiedzieć coś
Zanim mnie opuścisz


Zamknij drzwi
Wyrzuć klucz
Nie chcę być wspomnieniem
Nie chcę być widziany
Nie chcę być bez ciebie
Mój rozsądek jest zachmurzony
Jak niebo dzisiejszej nocy


I w ciszy
Głos jest sparaliżowany
Próbuję krzyczeć z wnętrza płuc
To się staje trudniejsze
I łzy spływają po mojej twarzy


Wiesz, że będę 
Twoim życiem, twoją duszą, twoim powodem by być
Moja miłość i moje serce 
Oddychają dla tego momentu
Kiedyś znajdę słowa by powiedzieć coś
Zanim mnie opuścisz

   Odłożył gitarę. Ja byłam po prostu taka wzruszona jeszcze nigdy żaden chłopak nie zagrał dla mnie takiej piosenki.. 
  Stałam oparta o ścianę. Niall podszedł do mnie.. Ręce oparł o ścianę tak że moja głowa była między nimi. Przeczuwałam że zaraz dojdzie do pocałunku.
- Teraz wiesz co czuje.. Sama mówiłaś.. To jest tak jak bym chciał zdobyć coś co jest nie możliwe. Tak jest z tobą.. Próbuje ci jakoś to przekazać że czuje coś do ciebie.! Jednak nie umiałem ci tego inaczej powiedzieć. Ty wolisz Harrego..- przerwał i łzy popłynęły mu po policzkach..Wytarłam mu je i wplotłam swoje ręce w jego piękne włoski.- Jesteś dla mnie jak narkotyk.. Wiem znamy się bardzo krótko.! Ale ja wiem że czuje coś do ciebie. Jeśli z tego nic nie wyjdzie pamiętaj że zawsze we mnie będziesz miała oparcie. Nie ważne czy będziesz z Harry czy ze mną. Pamiętaj że możesz zawsze do mnie przyjść i się wyżalić.- Przybliżały się nasze twarze do pocałunku. Czułam że przyśpiesza mu oddech. 
- Przepraszam nie mogę..- i wyszłam z pokoju. Usłyszałam jak zaczyna płakać. Zamknęłam się w łazience z desperacji. Usiadłam na podłodze i zaczęłam myśleć o swoim marnym życiu. 




------------------------ 
No i jest kolejny rozdział..
Trochę smutku w tym rozdziale 
Wiem że na razie trzymam się wątku Nialla 
i Patrici ale to się zmieni. ;  ) 
MIŁEGO CZYTANIA ;  )
          
     

sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział 11

Oczami Nialla 

   Trochę mnie to krępuje że śpię koło Patrici. Mam na sobie tylko koszulkę i bokserki. A ona śpi tylko w bieliźnie .! 
    Dawno nie miałem dziewczyny nawet nie wiem dlaczego. Może żadna nie chce ze mną chodzić bo mam takich ładnych kolegów. Nie jestem gejem czy coś ale.. Porównanie mnie do nich.. Miałem jedną dziewczynę w życiu. A Harry np. miał aż pięć. Nie liczę tych na noc.. 
    Czasami mnie to nuży że jestem w ich cieniu. Nie długo szkoła a dokładnie za niecały miesiąc. Ciekawe czy dziewczyny idą do tej co my.? 
   Odsunąłem się od Patrici, wziąłem telefon i sprawdziłem która godzina. Była 5 nad ranem. Kiedy odłożyłem telefon ona mnie objęła.. Było to bardzo krępujące. Przysunęła się do mnie i objęła mnie w pasie. Leżeliśmy tak dobre pół godziny.
     Nagle Patricia się poruszyła.
- Niall..?!- odsunęła się..
- Tak.?! 
- Nie mów że ja cie przytuliłam.!- mówiła zaspana.
- Nie mówię.. Ale tak właśnie było. 
- Przepraszam.. JA czasami robię głupie rzeczy jak śpię.. Nie kontroluje tego.. Naprawdę cię przepraszam.- i usiadła po turecku.  
- Za co mnie przepraszasz za to że mnie przytuliłaś..? Przecież ja też tak czasami mam..- przerwałem - Wiesz co robię się głodny.. 
- Haha.. 
- CO.?! Ja takiego powiedziałem..?
- Myślałam że tylko ja jem o godzinach bardzo wczesnych.. Dobra chodź coś weźmiemy z kuchni.
   Ubrała na siebie za dużą koszulkę i wyszliśmy z pokoju. Skradaliśmy się jak małe dzieci. Zeszliśmy piętro niżej. Kątem oka widziałem że Zayn też nie śpi i siedzi na laptopie. Trochę mnie to dziwi on lubi pospać a ja jednak jestem rannym ptaszkiem. 
   Gdy byliśmy już w kuchni usiadłem na blacie kuchennym.
- A więc co chcesz do jedzenia coś słodkiego czy kanapki.?- uśmiechnęła się i pokazała swoje białe ząbki.
- Może coś słodkiego.? 
   Wtedy z szafki wyciągnęła ciastka i dwa Twixy. 
- Dobra mamy łup idziemy na górę.- i poszliśmy do jej pokoju.
   Usiadłem na podłodze a ona na łóżku. 
- Może dziś wybierzemy się wszyscy na plażę.? - myślałem już o tym wcześniej aby iść z chłopakami ale Lou i ten jego wypadek..
- Dobra ja mogę iść jeszcze dziewczyn się później spytam.
- To ja jeszcze zadzwonię do Harrego czy pójdzie z nami.
- Nie sądzę żeby z nami poszedł coś czuje że będzie chciał zostać z Louisem.- przerwała na chwilę. Zapadła krępująca cisza.- Mam jedno pytanie. Ale odpowiesz mi na nie szczerze ok.?
- Spróbuje ale nie wiem o co chodzi.
- Czy Harrego i Louisa coś łączy.?
- To jest pytanie którego się obawiałem.. Niby zachowują się jak dobrzy znajomi. Ale myślę że ich łączy coś więcej. Zauważyłem to niedawno.. A mianowicie była impreza i oni się pocałowali..- widziałem że w jej oczach maluje się smutek..Usiadłem koło niej na łóżku - A ty czujesz coś do niego.?
- Za krótko się znamy.Ale Harry mi się troszkę podoba..Mniejsza z tym. Jak ja ci powiedziałam kto mi się podoba teraz ty.- wysłała mi kolejny jej słodki uśmiech.
- Nie powiem..
- No weź proszę..Pewnie i tak nie znam tej dziewczyny ale chociaż mi powiedz czy ci się ktoś obecnie podoba.! 
- Nieee.. 
- Nie to nie foch.!- zaczęła się śmiać.- Wyjdź z mojego pokoju.!
- No dobra..
- No co ty żartowałam.!Ale...- wstała - Będzie kara.!
   Zaczęła mnie łaskotać.Usiadła na mnie okrakiem. Nie mogłem się powstrzymać od śmiechu. 
- Weź przestań ! Proszę.. - mówiłem przez śmiech.
- Nie e e.
   Nareszcie się uwolniłem teraz ja siedziałem na niej okrakiem.. Spojrzałem jej głęboko w zielono-niebieskie oczy.. Przybliżyłem swoją twarz do jej twarzy. Dzieliły je kilka centymetrów. Puściłem jej ręce a ona je położyła na moich plecach. Nasze twarze jeszcze bardziej się zbliżyły. I tak.! Pocałowałem ją.  Moje motyle w brzuchu zaczęły działać. Czułem jak by.. Tego się nie da opisać.. To tak wszystko się szybko wydarzyło. Poniosły mnie emocje.Zszedłem z niej i ułożyłem się koło niej.. Znam ją tylko niecały dzień.! Jedna myśl błądziła mi w głowie "Niall głupku co ty zrobiłeś ?! Nie znasz jej dobrze.!" Panowała naprawdę krępująca cisza.   
- Może to zostanie między nami..- zaproponowałem.
- Dobrze.- i pocałowała mnie delikatnie w policzek. Wtedy Zayn wparował do jej pokoju i zobaczył jak pocałowała mnie.
- Ups.. Chyba nie przyszedłem w porę. 
- Nie dobra nic się nie stało.. - wstałem i ubrałem spodnie. 
- Chyba naprawdę przyszedłem nie w porę..
- Kurwa..! Zayn tu się nic nie działo.!- zaczęły ponosić mnie nerwy. 
- No no.. Mogę się przysiąść.? - zapytał.
- Ta.. Jasne siadaj.
   Byłem trochę wkurwiony na Zayna. Że przerwał nam..Miałem nadzieje że Patricia zrozumie że ona mi się podoba..
- Ja muszę coś załatwić zaraz do was wrócę.. - powiedziała Patricia.
   Wyszła z pokoju i czekaliśmy na jej powrót.. 




---------------------------------------
Hey..: ) Wiem nie umiem opisywać
takich romantycznych scen..
Wiem że krótki ale na ten 
rozdział weny jakoś nie miałam.;/
ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA.; )   
     

   

sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 10

Oczami Harrego


  Patricia zadawała mi całą drogę pytania o Lou. Jestem ciekawy reakcji Louisa. Pewnie się polubią mają podobne charaktery.. Gdy byliśmy już przed salą Patricia na chwilę stanęła.
- No chodź.!- widziałem że coraz bardziej się waha czy tam wejść..
- Ale jak mnie nie polubi.?- spytała przejęta.
- Na pewno cię polubi zobaczysz..
   I weszliśmy. Bardzo się ucieszyłem jak zobaczyłem Lou.
- Cześć.!- podbiegłem do niego i przytuliłem się. Jednak bolało mnie to. Zapomniałam że Lou ma gips na całej klatce piersiowej. I szybko odsunąłem się od niego zginając się z bólu. 
- Hejjj..!- powiedział z radością w głosie.- Mam dla ciebie dobrą wiadomość.!
- Jaką.?- i przypomniałem sobie że ze mną przyjechała Patricia.-A miałem cię poznać z kimś..
- Kto to taki.?- i wtedy zza mnie wyszła moja przyjaciółka.
- Louis poznaj Patricię. 
- Hej- odpowiedziała nieśmiało.
- Cześć..! Jestem Lou.- i wysłał jej  słodki uśmiech.. Byłem lekko zazdrosny niedawno wyznał mi miłość a dziś.. jak by mnie nie znał.
- Poznanie ciebie to fajna rzecz. Harry mi o tobie cały czas opowiadał..
- Takk..? A mi o tobie nie wspomniał.Siadajcie. - i wskazał nam łóżko.-Opowiedz mi coś o sobie..
- Jestem Patricia, mieszkałam w Polsce i mam 18 lat. Dopiero się tu przeprowadziłam.- przerwała na chwilkę..Spojrzała się na mnie.- Przyjechał Harry a ja to tak przy okazji. Pogadajcie sobie a ja wyjdę zadzwonić do Suzan.- i wyszła.
  Z jednej strony cieszę się, że poznałem ze sobą swoich dwóch najlepszych przyjaciół przeciwnej płci. A z drugiej jestem nieco zazdrosny.. O Louisa.
- To miałeś jakąś dobrą wiadomość..- i usiadłem bliżej niego.
- Tak. Lekarz powiedział że mogę wyjść ze szpitala..!
- Naprawdę..?- zacząłem się cieszyć jak dziecko.Znowu popełniłem ten sam błąd.. Przytuliłem się do niego. - Kiedy dostaniesz wypis..?
- O 16:00... Jest 14:56. Czyli za mniej więcej godzinę.. Ale jeszcze muszę uważać.. I ten cholerny gips..Nic nie będę mógł robić prawa ręka..
- To ja ci będę pomagał..- i wysłałem mu słodkie spojrzenie..
   Mijały minuty.. Czekałem na wypis Lou. Już nie mogę się doczekać..! Z mojego myślenia wybił mnie przyjaciel..
- Gdzie Patricia.? - spytał przejęty..
- Właśnie coś długo nie wraca zadzwonię do niej. 
   Wyszedłem z pokoju i wybrałem numer. I czekałem na odpowiedź. Gdy już miałem się rozłączyć odebrała.
Harry; 
Hej..! Gdzie jesteś..?
Patricia; 
Cześć. Słuchaj podjechał po mnie Zayn, Suzan i Anne. Jedziemy do kina. A Naill i Liam dojadą do nas.. Zayn powiedział że są spoko..I że musi nas zapoznać..
Harry; 
Ale czemu pojechałaś...? 
Patricia; 
Wiem że stęskniłeś się za Lou i macie do pogadania a ja wam tylko przeszkadzałam..
Harry;
Nie przeszkadzałaś.. Ale on dzisiaj dostaje wypis.. Jak my wrócimy do domu..?
Patricia;
Pomyślałam o wszystkim zostawiłam klucze od mojego auta w recepcji.. Więc podjedź pod swój dom a ja potem go odbiorę.
Harry; 
Dzięki za auto. 
Patricia; 
Nie ma za co. Ja muszę kończyć bo zaraz zacznie się film. Pozdrów ode mnie Louisa i przeproś go za moje zachowanie..Trzymaj się do zobaczenia..
Harry; 
Papa trzymaj się.. - i się rozłączyła.
   Gdy wszedłem do sali Lou wymyślał dziwne teorie gdzie ona się podziała.
- No dobra zgaduj co się stało z Pati..?- spytałem
- Jacyś pedofile ją porwali bo wyglądała naprawdę sexi- zobaczył że smutnieje..- Ale ona nie jest w moim typie..
- Mam nadzieje..
- A co..? Zaklepałeś ją sobie..?!- i zaczął się głośno śmiać..
- Nie...Ale..- czułem się bezradny bo nie wiedziałem jak powiedzieć Lou że jestem zazdrosny.. Musiałem coś wymyślić.. Na szczęście przerwał nam lekarz.
- Pan Tomlinson..? 
- Tak..? 
- Może pan się już zbierać z naszego szpitala.. Niech pan przyjdzie za 2 tygodnie ściągniemy gips z ręki.
- Dziękuję za opiekę nad Louisem. Ja go już bezpiecznie zawiozę do domu. 
  I wyszliśmy z sali nr 69. Pokierowaliśmy się w stronę recepcji. Miła pani dała nam kluczę do auta. 
- Jaka fura..Zawsze taką chciałem mieć.. - mianowicie była to czerwona Honda Civic Type S..
- Dobra chodźmy już bo nigdy nie dojedziemy..
   Wsiedliśmy do auta. Całą drogę Louis grzebał Patrici po aucie.
- Nie ładnie..- i pokiwałem palcem..
- Ojjj... Chyba się nie dowie..
   Otworzył jej mały notatnik. Cały czas uśmiechał się w kartki.. 
- Co tam jest napisane..? - spytałem zaciekawiony.
- Nic dla ciebie może ja to odłożę..
  Przez resztę drogi próbowałem wyciągnąć od przyjaciela co czytał.. Jednak nie udało mi się to..


Oczami Patrici


   Harry był gejem..! Moje przypuszczenia się sprawdziły.. Nie chciałam mu przeszkadzać więc wyszłam.. Zayn zapoznał mnie z Naillem i Liamem. 
   Naill jest bardzo słodki. Może nie jest taki przystojny jak Harry ale ma zajebistą osobowość.. Lubił on jeść tak jak ja.. Tylko ja jem w mniejszych ilościach.. Był on ubrany w bejsbolówkę i beżowe rurki .. Kocham bejsbolówki szkoda że w Polsce nie są takie popularne. Nawet takich ładnych chłopców nie ma..! "Chłopców" haha chyba mężczyzn..Naill jest ode mnie starszy rok. Liam jak dla mnie jest trochę za poważny.. Anne dobrze dogadywała się z Liamem. Oboje są skryci.. Tak mi się przynajmniej wydaje..        
   Na sali mi się bardzo nudziło.. Film był taki nudnyyy.! Przez pół filmu gadałam z Naillem jedynie co mi zakłócało rozmowę to migdalenie się Zayna i Suzan..Tak ich migdalenie.. Grr.. Wyobrażałam sobie że jestem to ja i Harry. 
   Po seansie poszliśmy na pizzę. 
- No to co po picia..? - spytał Zayn
- Ja chcę piwooo..!- odpowiedział Naill - A ty Pati co chcesz.? Może też piwo..? 
- Nie wy sobie wypijcie a ja poprowadzę..
- To ja jednak też nie pije Liam pij ile chcesz..- i uśmiechną się. Dopiero teraz zobaczyłam że ma aparat na zębach. 
- To każdy chce piwo..? Tak ..? Dziewczyny wy  piwo z sokiem..?- zaproponował Zayn 
- Tak.. 
   Siedzieliśmy obok okna. Nie mieliśmy wyjścia to był stolik który miał najwięcej miejsc. Chciałam usiąść obok Suzan jednak to miejsce zajął Zayn. 
- Ejj ja tu chciałam usiąść..! - krzyknęłam 
- To usiądziesz sobie obok Nailla..- i uśmiechną się szyderczo tak jak by to zaplanował.
   Wieczór minął bardzo fajnie.. Zapomniałam o Harrym i dobrze się bawiłam..
- To może wpadniecie do nas..? - palnęła Anne
- Chyba nam to wszystkim pasuje..- odpowiedzieli chórkiem. 
   Była już 22 i mieli zamykać lokal. Ekipa była już nie źle napita.. Postanowiliśmy już jechać do domu. Ze mną jechały dziewczyny.. Przez całą drogę opowiadały mi o tym jacy oni są cudowni.. Wiem co one ze mną miały.. Pizzernia była nie daleko i szybko trafiliśmy do domu. Ja i Naill poszliśmy do mojego pokoju a nasi przyjaciele dalej imprezowali.. 
- Fajnie masz urządzony pokój.. 
- Dzięki..- przerwałam na chwilę..Poczekaj przebiorę się wyglądam w tej sukience jak jakaś..
- Dobra ja idę do łazienki..
   Chwyciłam szybko wtedy jakieś jeansy i podkoszulek.. Gdy skończyłam się przebierać Naill wparował do pokoju.. 
- Słyszałam że grasz na gitarze..?- palnęłam na powitanie.
- Tak bardzo to lubię.. I czasami coś tak śpiewam.- i od razu wyciągnęłam swoją skrytą gitarę. I podałam mu ją.- Ty też grasz..?
- Raczej próbuje coś tam grać.. Zagraj mi coś..
- Dobra poczekaj..
   Zagrał mi Grenade. Bardzo lubię tę piosenkę. 
- Może zostaniecie u nas na noc. Jest ciemno i może wam się coś stać.. Mam jeszcze 2 wolne pokoje..
   Poszłam zobaczyć czy nie ma tam bałaganu. Jednak w każdym pokoju już ktoś spał no trudno..
- Trudno musisz spać na podłodze.. Bo twoi koledzy cię wyprzedzili.. 
- No trudno jak ja to i ty śpisz na podłodze..! Nie ma tak łatwo...! 
  Nadmuchaliśmy materac i poszliśmy spać..Ja spałam pod oknem a on zaraz koło mnie.. 


---------------------------------
Napisałam go już uff..; )
Miłego czytania..; )  

wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział 9

Oczami Patrici


  Leżałam na swoim łóżku.Głowa mnie straszliwie bolała.Zerknęłam na telefon.Dostałam wiadomość od Harrego.
Harry;
Hej. Mogę do ciebie wpaść.? 
Ja; 
Ok .. O której będziesz.? 
Harry;
Mmm... Jest 11:36..Ja dopiero wstałem więc będę na ok 12.
Ja; 
Dobra..Co na śniadanie.?; D 
Harry; 
Haha ; ) Wiedziałem że skojarzysz fakty..xD Zrobisz te dobre naleśniki.? 
Ja;
To ja się idę szykować. Do zobaczenia.; ) 
   Mam niecałe pół godziny na wyszykowanie się. Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Wyglądałam okropnie..Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w szorty, bluzkę na ramiączkach i bejsbolówkę. Naprawdę nieźle wglądałam. Po wizycie w łazience sprawdziłam która godzina.Zostało mi tylko 10 min. Zeszłam na dół. Zobaczyłam że Megan, Danielle i Molly się pakują.
- A wy dokąd..?!- spytałam dosyć zirytowana.
- Do domu. A gdzie myślałaś..?- wryło mnie.. Miałyśmy mieszkać razem a tu one z takim czymś.
- Czemu.? Tu jest tak fajnie..
- Chyba dla ciebie.. Ja się tu tak nudzę.Nie znam nikogo..- odpowiedziała Daniell
- No weźcie proszę was dziewczyny..! 
- Nie każda ma już bilet kupiony. Dobra narazie- i wyszły.
    Nie mogę w to uwierzyć. Nawet z dziewczynami się nie pożegnały. Jeden fakt mnie cieszy a mianowicie to że wyjechała Megan.! Zostałyśmy tylko trzy.W domu są 5 pokoje.Po co nam taki wieki dom.? Usłyszałam dzwonek do drzwi.Pewnie czegoś zapomniały. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. 
- Hej..- przez rozmowę z dziewczynami zapomniałam że Harry miał do mnie wpaść.
- Cześć.! Wchodź..
- Co tam słychać.?- zapytał.. Wyglądał nieziemsko.. 
- Właśnie się od nas wyprowadziły trzy dziewczynyy..! 
- Więcej miejsca w domu.
- Ha ha bardzo śmieszne..- nasza rozmowa przeniosła się do kuchni.Harry usiadł na meblach w kuchni. 
- To kiedy będzie śniadanie.?
- Poczekaj chwilę to zrobię naleśniki.- powiedziałam.- Może mi pomożesz..?
- Ale ja nie umiem gotować.. 
- To się nauczysz. 
   Szło mu całkiem nie źle. Stosował  się do wszystkich moich poleceń..I nadeszła chwila smażenia. Bałam się o niego żeby sobie nic nie zrobił.. 
- Daj mi usmażyć...Proszęęęę..- i zaczął mnie łaskotać..
- Niee.. Pierwszy raz robisz naleśniki nie.! - przestał i usiadł na swoje miejsce.
  Wlałam na patelnię masę. I obracałam go podrzucając.I nagle za sobą poczułam Harrego..Objął mnie od tyłu i złapał mnie za ręce które były na rączce od patelni.. Zaczęłam się rumienić. Odwróciłam głowę i spojrzałam na niego. 
- Ja nie smażę tylko ty.!- i zaczął się głośno śmiać.
- Też prawda..
- Mam pytanie co wy robicie..?- świetnie znałam ten głos..To była Suza. Byłam bardzo zawstydzona.. 
- Naleśniki smażymy nie widać.? - Harry odpowiedział tak jak by był w obecności swojego kolegi.- A właściwie to już skończyliśmy.. - i wypuścił mnie z objęć.
- Ja się idę przebrać i obudzić Anne.
  Teraz czułam się bardzo niezręcznie przy Harrym.Za chwilę Suza zeszła z Anne na śniadanie. One siadły przy stole a Harry dalej siadł na meblach.
- Nie masz zamiaru siąść przy stole prawda.? - spytałam.
- Niee..
   Widziałam kątem oka że Suzan i Anne o czymś cały czas szepczą.Olałam je Wyciągnęłam wszystko co miałam do naleśników. Miód, syrop klonowy, bitą śmietanę, dżem truskawkowy i serek danio. Suza uwielbia z nim naleśniki.
W końcu Hazza usiadł koło nas..
- Będziesz na mnie zła jak ci coś zrobię.?- spytał z innej beczki.
- No nie wiem zależy co.?- przeczuwałam że coś knuje.
   Wziął szybko bitą śmietanę i zaczął mnie nią smarować..! Tak łatwo się nie poddałam wzięłam miód i wylałam na niego cały słoiczek.Wglądał tak słodko..
- Przez ciebie muszę się przebrać.! 
- Ha ha ha ha ha..!Jedziemy do szpitala.- przerwał na chwilę.- Nareszcie poznasz Louisa.
- To ja idę się przebrać.
- Ja idę z tobą.!- i uśmiechną się.
- Nie..! 
- Ja ci coś ładnego wybiorę i wyjdę.Ok.?
- No dobra..
- Obiecujesz.?
- Obiecuje..
   Gdy weszliśmy do pokoju kazał mi usiąść na łóżku i poczekać. Wybrał dla mnie sukienkę koronkową.. Była ochydna miałam ją gdzieś na dnie zakopaną.. Ale obiecałam mu. Wyszedł z pokoju. A ja się umyłam, przebrałam i pomalowałam.On w tym czasie poszedł do domu. Gdy się ogarnęłam podjechałam po Hazze pod jego dom. I ruszyliśmy.. 




--------------------------------------------
Jeeee ...Napisałam go dzisiaj. 
Cieszę się bo dopiszę kolejny w piątek..xD 
A tam dalsze losy;
Harrego, Patrici i Louisa. ; )

Dziękuję

Już Ponad 1000 Wejść. 
To Wszystko Dzięki Wam..; * 
Nie Wiecie Jak Ja Się Cieszę.! 
Dopiero Założyłam Go 23.03.2012. 
Ma Dopiero 19 dni.. :  D 
Jeszcze Raz Dzięki.. 
W Środę Impra Wpadać Do Mnie xD
Każdemu Postawię Frugo. xD 
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
I albo dziś albo jutro albo w czwartek
albo dopiero w piątek 
dodam nowy rozdział.
Przepraszam mam w czwartek ważny 
sprawdzian z całego półrocza z Historii -,-' 

niedziela, 8 kwietnia 2012

Rozdział 8

   Oczami Suzan


     Właśnie ubierałam się na wyjście z Filipem do kina, kiedy nagle zawibrował mi w kieszeni telefon. Był to SMS od Filipa. :
OD FILIP <3 :
 Hej, kochanie! Dzisiaj niestety nie mogę iść do kina ! Przepraszam! P.S- KOCHAM CIĘ!
15:43 2012-04-08
   Super! 10 minut przed seansem pisze mi takie rzeczy!? To ja się tak wystroiłam na nic!? Mam prawo się teraz na niego obrazić. Oj tak, będzie to foch tygodniowy. Chłopczyna wreszcie nauczy się rozumu...
Ale uświadomiłam sobie, że nie mogę być teraz sama. Tylko z kim?  Dziewczyn gdzieś sobie poszły, Patricia  pewnie romansuje z Harrym, Niall pewnie wpierdziela jakieś ciastka i ogląda Never say never, Louis w szpitalu... Może Zayn?
    Zayn jest bardzo przystojny - moim skromnym zdaniem.. Te jego kruczo-czarne włosy, na których widać jeszcze żel... Mmmmm... aż chcę się dotknąć! Albo te oczyska.... Kulki węgla z połyskiem brązu... Marzenie. Zawsze ładnie pachnie...Ubrania też ma niczego sobie.  Ma taki kaloryfer, że aż szkoda gadać! Wogóle cały jest jak cekoladowe ciasteczko...  Do schrupania..... <3
     Kiedy tak się rozmarzyłam, nagle weszła do domu Patricia, trzaskając drzwiami. Coś się pewnie stało... To nie w jej stylu trzaskać drzwiami.... Porozmawiam z nią...
- Co się stało...?- zapytałam nieśmiało.
- Pokłóciłam się z tą idiotką Megan!- zaczęła szlochać.
- O co Wam poszło, tym razem?- zaczynały być nudzące.
- Ta szmata, wiedząc, że mi zależy na Harrym, cały czas go podrywała!- z czasem zaczęła się drzeć. Beczała jak niemowlak po urodzeniu. Musiałam coś zrobić. Wyglądała okropnie.
- Nie przejmuj się... Wiesz, że jest taka....opryskliwa. Kochana, a poza tym dobrze wiesz, ze Harry woli Ciebie!- to było oczywiste.
- No w sumię....- powiedziała to z uśmiechem.
 Siedziałyśmy w ciszy przez pięć minut. Postanowiłam zakończyć ten okres.
- Ejj, jak myślisz, Zayn pasuje do mnie?- walnęłam z innej beczki
- No, i to jak! Widziałaś jak on się na Ciebie patrzy! Nawet bardziej pasuje do Ciebie niż ten twój Filipek.!
- Ej, bez przesadki...
- Ja nie przesadzam! Widziałam dzisiaj jak się całuję z inną laską!- Zaczęła znów się drzeć.
    Nie wytrzymam. Zradzał mnie chłopak, z którym chodziłam ponad 2 lata!? Dlatego nie poszliśmy dzisiaj do kina!? Jak on mógł! Nie wybaczę mu tego ! Zemszcze się.
- Gdzie ich widziałaś?- zapytałam oszołomiona.
- Na pokątnej, w barze" Młyn".
- Ubieraj rolki, złożymy Filipkowi małą wizytę.
           Po pół godziny drogi dojechałyśmy na miejsce. Nie uwierzycie z kim się właśnie obściskiwał! Megan, ta szmata.... Zabiję ją! Nie wybaczę... NIGDY!
   Zaczęłyśmy się skradać do krzaków, koło ich stolika.  Po cichu obmyślałyśmy plan. Kiedy nagle doszło do namiętnego pocałunku między Filipem, a Megan, wkroczyłam do akcji.
- Nie przeszkadzam Ci kochanie?!- zapytałam krzykiem. Zatkało go. Wmurowany patrzył się przez 5 minut.
- Ola... to nie tak jak...- chciał dokończyć, jednak ja mu przerwałam.
- Myślisz? No, a jak? Nie chcę Cię nawe słuchać! Przez tą szmatę nie poszłeś ze mną do kina! Nie raczyłeś zerwać ze mną chociaż tam!
- Jaka szmata! Wypraszam sobie!- protestowała piskliwym głosem Megan.
- Możesz chociaż teraz się nie wpieprzać?- zapytałam delikatnie. Na szczęście ucichła.
- To koniec!- krzyknełam, a wtedy Patti zgodnie z naszym planem oblała jego i tą Megan shake-em malinowym. Zemsta słodka.
- Nie tak szybko kochanie!- powiedział Filip i przyciągnał mnie niebezpiecznie do siebie. Zaczął się zachowywać jak jakiś zboczeniec...
- Puść mnie...- krzyczałam najgłośniej jak potrafiłam.
- Chyba śnisz- nadal mnie trzymał i całował nachalnie. Nagle zobaczyłam kątem oka Zayna.
- Nie słyszałeś! Ta pani nie chcę, abyś ją dotykał!- wtedy Zayn dotknął moich ramion i delikatnie przesunął na bok. Filipa walnął prawym sierpowym. Potem krzyknął:
- DZIEWCZYNY, wiejemy!!!- jednak ja nie wiedzieć czemu nie mogłam się ruszyć. Sparaliżowało mi całą twarz. Następnie poczułam upadek. Mdlałam.Następnie poczułam jak Zayn bierze mnie na ręce i biegnie do swojego mieszkania.
   Położył mnie lekko na łóżku. Poczułam jak wykonuje reanimację, następnie całuje w usta wdmuchiwując powietrze. Powtarzał ten proces chyba z dziesięć razy. Ocknęłam się. Nade mną stało masę osób. Zadawało pytania typu: "Wszystko ok"?, "Co się stało?", "Jak się czujesz?". Nie chciało mi się odpowiadać. Co mnie zdzwiło- w tłumie nie było Zayna. Zmartwiło mnie to. Nagle wszedł do pokoju i zapytał- Kto chcę pizze?. To chyba było pytanie retoryczne. Wszyscy się rzucili jak na mięso. O mnie zapomnieli... Wszyscy oprócz Zayna. Usiadł obok mnie.
- Nawet nie wiesz jak Ci dziękuje!- powiedziałam z płaczem i go przytuliłam.
- Nie ma za co.- odwrócił głowę w drugą stronę, ja niechcący też i doszło do pocałunku, na który chyba obydwoje długo czekaliśmy. Potem była krótka impreza... Zayn był dj. DJ MALIK : ALL DAY, ALL NIGHT... :)

--------------------------------------
Ten rozdział powstał za sprawą mojej najlepszej przyjaciółki
Jest Naprawdę Zajebisty.!
Życzę udanego śmigusa-dyngusa! :]
Bardzo polecam tego bloga-http://i-like-girls-who-eat-carrots.blogspot.com/.
Wejdźcie na niego, jak będziecie mieli czas!
Dziewczyna dopiero zaczyna, a zapowiada si ciekawie ;)

sobota, 7 kwietnia 2012

Rozdział 7

Oczami Harrego


    ''Co tu się kurwa dzieje.. Przecież nie było mnie 2 godziny.. Nie wiedziałem że mu się coś stanie. Jak on mógł.! Tak wiem że był po kokainie ale myślałem że... Co ja sobie myślałem..Mogłem zostać w domu..Mógł nie jechać tym pojebanym autem!" Siedziałem na korytarzu obok sali Louisa. Wcześniej dostałem telefon iż miał wypadek. Jest na razie nie przytomny. Złamał sobie prawą rękę, żebro i obojczyk. Lekarze mówią że niedługo się obudzi. "Takk na pewno się obudzi.."-I łza spłynęła mi po policzku. Jestem w opłakanym stanie. Moja psychika jest już bardzo zniszczona.. Muszę zadzwonić jeszcze do Nailla i Liama. Z mojego myślenia wyrwał mnie Zayn. 
- Co mu się stało..?!- widziałem że chłopakowi zbierają się łzy..Gdy zobaczył Lou   Miał podłączone 2 kroplówki. 
- Jechał autem.. W pad w poślizg.. I uderzył w drzewo..
- Ja pier.. On jest nie odpowiedzialny..! Wiedział że skutki kokainy będą długie a że brał ją 1 raz to długo trzymała.. 
- To wy o tym wiedzieliście..?- nie mogłem uwierzyć że go nie powstrzymali..
- Próbowaliśmy mu to zabrać ale on powiedział " nie mam dla kogo żyć" czy coś..
- Ale jak to..? Przecież ma nas..- głównie chodziło mi o mnie..
- Powiedział to jak do niego dzwoniłeś..
- CO?!?! Ja do niego nie dzwoniłem.. Poczekaj..- przeglądałem połączenia.. Zobaczyłem że prawdopodobnie do niego zadzwoniłem przez przypadek jak gadałem z Patricią.- O matko przez przypadek wybrał mi się numer do niego jak byłem z Patricią u niej w domu..
- Mam pytanie czy was coś łączy..?
- Nie.. Ona jest tylko moją znajomą..
   Naszą rozmowę przerwał lekarz.
- Dzień dobry. Louis Tomlinson właśnie się wybudził. Niech wejdzie tylko jedna osoba.. 
- Dobra Harry ty wejdź ja zadzwonię do chłopaków żeby wpadli do szpitala..
- Dobra.
    Wytarłem łzy z policzka i ruszyłem w stronę sali przyjaciela..Jego widok mnie przeraził.. Te aparatury kroplówki.. Straszne.. Znowu łza pociekła mi po policzku..
- Cześć.. - wymamrotał..
- Hej. Jak się czujesz..?
- Nie najlepiej... Przepraszam.. Przepraszam że się tak martwiłeś..
- Człowieku ja myślałem że ty umarłeś..Po co ty brałeś tą kokaine..? Widzisz to wszystko przez nią.! 
- Wziąłem ją bo usłyszałem że jesteś u jakiejś laski a jeszcze jak przyszedłem do domu okłamałeś mnie.. 
- No i co przecież to moja nowa znajoma a ciebie nie było to się nudziłem i wyszedłem na spacer..
- Ty nie rozumiesz że zrobiłem to z zazdrości.. - na tych słowa mnie wryło czyżby..
- Na serio..? 
- Tak.! Zazdrościłem tej dziewczynie że gadasz z nią. Po prostu zależy mi na tobie! - łzy napełniły moje oczy..- Co ci znowu..? Czemu..
- Cieszę się.. Bo ja czuje to samoo... - i złapałem go za dłoń. I patrzyłem się w jego piękne oczka..
- Koniec odwiedzin..- przerwał na lekarz..
- Harry przyjdź do mnie jutro..
- Dobrze..- zbliżyłem twarz do ucha Lou- Śpij dobrze Lou..
   Wstałem i energicznym krokiem wyszedłem z sali.. Zobaczyłem że chłopcy już czekają na mnie.. 
- Jak się czuje..? 
- Nie najlepiej.. Jedźmy już do domu.. Proszę wyglądam jak jakiś bezdomny..
   I ruszyliśmy. Każdy pojechał do siebie..Gdy wszedłem do domu 1 kierunek łazienka. Przejrzałem się w lustrze. Wyglądam jak po wojnie. Mam straszne worki pod oczami i włosy mi klapnęły. Gdy umyłem się siadłem do komputera. I tak spędziłem resztę dnia.   




----------------------------------------
Skończyłam..! Pisałam go prawie 
cały dzień. Próbowałam napisać to z 
uczuciem. Tu moje gg 42513597  w razie jakieś pytań lub 
jak ktoś chce się dowiadywać o nowych rozdziałach..
   




  

piątek, 6 kwietnia 2012

Rozdział 6

Oczami Harrego

     Gdy wszedłem do domu zastał mnie miły widok.A jaśniej oczywiście że Lou.
- Hej...- i rzucił mi się na szyję.
- Siemka. A to za co..? 
- Tęskniłem.. 
- Ale przecież miałeś być na imprezie z Naillem.. Czemu tak wcześnie wróciłeś..?
- Źle się poczułem. To oficjalna wersja  a ta nieoficjalna że chciałem się po prostu z tobą zobaczyć.A co nie cieszysz się.?
- Jasne że cieszę..- i uśmiechnąłem się.
- A ty gdzie się podziewałeś..? 
- Ja byłem na krótkim spacerku..
- No dobra to chodź zrobię ci coś do jedzenia..
- Nie jestem głodny.- "taaa.. jak byś zjadł górę naleśników też był nie był" moja pierwsza myśl jaka mnie naszła. 
- To ja się pójdę umyć.. Jestem strasznie zmęczony tym sprzątaniem..- i pobiegł na górę.
      Chciałem sprawdzić która jest godzina. Dotknąwszy kieszeni nie poczułem telefonu. Wpadłem w panikę. Gdzie on może być.? Tydzień temu kupiłem nowy telefon. Nieee zgubiłem już 2..I ten ma też tak skończyć..?!  Przeanalizowałem moją trasę krótkiej wycieczki z Patricią. Przecież mogłem  go zostawić u niej.  I nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. 
- Hej- zobaczyłem Patricię co mnie bardzo ucieszyło. Lubię jej obecność. 
- Cześć ja tylko na chwilę przyniosłam ci telefon..
- Właśnie go szukałem. Dzięki już bym 3 telefon zgubił.. 
- Nie ma za co..wiesz..- przerwała na chwilę - może byśmy się jutro spotkali..?
- Jak dla mnie nie ma problemu.. Może zapoznamy swoich znajomych..? 
- Ok. To może takie małe party u nas..
- Niee.. Mam dość jeszcze po mojej ostatniej imprezie. - i usłyszałem dzwonienie telefonu Patrici 
- Ja już muszę iść zapisałam ci mój nr. telefonu. No to się jeszcze zgadamy.. Pap..- i pobiegła w stronę domu.. 
       Było to dość dziwne. Tak jak by się zmieniała w wilkołaka czy coś.. Nie no za dużo zmierzchu.. Haha.. To prawdziwy świat.
        Usłyszałem kroki przyjaciela. 
- Ja idę się położyć a ty zaraz dołącz do mnie. 
- Najpierw się umyję.. 
- Ok. Ja już czekam.. 
        Jego zachowanie wydawało mi się bardzo dziwne. Nigdy się tak nie zachowywał..Tylko pod wpływem alkoholu.. Ale nie jest napity.I usłyszałem swój dzwonek w telefonie.

Naill: Hej. Louis doszedł do domu..?
Ja: Doszedł. Ale czemu miał nie dojść.? 
Naill: Nie widziałeś że jest po..
Ja: Nie jest po alkoholu. Chyba ci się coś pomyliło.. 
Naill: Ale on jest pod wpływem barrdzzooo małej ilości kokainy..
Ja: CO?!?!?
Naill: No..Bo..Tenn.. Britney przyniosła nam trochę i on chciał spróbować..Ja się powstrzymałem. Wiedziałem że to się źle skończy. 
Ja: Zabiję tą szmatę..Ale to jutro.. Dzięki że zadzwoniłeś..
Naill: Nara..

        "Jak Lou po narkotykach.. On był typem grzecznego chłopca. Nie przejmował się otoczeniem. Nie przeszkadzało mu że ktoś pali pije ćpa. Nigdy nie dał się w to wciągnąć. Musiał mieć jakiś powód". Te myśli nie opuszczały mojej głowy przez długi czas. Nawet w czasie kąpieli. Zawsze wtedy się relaksowałem.
        Kiedy się umyłem ruszyłem w stronę pokoju. 
- Kochanie coś długo cię nie było..-palnął na wejście.
- Louis nie rób nic głupiego.. Jesteś pod wpływem..
- Oj tam oj tam.. Chodź ułóż się koło mnie.
- Wiesz co może je się dziś prześpię u siebie..?
- Jak chcesz tu jest ciepło..
- Nie naprawdę pójdę do twojego pokoju dobranoc.
- Dobranocc.. 
        Pół nocy spędziłem na pisaniu smsów z Patricią. Napisałem do chłopaków czy mogą jutro wyjść. Jedynie odpisał mi Zayn, który napisał że chętnie gdzieś wyjdzie. Patricia powiedziała że możemy się spotakać w wesołym miasteczku bo idzie tylko ona Suzan, Anne i Meg.

Następnego dnia...

Oczami Zayna 

     No zbliża się czas spotkania z Harrym.. Ciekawe co on wymyślił. Ale to się zobaczy. Wesołe Miasteczko było bardzo blisko mojego domu więc postanowiłem się przejść. W czasie drogi Harry zadzwonił do mnie że czeka na mnie koło wejścia. Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem że Harry stoi w towarzystwie 4 dziewczyn. On zobaczył mnie i ruszył z grupką dziewczyn w moją stronę.
- Hej, Zayn słuchaj to jest takie zapoznawcze spotkanie..- zaśmiał się i spojrzał na blondynkę.- Wiesz no ten to jest Patricia- wskazał na dziewczynę na którą wcześniej spojrzał.- To jest Anne, Meg- pokazał dziewczyny.- A to jest Suzan.
- Hej- wszystkie powiedziały chórkiem
    Jednak moją uwagę przykuła Suzan. Jest farbowaną blondynką. Ma delikatne rysy twarzy i jest ubrana w bluzę i szorty. Przez cały wypad próbowałem do niej zarywać ale ona mnie totalnie olewała. Wgapiała się w telefon. I pisała smsy. W pewnym momęcie zauważyłem że Harry, Patricia i Meg gdzieś zniknęli ale ich  mam w dupie. Mi tylko zależało na Suzan. 
- Może pójdziemy gdzieś na lody..?- zaproponowałem.
- Jak dla mnie spoko.- powiedziała anielskim głosem 
- Mi się nie chce ja wracam do domu..- odpowiedziała Anne
     Z jednej strony to dobrze. Mogę poznać Suzan 
- No to idziemy we dwójkę.
    Weszliśmy do najbliższej lodziarni. Wzięła malinowe . A ja czekoladowe. 
- A więc z kąd jesteś.? - odłożyła telefon do kieszeni.
- Z Polski.. Wiesz gdzie to..?
- Takk..- skłamałem do jasnej cholery ja mam wiedzieć gdzie leży jakaś wieś..- opowiedz mi coś o sobie..
- No tak mam 18 lat. Gram na skrzypcach i pianinie. U mnie na 1 miejscu jest u mnie muzyka a na drugim mój chłopak Filip. Jest taki kochany.. (...)
    W tym momęcie zadzwonił do mnie Harry że Louis miał wypadek i żebym jechał natychmiast do niego..


---------------------------
Ja mega mam wenę..
Miłego czytania..  

      
     
     
   
      

środa, 4 kwietnia 2012

Rozdział 5

   Oczami Harrego


        Była godzina 8. Zbliżaliśmy się do domu Nailla. Żałowałem tego że tam poszliśmy. To było najgorsze popłudnie jakie kiedykolwiek spędziłem. W jego domu wszędzie były rozpierdolone butelki, opakowania po prezerwatywach. Sprzątaliśmy jakieś 4 godziny. Bo Zayn i Liam mieli strasznego kaca i nie chcieli nam pomóc. Naill był strasznie wkurwiony na Dziewczyny. Za to że zrobiły taki syf. Jedyny plus tego sprzątania to było to że cały dzień spędziłem razem z Lou. Wiem że gapił się na mnie. Dostał on najgorszą robotę. Czyli zbieranie pudełek. Gdy mieliśmy już wychodzić Naill nas zatrzymał.
- Ej. Wyjdziemy gdzieś dzisiaj..? - spytał
- Nie nie mamy ochoty. Prawda Louis.. - resztę dnia chciałem spędzić z nim. A tak po drugie źle się czułem. 
- Ja tam nie chce siedzieć w domu.! Ja idę nie wiem jak ty.?
- Nie ja tam zostanę w domu.- odpowiedziałem.
- No dobra..To ja już zostanę u Nailla.
        I wyszedłem. Szkoda że Lou nie będzie ze mną. Ale co mnie to  obchodzi. Myślałem iż on coś do mnie czuje. Chyba się myliłem. W domu bardzo mi się nudziło. Pisałem do starych znajomych lecz oni nie odpisywali. Siedziałem na facebooku, słuchałem muzyki. Myślałem o dzisiejszym poranku. Tak przecież było miło. Po 2 godzinach nudzenia postanowiłem wybrać się na spacer. Była piękna pogoda. Wybrałem się wzdłuż ulicy.Zobaczyłem dziewczynę. Kierowała się w moją stronę. Nie zwracałem na nią większej uwagi. Dopóki nie podeszła bliżej.
- Hej - powiedziała wysoka blondynka. 
- Cześć..-byłem trochę zmieszamy gdyż nigdy jej nie widziałem.- Znamy się..?
- Nie właśnie przeprowadziłam się tu z koleżankami I nikogo tu nie znam..
- Więc jak się nazywasz..? 
- Ahh no tak zapomniałam jestem Patricia mam 18 lat. A ty..?
- Jestem Harry i jestem w twoim wieku.. 
- No to znam tu jedną osobę..Czemu tak samotnie spacerujesz..?- i uśmiechnęła się. 
- Mój kolega, z którym mieszkam, wybrał się na imprezę a ja nie mam ochoty. A tak po drugie nie spaceruje już sam.
- Teraz już nie.- przerwała na chwilę- Czy jego imię zaczyna się na L..? - zaczęła się głośno śmiać. 
- Skąd wiesz..? 
- Po prostu moja koleżanka dziś poznała chłopaka o imieniu Louis. Rano jak przyszła uspokoić go i jego dziewczynę...
- Haha.. On  dziewczyny nie ma..
- To ty jesteś gejem ..?! 
- Niee.. Ja go po prostu łaskotałem.
       Coraz bardziej poznawałem Pati. Wydawała mi się bardzo miła i zabawna. Może to tylko takie pierwsze wrażenie. Spacerowaliśmy uliczkami. Nawet nie zauważyłem jak ten czas szybko zleciał.
- Może zjesz kolacje z nami..? Co..? I tak w domu jesteś sam..- nie mogłem jej odmówić była taka słodka.- Chyba mi nie odmówisz..?
- Ok.. Następnym razem razem zjesz u mnie...
- No nie wiem..- i znowu uśmiechnęła tak jak wcześniej 
- A tak w ogóle to ty gdzie mieszkasz.?
- Dwa domy dalej od ciebie.. 
- Skąd wiesz gdzie ja mieszkam..? 
- Widziałam jak z niego wychodziłeś..
- Ty o mnie tyle wiesz a ja o tobie prawie nic.
         I powoli zaczęliśmy kierować się w stronę jej domu. Po drodze dzwoniły jej kumpele gdzie ona się podziewa. Gdy nareszcie stanęliśmy przed jej domem wryło mnie. Przed domem stały 3 auta a dom był naprawdę ładny miał 2 piętra.
- No to to jest mój dom.. 
- Jest bardzoo fajnyy..
        Gdy weszliśmy zobaczyłem 3 dziewczyny. Robiły one naleśniki.
- Hej dziewczyny mamy gościa- powiedziała z zapałem Patricia
- Któż to..?- spytała niska brunetka.
- Hej jestem Harry.. 
- Ja jestem Suzan.  
- Ja jestem Anne.- przypomniało mi się że ona zna Louisa. 
- To ty byłaś u nas rano w domu.. I znasz Louisa..?
- Tak.. Haha pierwsze wrażenie chłopak stojący w bokserkach i koszulce.
- Haha ..
- No tak a ja się nie licze.. Jestem Megan.- i wyszła.
- Coś chyba nerwowa jest..- dodałem.
- nie przejmuj się nią to moja kuzynka.- odwróciła się do dziewczyn i spytała Patricia.-Gdzie jest reszta dziewczyn..? 
- Poszły do Tesco. 
- To w tym domu jeszcze inne dziewczyny mieszkają..?
- No jeszcze 2.
- Ahh.. No dobra chodź siadaj - wzięła mnie za rękę.Zachowujemy się tak jak byśmy się od dawna znali.- Chyba lubisz naleśniki..?
- Jasne. 
         Wszyscy siedzieliśmy przy małym stoliku. Pochłonąłem górę naleśników bo nie jadłem obiadu. Siedziałem obok Patrici. Przyglądałem sie jej kątem oka a gdy  nasze wzroki się spotkały natychmiast się uśmiechaliśmy.
- Ja się zbieram.- było późno więc już postanowiłem pójść. 
- Już..?! -powiedziała ze smutkiem.
- Zobaczymy się jutro a jak nie no to kiedy indziej.
- Dobrze trzymam cię za słowo..
- Do jutra - i przytuliłem ją. Kiedy się od niej odsunąłem zobaczyłem że się zarumieniła.  
- Papa..
          I ruszyłem w stronę domu.






----------------------------------------------
Teraz mam dużo czasu na pisanie.
Jestem zadowolona z tego rozdziału. 
Scena z życia wzięte ; ) Miłego czytania ; )