Hej z tej strony Love1D ( druga autorka )
Wiem, że ostatni rozdział był dość dawno, dlatego przepraszam.
Muszę was poinformować, że Zabcia na razie postanowiła "porzucić" swoje blogi.
Jest mi bardzo przykro z tego powodu, gdyż pisanie z moją przyjaciółką było dla mnie wielką przyjemnością.
Mam więc do was pytanie:
Chcecie abym sama kontynuowała tego bloga? Czy lepiej abym go zakończyła?
To wszystko zależy od was, dlatego mam nadzieję, że wyrazicie swoją opinię.
Wiem, że bez Zabci nie będzie to już to samo, jednak dużo wcześniej wymyślałyśmy co się dalej stanie, więc ja mogę to napisać.
http://www.hey-girl-its-now-or-never.blogspot.com/ - to blog, który dopiero zaczynam prowadzić dlatego mam nadzieję, że mnie wesprzecie i wyrazicie swoją opinię.
Pozdrawiam xoxo
One Direction Infection
niedziela, 7 lipca 2013
sobota, 2 marca 2013
Rozdział 22
Oczami Harrego
Czułem się okropnie. Lena nie byłą mi obojętna ale prawdą jest też to, że czuję to samo w przypadku Louisa. Byłem rozdarty, teraz najchętniej usiadłbym w koncie i się popłakał. Louis z jednej strony wyglądał na zadowolonego ale także niepewnego. Nie wiedziałem co mam robić. Biec za Leną czy może zostać z Louisem. Wybrałem, jednak to pierwsze gdyż w jej przypadku czułem się jak świnia. Boże zdradziłem dziewczynę już w pierwszym dniu związku.
Oczkami Lenki
Nie wiem poco w ogóle tam POSZŁAM. Wiem teraz przynajmniej na czym stoję. Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Z facetami zawsze tak jest. Robią mi nadzieję, a potem zostawiają ze złamanym sercem. Harremu nawet nie chciało się do mnie zadzwonić po tym jak przyłapałam go z Louisem. Pewnie i tak bym nie odebrała ale sama świadomość, że nawet nie próbował boli. Na dworze było ciemno. Szłam chodnikiem, a pojedyncze latarnie oświetlały mi drogę. Chyba pierwszy raz czułam się taka samotna. Nie wiem czemu ale miałam nadzieję, że z Harrym mi się ułoży,jednak od samego początku jak tylko przedstawił mi Louisa domyśliłam się, że coś między nimi jest. Usłyszałam za sobą jakiś dziwny dźwięk. Przestraszona odwróciłam się w stronę skąd on dochodził i zauważyłam jakąś postać. Niestety znajdował się aktualnie po za zasięgiem światła, więc nie mogłam zobaczyć kto to. Zawsze miałam dziwną wyobraźnię, dlatego też sytuacja w której się znalazłam bardzo mnie przestraszyła. Szybko odwróciłam się na pięcie i szłam szybkim krokiem przed siebie. Niestety buty na obcasie nie pozwoliły mi na rozwinięcie jakiegoś super szybkiego tempa. Ugh! Czemu akurat teraz mam je na nogach. W jednej chwili zaczęłam ich szczerze nienawidzić. Moje serce podskoczyło gdy odwróciłam się i zauważyłam kontem oka, że nieznana mi osoba jest coraz bliżej.
- Lena czekaj!- usłyszałam ten jakże dobrze znany mi głos mojego byłego.
Stanęłam jak wryta. Co on tu robi i czemu mnie tak cholernie straszy!
- Co?- spytałam nadając mojemu głosowi obojętnego tonu.
- Posłuchaj ja naprawdę jestem zagubiony w tym wszystkim i...
- Och! Biedny pan Styles nie może się pogodzić z tym, że jest gejem, więc postanowił rozkochać w sobie jakąś laskę, aby nikt nic nie podejrzewał, a potem zdradza ją na każdym kroku!- przerwałam mu obracając się gwałtownie w jego stronę.
- Jaaa nie jestem g gejem- zająknął się
- Pewnie bo każdy zajęty, " normalny" facet śpi ze swoim przyjacielem, a potem na moich oczach go całuje i wyznaje mu miłość- mój głos się powoli załamywał- Nie mogłeś ze mną zerwać przed tym wszystkim albo po prostu nie proponować mi związku?
Widziałam, że nie wie co powiedzieć. Zarówno w moich jak i jego oczach zbierały się łzy.
- Przepraszam... Ja na prawdę coś do ciebie czuję ale Loui też nie jest mi obojętny...- wyszeptał.
Nagle zrobiło mi się jego żal. Cała złość ze mnie wyparowała jak mgła. Boże jak on musi się czuć. W dzisiejszych czasach na pewno nie jest łatwo się przyznać do tego, że jest się homoseksualnym, a jeszcze jego sytuacja gdzie musi wybrać pomiędzy dziewczynom, a chłopakiem. Spuściłam głowę, żeby nie widział moich łez.
- Wiesz... Myślę, że powinniśmy zrobić sobie przerwę. Harry jeśli wiesz, że kochasz Louisa to pogódź się ze swoją orientacją i się nie przejmuj. Rodzina i przyjaciele na pewno cię nie zostawią tylko ze względu na to. Zasługujesz na to by znaleźć prawdziwą miłość, a może będzie to Louis. - Odparłam podnosząc wzrok na jego twarz.- Będzie lepiej jak zostaniemy tylko przyjaciółmi.
- Dobrze ale proszę nie skreślaj mnie jeszcze.- prosił- Czy mogę ostatni raz..
Nie czekając na moją odpowiedź, nawet nie kończąc zdania łapczywie wpił się u moje pomalowane czerwoną szminką usta. Z początku nie wiedziałam co mam robić, jednak już po chwili wtopiłam rękę w jego włosy i oddałam pocałunek. Chłopak przyciągnął mnie do siebie. Przez całe moje ciało przeszły przyjemne dreszcze.
- Muszę już iść- oderwałam się od niego
- Choć jeszcze na imprezę.
- Nie dzięki ale za to ty pogadaj z Lou.
Nie czekając na odpowiedź ruszyłam w kierunku domu. Gdy zniknęłam za zakrętem oparłam się o jakiś płot i po prostu się popłakałam. Na ustach nadaj czułam to przyjemne ciepło jego warg.
Paczawkami Zayna
Suzan nadal była na mnie zła po zerwaniu. Nie wiem czemu ale po prostu poczułem, że nie jest ona jednak kobietą z która chcę spędzić resztę życia. Czułem się winny. Powinienem pomyśleć o tym przed oświadczynami. Wzrokiem szukałem Lenki z Harrym. Myślałem, że tu będą. Wyjąłem komórkę i wykręciłem numer Leny
- Halo?- usłyszałam głos dziewczyny
- Hejka! Tu Zayn. Jesteś na imprezie?
- Nie. Właśnie wracam do domu
- Coś się stało?
- Zerwałam z Harrym
Zdziwiło mnie to bardzo przecież jeszcze... dzisiaj byli razem.
- Mogę do ciebie przyjść?
- Pewnie.
Dziewczyna podała mi swój adres i się rozłączyliśmy. Po drodze zajrzałem do pobliskiego sklepu i kupiłem kilka rzeczy. Gdy zapukałem do drzwi otworzyła mi dziewczyna ubrana w ładną sukienkę już lekko pogniecioną i o włosach spiętych w niechlujny kok. Wyglądała ślicznie mimo mokrych śladów na policzkach. Na jej zarumienionej twarzy zobaczyłem lekki uśmiech. Z domu można było usłyszeć głośną muzykę. Poznałem, że to Guns N' Roses.
- Siemka- przywitałem się
- Hejka wchodź- zaprosiła mnie do środka.
W korytarzu zostawiłem swoja skórzaną kurtkę i buty. Na ścianach zobaczyłem masę zdjęć. Na jednej widziałem grupkę ludzi, wszyscy byli uśmiechnięci i zadowoleni. Na kolejnej byli umieszczeni w locie ludzie jeżdżący na bmx.
- Idziesz?- zapytała Lena, która zauważyła, ze nadal stoję w korytarzu.
Kiwnąłem głową i poszedłem za nią.
- Wow niezła chatka- skomentowałem gdy weszliśmy do przestronnego pokoju.
- Dzięks. Chcesz coś do picia? Niestety z jedzenia mogę ci tylko zaproponować lody waniliowe- odparła
- Mmmm lody. I like it! If you know what i mean- poruszałem śmiesznie brwiami
- Hahahahha zboczeńcu!- zaśmiała się- Za kare nic nie dostaniesz- pokazała mi język i usiadła na sofie
- Ja i tak mam coś lepszego- oznajmiłem i wyciągnąłem cały zestaw różnych alkoholów.
Dziewczyna nic nie powiedziała tylko poszła po twa kieliszki
- Lej! Dzisiaj spijam wszystkie smutki
Jak kazała tak zrobiłem. Nawet nie wiem kiedy w mojej głowie zaczęło szumieć. Śmialiśmy się z bajek disneya, które puściła dziewczyna.
- Może się przejdziemy?- wybełkotała wstawiona dziewczyna
Nic nie powiedziałem tylko dziwnie zamachnąłem się rękom, co miało chyba znaczyć, że się zgadzam. Nie wiedziałem, ze podniesienie się z siedzenia może być tak trudne jak w tej chwili. Z pewnością nie pomógł mi fakt, że co chwilę śmiałem się z samego siebie. Lena zaś poradziła sobie w inny sposób: zrobiła cos w stylu fikołka i z głośnym hukiem spadła na podłogę.
- Ta dammmmmm!!!!!!!!!!- wykrzyknęła- Jestem tak giętka jak kurwa wyginająca się Taylor Swift w swoim teledysku
- Dobra dobra, a teraz pomóż mi wstać dziecko drogie. Dziewczyna zaczęła mnie ciągnąć za rękę dzięki czemu nareszcie stanąłem na nogi.
Chwiejnym krokiem wyszliśmy z domu. Potykaliśmy się o własne nogi. Nagle dziewczyna runęła jak długa na ziemię.
- Hahahha piekna chodzić nie umiesz?
-To nie moja wina! To niewidzialny próg!!!!!!!!!! - odparła śmiertelnie poważna
Wstała niezgrabnie z ziemi i otrzepała się. Dalej szliśmy opowiadając sobie różne dziwne historie z życia oczywiście kończąc na naszych nieudanych związkach.
- To wszystko można podsumować dwoma słowami: HAKUNA MATATA!- oznajmiłem
- I już się nie martw, aż do końca swych dniiiii- zaśpiewała
Byliśmy jedynymi osobami na dworze. Nic dziwnego. Ludzie już pewnie dawno poszli spać.
- Ej! Wy tam! Cicho bo zadzwonię po policję!- zaczęła krzyczeć jakaś pani z okna.
Roześmiani biegliśmy przed siebie. Nagle Lena weszła na murek przy chodniku oddzielający park od ulicy. Podbiegłam do niej i chciałem ją złapać za rękę jednak ta pobiegła dalej po murku uniemożliwiając mi to. Pokręciłem zrezygnowany głową i poszedłem za nią. Zauważyłem, że dziewczyna bierze kij i zaczyna śpiewać:
Musisz być HA! HA!
Jak twardy głaz HA!
Tak jak dąb HA!
Nie ugiąć się HA! HA!
Więc weź, ostry miecz HA!
A strach, odrzuć precz!
- Mulan, jestem już gotowy!- krzyknąłem
- A gdzie równowaga?- zachichotała
Nie wiem czemu ale nagle podbiegłem do niej i wziąłem ją na ręce. Wszystko byłoby ok. gdyby nie to, że wyszło mi to dość niezgrabnie i oboje wylądowaliśmy na ziemi...
OCZAMI LENKI
Pierwsze co poczułam to okropny ból głowy, który rozsadzał moje skronie. Syknęłam delikatnie i otworzyłam moje ciężkie powieki. Już wiedziałam, że nie pozbędę się szybko tego kaca. Uniosłam się powoli i przetarłam zaspane oczy.
- Witam piękna. Tu masz już leki na głowę- szepnął Zayn
Na początku nie wiedziałam dlaczego tak cicho mówi, jednak potem szybko się domyśliłam, że i on czuje się jak rozjechany przez tira.
Z wdzięcznością uśmiechnęłam się do mulata i połknęłam to co dla mnie przygotował. Siedzieliśmy chwilę w milczeniu.
- Więc...- próbowałam przerwać ciszę- Co się stało, ze nie było cię wczoraj na imprezie?
- Na początku na nią poszedłem ale potem zobaczyłem jak szarpiesz się z Harrym, więc postanowiłem sprawdzić jak się czujesz- wyjaśnił- Tak właściwie to o co wam poszło?
- No bo Harry mnie zdradził- odparłam ze łzami w oczach- Dokładnie to zdradził mnie dwa razy
- Tak szybko?! Przecież byliście ze sobą chyba dwa dni- zdziwił się
Delikatnie starłam łzy spływające po moim policzku, a potem zaczęłam wszystko mu opowiadać. Podziwiałam to, że pozwala mi się wygadać i do tego wiedziałam, że mnie słucha. Wyglądał na bardzo skupionego podczas mojego monologu, tak jakby analizował każde wypowiedziane przeze mnie słowo. To było... miłe. Na koniec mojej historii podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
- Nie wie co traci- pocieszył
- Dziękuję- odparłam
- Ale za co?- zdziwił się
- Za to, że mnie wysłuchałeś.- odpowiedziałam- A jak ci się układa z Suzan?
- Zerwałem zaręczyny- powiedział
- Co się stało?- zapytałam zdziwiona.
Teraz to ja zamieniłam się w słuchacza. Bardzo zaskoczyła mnie wieść o tym, że nie są już razem. Zayn zaczął opowiadać, że już im się tak dobrze nie układało od dłuższego czasu, a on myślał, że uratuje związek oświadczając się jej. Wspomniał, że po prostu nagle przestał ją kochać i stwierdził, że jeśli nie skończy tego teraz to bardziej zrani jego byłą.
- Przecież nie można kogoś tak nagle przestać kochać- zaprotestowałam
- Ja jej już nie darzyłem tym uczuciem od dawna, a jeszcze jak po mojej głowie zaczęła chodzić pewna dziewczyna to już byłem na 100% pewien- wyjaśnił
- Kto to?- zainteresowałam się
- Szczerze mówiąc to sam nie wiem- zachichotał, a ja do niego dołączyłam.
Wstałam z kanapy i zaczęłam zmierzać w stronę łazienki.
- Idę się ogarnąć i zaraz robię śniadanie- poinformowałam Malika.
- Okok!- odparł.
Szybko zmyłam wczorajszy makijaż i z ulgą stwierdziłam, że nie wyglądam tak strasznie jak się tego spodziewałam. Zrzuciłam z siebie kremową sukienkę i szybko weszłam pod prysznic. Najlepsze lekarstwo na kaca- orzeźwiająca kąpiel. Czułam wyraźną ulgę gdy czułam spływające po moim ciele kropelki wody. Odetchnęłam z lubością. Nic niestety nie trwa wiecznie i gdy tylko przypomniałam sobie o głodnym chłopaku, który siedzi w salonie szybko osuszyłam swoje ciało i przebrałam się w luźne ciuszki. Szybko ściągnęłam włosy w niesfornego koka i opuściłam pomieszczenie...
Siemka tu Love1D!
Oto kolejny rozdział!
Przepraszam, że tak długo ale jakoś brakowało mi weny.
Mam nadzieję, że się podoba.
Buźka! ;*
Czułem się okropnie. Lena nie byłą mi obojętna ale prawdą jest też to, że czuję to samo w przypadku Louisa. Byłem rozdarty, teraz najchętniej usiadłbym w koncie i się popłakał. Louis z jednej strony wyglądał na zadowolonego ale także niepewnego. Nie wiedziałem co mam robić. Biec za Leną czy może zostać z Louisem. Wybrałem, jednak to pierwsze gdyż w jej przypadku czułem się jak świnia. Boże zdradziłem dziewczynę już w pierwszym dniu związku.
Oczkami Lenki
Nie wiem poco w ogóle tam POSZŁAM. Wiem teraz przynajmniej na czym stoję. Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Z facetami zawsze tak jest. Robią mi nadzieję, a potem zostawiają ze złamanym sercem. Harremu nawet nie chciało się do mnie zadzwonić po tym jak przyłapałam go z Louisem. Pewnie i tak bym nie odebrała ale sama świadomość, że nawet nie próbował boli. Na dworze było ciemno. Szłam chodnikiem, a pojedyncze latarnie oświetlały mi drogę. Chyba pierwszy raz czułam się taka samotna. Nie wiem czemu ale miałam nadzieję, że z Harrym mi się ułoży,jednak od samego początku jak tylko przedstawił mi Louisa domyśliłam się, że coś między nimi jest. Usłyszałam za sobą jakiś dziwny dźwięk. Przestraszona odwróciłam się w stronę skąd on dochodził i zauważyłam jakąś postać. Niestety znajdował się aktualnie po za zasięgiem światła, więc nie mogłam zobaczyć kto to. Zawsze miałam dziwną wyobraźnię, dlatego też sytuacja w której się znalazłam bardzo mnie przestraszyła. Szybko odwróciłam się na pięcie i szłam szybkim krokiem przed siebie. Niestety buty na obcasie nie pozwoliły mi na rozwinięcie jakiegoś super szybkiego tempa. Ugh! Czemu akurat teraz mam je na nogach. W jednej chwili zaczęłam ich szczerze nienawidzić. Moje serce podskoczyło gdy odwróciłam się i zauważyłam kontem oka, że nieznana mi osoba jest coraz bliżej.
- Lena czekaj!- usłyszałam ten jakże dobrze znany mi głos mojego byłego.
Stanęłam jak wryta. Co on tu robi i czemu mnie tak cholernie straszy!
- Co?- spytałam nadając mojemu głosowi obojętnego tonu.
- Posłuchaj ja naprawdę jestem zagubiony w tym wszystkim i...
- Och! Biedny pan Styles nie może się pogodzić z tym, że jest gejem, więc postanowił rozkochać w sobie jakąś laskę, aby nikt nic nie podejrzewał, a potem zdradza ją na każdym kroku!- przerwałam mu obracając się gwałtownie w jego stronę.
- Jaaa nie jestem g gejem- zająknął się
- Pewnie bo każdy zajęty, " normalny" facet śpi ze swoim przyjacielem, a potem na moich oczach go całuje i wyznaje mu miłość- mój głos się powoli załamywał- Nie mogłeś ze mną zerwać przed tym wszystkim albo po prostu nie proponować mi związku?
Widziałam, że nie wie co powiedzieć. Zarówno w moich jak i jego oczach zbierały się łzy.
- Przepraszam... Ja na prawdę coś do ciebie czuję ale Loui też nie jest mi obojętny...- wyszeptał.
Nagle zrobiło mi się jego żal. Cała złość ze mnie wyparowała jak mgła. Boże jak on musi się czuć. W dzisiejszych czasach na pewno nie jest łatwo się przyznać do tego, że jest się homoseksualnym, a jeszcze jego sytuacja gdzie musi wybrać pomiędzy dziewczynom, a chłopakiem. Spuściłam głowę, żeby nie widział moich łez.
- Wiesz... Myślę, że powinniśmy zrobić sobie przerwę. Harry jeśli wiesz, że kochasz Louisa to pogódź się ze swoją orientacją i się nie przejmuj. Rodzina i przyjaciele na pewno cię nie zostawią tylko ze względu na to. Zasługujesz na to by znaleźć prawdziwą miłość, a może będzie to Louis. - Odparłam podnosząc wzrok na jego twarz.- Będzie lepiej jak zostaniemy tylko przyjaciółmi.
- Dobrze ale proszę nie skreślaj mnie jeszcze.- prosił- Czy mogę ostatni raz..
Nie czekając na moją odpowiedź, nawet nie kończąc zdania łapczywie wpił się u moje pomalowane czerwoną szminką usta. Z początku nie wiedziałam co mam robić, jednak już po chwili wtopiłam rękę w jego włosy i oddałam pocałunek. Chłopak przyciągnął mnie do siebie. Przez całe moje ciało przeszły przyjemne dreszcze.
- Muszę już iść- oderwałam się od niego
- Choć jeszcze na imprezę.
- Nie dzięki ale za to ty pogadaj z Lou.
Nie czekając na odpowiedź ruszyłam w kierunku domu. Gdy zniknęłam za zakrętem oparłam się o jakiś płot i po prostu się popłakałam. Na ustach nadaj czułam to przyjemne ciepło jego warg.
Paczawkami Zayna
Suzan nadal była na mnie zła po zerwaniu. Nie wiem czemu ale po prostu poczułem, że nie jest ona jednak kobietą z która chcę spędzić resztę życia. Czułem się winny. Powinienem pomyśleć o tym przed oświadczynami. Wzrokiem szukałem Lenki z Harrym. Myślałem, że tu będą. Wyjąłem komórkę i wykręciłem numer Leny
- Halo?- usłyszałam głos dziewczyny
- Hejka! Tu Zayn. Jesteś na imprezie?
- Nie. Właśnie wracam do domu
- Coś się stało?
- Zerwałam z Harrym
Zdziwiło mnie to bardzo przecież jeszcze... dzisiaj byli razem.
- Mogę do ciebie przyjść?
- Pewnie.
Dziewczyna podała mi swój adres i się rozłączyliśmy. Po drodze zajrzałem do pobliskiego sklepu i kupiłem kilka rzeczy. Gdy zapukałem do drzwi otworzyła mi dziewczyna ubrana w ładną sukienkę już lekko pogniecioną i o włosach spiętych w niechlujny kok. Wyglądała ślicznie mimo mokrych śladów na policzkach. Na jej zarumienionej twarzy zobaczyłem lekki uśmiech. Z domu można było usłyszeć głośną muzykę. Poznałem, że to Guns N' Roses.
- Siemka- przywitałem się
- Hejka wchodź- zaprosiła mnie do środka.
W korytarzu zostawiłem swoja skórzaną kurtkę i buty. Na ścianach zobaczyłem masę zdjęć. Na jednej widziałem grupkę ludzi, wszyscy byli uśmiechnięci i zadowoleni. Na kolejnej byli umieszczeni w locie ludzie jeżdżący na bmx.
- Idziesz?- zapytała Lena, która zauważyła, ze nadal stoję w korytarzu.
Kiwnąłem głową i poszedłem za nią.
- Wow niezła chatka- skomentowałem gdy weszliśmy do przestronnego pokoju.
- Dzięks. Chcesz coś do picia? Niestety z jedzenia mogę ci tylko zaproponować lody waniliowe- odparła
- Mmmm lody. I like it! If you know what i mean- poruszałem śmiesznie brwiami
- Hahahahha zboczeńcu!- zaśmiała się- Za kare nic nie dostaniesz- pokazała mi język i usiadła na sofie
- Ja i tak mam coś lepszego- oznajmiłem i wyciągnąłem cały zestaw różnych alkoholów.
Dziewczyna nic nie powiedziała tylko poszła po twa kieliszki
- Lej! Dzisiaj spijam wszystkie smutki
Jak kazała tak zrobiłem. Nawet nie wiem kiedy w mojej głowie zaczęło szumieć. Śmialiśmy się z bajek disneya, które puściła dziewczyna.
- Może się przejdziemy?- wybełkotała wstawiona dziewczyna
Nic nie powiedziałem tylko dziwnie zamachnąłem się rękom, co miało chyba znaczyć, że się zgadzam. Nie wiedziałem, ze podniesienie się z siedzenia może być tak trudne jak w tej chwili. Z pewnością nie pomógł mi fakt, że co chwilę śmiałem się z samego siebie. Lena zaś poradziła sobie w inny sposób: zrobiła cos w stylu fikołka i z głośnym hukiem spadła na podłogę.
- Ta dammmmmm!!!!!!!!!!- wykrzyknęła- Jestem tak giętka jak kurwa wyginająca się Taylor Swift w swoim teledysku
- Dobra dobra, a teraz pomóż mi wstać dziecko drogie. Dziewczyna zaczęła mnie ciągnąć za rękę dzięki czemu nareszcie stanąłem na nogi.
Chwiejnym krokiem wyszliśmy z domu. Potykaliśmy się o własne nogi. Nagle dziewczyna runęła jak długa na ziemię.
- Hahahha piekna chodzić nie umiesz?
-To nie moja wina! To niewidzialny próg!!!!!!!!!! - odparła śmiertelnie poważna
Wstała niezgrabnie z ziemi i otrzepała się. Dalej szliśmy opowiadając sobie różne dziwne historie z życia oczywiście kończąc na naszych nieudanych związkach.
- To wszystko można podsumować dwoma słowami: HAKUNA MATATA!- oznajmiłem
- I już się nie martw, aż do końca swych dniiiii- zaśpiewała
Byliśmy jedynymi osobami na dworze. Nic dziwnego. Ludzie już pewnie dawno poszli spać.
- Ej! Wy tam! Cicho bo zadzwonię po policję!- zaczęła krzyczeć jakaś pani z okna.
Roześmiani biegliśmy przed siebie. Nagle Lena weszła na murek przy chodniku oddzielający park od ulicy. Podbiegłam do niej i chciałem ją złapać za rękę jednak ta pobiegła dalej po murku uniemożliwiając mi to. Pokręciłem zrezygnowany głową i poszedłem za nią. Zauważyłem, że dziewczyna bierze kij i zaczyna śpiewać:
Musisz być HA! HA!
Jak twardy głaz HA!
Tak jak dąb HA!
Nie ugiąć się HA! HA!
Więc weź, ostry miecz HA!
A strach, odrzuć precz!
- Mulan, jestem już gotowy!- krzyknąłem
- A gdzie równowaga?- zachichotała
Nie wiem czemu ale nagle podbiegłem do niej i wziąłem ją na ręce. Wszystko byłoby ok. gdyby nie to, że wyszło mi to dość niezgrabnie i oboje wylądowaliśmy na ziemi...
OCZAMI LENKI
Pierwsze co poczułam to okropny ból głowy, który rozsadzał moje skronie. Syknęłam delikatnie i otworzyłam moje ciężkie powieki. Już wiedziałam, że nie pozbędę się szybko tego kaca. Uniosłam się powoli i przetarłam zaspane oczy.
- Witam piękna. Tu masz już leki na głowę- szepnął Zayn
Na początku nie wiedziałam dlaczego tak cicho mówi, jednak potem szybko się domyśliłam, że i on czuje się jak rozjechany przez tira.
Z wdzięcznością uśmiechnęłam się do mulata i połknęłam to co dla mnie przygotował. Siedzieliśmy chwilę w milczeniu.
- Więc...- próbowałam przerwać ciszę- Co się stało, ze nie było cię wczoraj na imprezie?
- Na początku na nią poszedłem ale potem zobaczyłem jak szarpiesz się z Harrym, więc postanowiłem sprawdzić jak się czujesz- wyjaśnił- Tak właściwie to o co wam poszło?
- No bo Harry mnie zdradził- odparłam ze łzami w oczach- Dokładnie to zdradził mnie dwa razy
- Tak szybko?! Przecież byliście ze sobą chyba dwa dni- zdziwił się
Delikatnie starłam łzy spływające po moim policzku, a potem zaczęłam wszystko mu opowiadać. Podziwiałam to, że pozwala mi się wygadać i do tego wiedziałam, że mnie słucha. Wyglądał na bardzo skupionego podczas mojego monologu, tak jakby analizował każde wypowiedziane przeze mnie słowo. To było... miłe. Na koniec mojej historii podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
- Nie wie co traci- pocieszył
- Dziękuję- odparłam
- Ale za co?- zdziwił się
- Za to, że mnie wysłuchałeś.- odpowiedziałam- A jak ci się układa z Suzan?
- Zerwałem zaręczyny- powiedział
- Co się stało?- zapytałam zdziwiona.
Teraz to ja zamieniłam się w słuchacza. Bardzo zaskoczyła mnie wieść o tym, że nie są już razem. Zayn zaczął opowiadać, że już im się tak dobrze nie układało od dłuższego czasu, a on myślał, że uratuje związek oświadczając się jej. Wspomniał, że po prostu nagle przestał ją kochać i stwierdził, że jeśli nie skończy tego teraz to bardziej zrani jego byłą.
- Przecież nie można kogoś tak nagle przestać kochać- zaprotestowałam
- Ja jej już nie darzyłem tym uczuciem od dawna, a jeszcze jak po mojej głowie zaczęła chodzić pewna dziewczyna to już byłem na 100% pewien- wyjaśnił
- Kto to?- zainteresowałam się
- Szczerze mówiąc to sam nie wiem- zachichotał, a ja do niego dołączyłam.
Wstałam z kanapy i zaczęłam zmierzać w stronę łazienki.
- Idę się ogarnąć i zaraz robię śniadanie- poinformowałam Malika.
- Okok!- odparł.
Szybko zmyłam wczorajszy makijaż i z ulgą stwierdziłam, że nie wyglądam tak strasznie jak się tego spodziewałam. Zrzuciłam z siebie kremową sukienkę i szybko weszłam pod prysznic. Najlepsze lekarstwo na kaca- orzeźwiająca kąpiel. Czułam wyraźną ulgę gdy czułam spływające po moim ciele kropelki wody. Odetchnęłam z lubością. Nic niestety nie trwa wiecznie i gdy tylko przypomniałam sobie o głodnym chłopaku, który siedzi w salonie szybko osuszyłam swoje ciało i przebrałam się w luźne ciuszki. Szybko ściągnęłam włosy w niesfornego koka i opuściłam pomieszczenie...
Siemka tu Love1D!
Oto kolejny rozdział!
Przepraszam, że tak długo ale jakoś brakowało mi weny.
Mam nadzieję, że się podoba.
Buźka! ;*
piątek, 18 stycznia 2013
Rozdział 21
Paczałkami Lou .
Hazza ułożył sie na mojej klatce piersiowej i mocno się wtulił.. Bawiłem się jego ślicznymi czekoladowymi loczkami.. Nagle drzwi naszego pokoju otworzyły się ..
- Wiedziałam.. Po prostu wiedziałam.. - wybełkotała Lenka. Przyszła tu z Patricią.. Oczywiście strzeliłem buraka.. Jedynie sie cieszę się że wcześniej przykryłem nas kocem ;D
Lena zerwała się i miała zamiar wyjść. Harry nie odkrywając się chwycił bokserki z podłogi ubrał je pod kocem i ruszył za ukochaną..
Oczętami Hazzy.
- Czekaj Lena .! - i chwyciłem ją za rękę tuż przed schodami
- Po co . ?
- Chciałbym cię cholernie przeprosić .! - wyrwała mi się z uścisku.
- Myślisz że ci to wybaczę .?! Ja od razu wiedziałam że między wami jest coś więcej niż przyjaźń .! - zbiegła po schodach i zatrzymała się na moje słowa.
- Ale ..
- No właśnie ale.. Po mi powiesz że ty nie chciałeś . ??!?!
- Nie ale Lena proszę cię ..
- Wychodzę. Narazie jestem za bardzo zdenerwowana . Może do czegoś złego dojść ja wychodzę . Później pogadamy .
- Lenaa proszzę...
Usłyszałem trzask drzwi .
- NO SIEMAAAAAAAAA RODZINKO - dobrze znałem ten głos. Obróciłem się i ujrzałem Nialla .! Wrócił z Irlandii. Patricia się pewnie bardzzoo ucieszy .
- Siema .! Ale teraaz na górę już nie odpowiednia pora... - wrzasnąłem.
- Oooo czyżby kolejny kochanek . ? - wtrąciła się Lena. Niall spojrzał się na nią podejrzliwie i poszedł z torbami na górę.
- Nie Lena to Niall z zespołu przyjaciel..
- Tak taki przyjaciel jak Lou.. ?
Perspektywa Louisaa .
Krzyki były coraz głośniejsze. Ja nadal leżałem pod kocem całkiem nagi obok Patrici. Bardzoo krępujące ona była tuż koło mnie..
- Ym patricia wiesz.. No bo.. Tam leżą moje bokserki podasz..? - i oczywiście strzeliłem buraka. Wstała podniosła moje bokserki.
- Hahaha widze że było bardzo przyjemnie .. - i wskazała palcem dosyć dużą plamę ..Ona nawet nie wie jak bardzo...
- Ha ha ha bardzo śmieszne podaj mi z tej szuflady - pokazała palcem na dużą szafę - O tamm tamm .. - wysunęła szufladę i chwyciła moje białe bokserki. Odwróciła się i spojrzała na drzwi.. Upuściła bokserki i wybiegła z pokoju..Usłyszałem jak z kimś gada przed pokojem .Chociaż kłótnia Hazzy i Lenki zagłuszała rozmowę. Chwilkę później do pokoju wpadł Niall z wtuloną w siebie Patricią.
- O kurwa Niall co ty tu robiszz . ? - nie no więcej ich matka nie miała jeszcze ile osób tu wparuje.
- No widzisz długo historia..- Patricia się od niego odkleiła i usiadła na łóżku a jej chłopak tuż obok niej.
- Ym czekajcie momencik..- owinąłem się kocem i poszedłem w strone upuszczonych bokserek. - Teraz wzroki w strone ściany za wami.
- Okkk. - obrócili się. Upuściłem koc i próbowałem ubrać się..
- Louuu jaka mraśna dupkaaa - usłyszałem komentarz patrci..
- NIALLL zasłoń jej oczy ty jej na to pozwalasz. ? Oglądać takie porno.? - usłuszałem śmiech Nialla który mnie rozwala i sam sie zacząłem śmiać.
- Dobra jużż..Możecie patrzeć - obróciłem się i wskoczyłem na łózko.
- Po pierwsze pytanie do Lou . Co tam się dzieje na dole do jasnej cholery . ?- wrzasnął Niall
- A więc to długa historia..
- No to skrót.
- Harry ma dziewczynę a Patricia przed chwila wparowała z nią no a ja z Harrym..
- Ok nie kończ .. To jest ochydne - i zaczął cicho chichotać..
Usłyszeliśmy trzask drzwi i bieg Harrego po schodach. Patricia zerwała się z miejsca i poszła zobaczyć co się stało.
- Dziękuje.. - wyszeptał przyjaciel.
Paczałkami Patrici..
Zobaczyłam biegnącego po schodach Harrego był cały zapłakany. Wyglądał strasznie. Stanął tuż przede mną.. Serce zaczęło znowu bić szybciej.
- Przytul mnie.. - wyszeptał mi wprost do ucha.
Zrobiłam to najszybciej jak sie tylko da.. Trzeba podkreślić że Harry jest dużo wyższy i moja głowa znajdowała sie na jego klatce piersiowej. Słyszałam jego serce.. Biło tak szybko. Czułam jak jego łza kapła na moje ramię. Chwycił mnie za rękę i poprowadził mnie do jego pokoju. Byłam trochę zdezorientowana.. Gdy weszliśmy do pokoju pokierował się do szafy wziął jakieś ubrania przeprosił mnie na chwilę i wszedł do łazienki..Kiedy wyszedł usiadł na dywanie wiec przyłączyłam się do niego.
- CO ja mam zrobić .. Do jasnej cholery co .?
- Wiem że ci zależało na Lence ale sam zobacz.. Uczucie do Lou wygrało.. Nie robiłeś tego z przymusu..
- Ale co powie rodzina przyjaciele...- przewał na chwilę - Chyba.. Nie ja już nie wiem .. Ale najpierw muszę się pogodzić z Leną..
- Ty się naprawdę przejmujesz. ? Jeżeli cię kochają przyjmą to.. Wiedzą że jesteś szczęśliwy.Jeżeli on ci wybaczy dalej z nią bądź ale ja Ci mówię przemyśl to.. I przemyśl twoje uczucia do Louisa.. - przybliżyłam się do niego i przytuliłam najmocniej jak się da.
- Masz rację.. - usłyszeliśmy pukanie, odsunęliśmy się od siebie i zobaczyliśmy 2 głowy za drzwiami.
N - No siema Haazzaa . Dawno cię nie widziałem . - oboje wstaliśmy i Harry przywitał się z Niallem . Blondasek chwilę później przyszedł do mnie i objął w pasie.
L - Już dobrze ..?
H - Takk.. Lepiej - Lou przytulił się do loczkowatego. Widziałam jak oboje są bardzo szczęśliwi w swoim towarzystwie.
P i N - Jesteście tacy słodcyy ...
W tym momencie cię od siebie odkleili. Stanęli ramię w ramię i zaczęli lekko chichotać . Wszyscy usiedliśmy na podłodze.
N - Czyli oficjalnie razem . ? - Louis spojrzał się na przyjaciela który siedział bardzo blisko niego.
H - Nie.. I ta cała sytuacja z dzisiaj pozostaje między nami.. - i delikatnie musnął chłopaka palcami. Było to prawie niezauważalne.
L - Niall opowiadaj co u ciebie..
N- TAM jest strasznie .! Mam takich przymułów w akademiku zresztą w klasie też. Bez was jest nudno.. Ahhh chciałbym tu zostać..
P - Zostań.!
N - Zostanę do póki nie zaczną mnie szukać. Haha będzie to zabawne..
L - Ej może zrobimy taką spóźnioną imprezę powitalną dla Nialla zaprosimy znajomych.
H - JESTEM ZA .!
L - Ty dzwoń do wszystkich ja idę dom ogarnąć. A może Patricia z Niallem pojadą do sklepu po jakieś % .
P - Jasne.. - zeszłam z Niallem do auta i pojechaliśmy do Tesco.
Oczyska Harrego
Louis poszedł posprzątać a ja usiadłem na łóżku i zacząłem pisać sms do przyjaciół. Napisałem do Zayna żeby wziął Suzan bo nie mam do niej numeru. Chwilę później dostałem taką odpowiedź.
Od Zayn ;
Harry ja już nie jestem z Suzan zaraz wyślę ci jej numer to zadzwonisz . A i na pewno będę .; ]
Kiedy ze sobą zerwali . ? Hymm no dobra różnie bywa w życiu . Ciekawe czy Luke przyjdzie dawno się z nim nie wiedziałem. Poznałem się z nim jeszcze w podstawówce. Haha ciekawe czy się bardzo zmienił. Coraz więcej dostawałem odpowiedzi . Brakowało już tylko jednej.. Od Leny .. Pewni nie ma na razie czasu na odpisanie. Postanowiłem sie nie przejmować i poszedłem pomóc Lou. Słyszałem wyraźnie jego śpiew w salonie. Lubiłem jego ciepły niski głos. Wszedłem do pokoju nieusłyszany i złapałem Louisa od tyłu - Boże .! - psiknął przyjaciel. Odwrócił się do mnie twarzą i uśmiechnął - Chcesz żebym ci tu na zawał zszedł . ?
- No nie nie..
- Idź do kuchni posprzątać burdelll jak nie powiem gdzie.. - na chwilę przerwał - cieszę się że wróciłeś...
Wróciłem . ? O co chodzi oj dobra nie ważne. Pokierowałem się do kuchnie. Był tam rozpierdol. Na szczęście Lou szybko uporał się z salonem i przyszedł mi pomóc.
Kilka godzin później..
Wszyscy siedzieliśmy w moim pokoju. Czekaliśmy aż Patricia przyjdzie nam się pokazać.
N - Harry a ty z tą Leną to tak na poważnie..
H - Teraz już sam nie wiemm.. O FUCK.. - ujrzałem w drzwiach Pati. Wyglądała cudnie ( CLICK ) . Pierwszy raz widziałem ją taką śliczną..Chyba nie wiedziałem co wcześniej traciłem ..
N - Wyglądasz ślicznie.... - wstał i przytulił ją.
L - Ślicznie to za mało powiedziane..
N - Ej ej odwal się od mojej dziewczyny.!
L - Hahahah mam jedną przewagę..
N - Jaką niby
L - Ona ostatnio u mnie sypia...
N i H - CO .?!?!
P i L - Hahahhaha - patricia odwróciła się i pocałowała Nialla w policzek.
P - Debilku ja u niego mieszkam bo mieszkanie sprzedałam a anne juz mieszka u Suzan .
N - Już myślałem.. Haha .
Paczałkami Patrici
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Pobiegłam otworzyć a chłopcy poszli się przebrać. Było już grubo po 21 więc sądzę że to imprezowicze . Otworzyłam i ujrzałam grupę mi znajomych twarzy.. Wszyscy byli poklei Zayn, Liam, Danielle , Suzan, Anne . A także było kilka twarzy mi wcale nie znajomych .
- Hej wszystkimmmmm .! Wszyscy do salloooonuu ..
Na końcu tej grupki szedł jakiś chłopak nie znałam go. Miał ciemne włosy i brązowe oczy. Uśmiechnął się . Jego uśmiech jest cudowny...
- Hej jestem Luke .!
- Hej .! Jestem Patricia. - przymknęłam drzwi i pokierowałam sie z Lukiem do salonu. Muzyką zajął się DJ MALIK. W salonie było sporo ludzi.. Nagle poczułam że ktoś objął mnie w pasie. Gwałtownie obróciłam się i zobaczyłam Nialla.
- Zatańczymy ..?
- Jasne..
Złapał mnie za rękę i poprowadził na sam środek parkietu. Malik puścił wolniejszą piosenkę.. Niall złapał mnie w pasie przyciągnął do siebie i spojrzał w moje oczy.. Przypomniały mi się wszystki najlepsze momenty z życia.. Poznanie Harrego i Lou.. Spotkanie Nialla... Nasz związek to wszystko wydaje się bajką .. W połowie piosenki ktoś mnie złapał od tyłu. Odwróciłam się i zobaczyłam loczkowatego..
- Odbijany..
Niall odszedł i Harry przytulił mnie.. Tak bujaliśmy się w rytm piosenki..
- A pamiętasz jak się pooznalśmy...
- Boże jak to było dawnoo..
- Haha nie zapomnę naszych 1 naleśników..
Kątem oka ujrzałam Louisa..
- Harry idź pogadać z Louisem.. Obiecałeś mu..
- Pod koniec piosenki .? Ok ..?
Przytknęłam mu głową i kontynuowaliśmy taniec.. Gdy piosenka się skończyła skierował się w stronę Lou...
Perspektywa Harrego
Strasznie się denerwowałem nie wiedziałem do końca czy go kocham.. Tak wiemm.. Ze mną ciężko wytrzymać ..Louis zmierzał w moją stronę.. Był coraz bliżej..
- Ej Lou musimy pogadać chodź na korytarz.. - chwyciłem go za rękę i poszliśmy usiąść na schody..
- Louis wiem że muszę z tobą pogadać "o nas.."
- Harry nie musisz ty masz dziewczynę.. Którą kochasz a ona ciebie..
- LOU .! Proszę cię wiesz że ja nie umiem mówić o uczuciach.. Ale kurwa ja cię kocham..
- Harryy..
- Tak KURWA kocham cię... - ująłem jego twarz i zacząłem czule całować.. Jednak to długo nie trwało zobaczyłem kątem oka Lenę.
- To koniecc .! - rozpłakała się i wybiegła z domu..
_________________________________________________
Hej miśki wróciłammm <3 Po długiej przerwie ale jestem..
Trochę wyszłam z wprawy ale może nie jest aż tak źle zapraszam
do komentowania <3
Luke - Ma 19 lat. Uwielbia jeździć na deskorolce. Przyjaźni się z Harrym, dzięki niemu pozna całe 1D oraz ich przyjaciół...
- Wiedziałam.. Po prostu wiedziałam.. - wybełkotała Lenka. Przyszła tu z Patricią.. Oczywiście strzeliłem buraka.. Jedynie sie cieszę się że wcześniej przykryłem nas kocem ;D
Lena zerwała się i miała zamiar wyjść. Harry nie odkrywając się chwycił bokserki z podłogi ubrał je pod kocem i ruszył za ukochaną..
Oczętami Hazzy.
- Czekaj Lena .! - i chwyciłem ją za rękę tuż przed schodami
- Po co . ?
- Chciałbym cię cholernie przeprosić .! - wyrwała mi się z uścisku.
- Myślisz że ci to wybaczę .?! Ja od razu wiedziałam że między wami jest coś więcej niż przyjaźń .! - zbiegła po schodach i zatrzymała się na moje słowa.
- Ale ..
- No właśnie ale.. Po mi powiesz że ty nie chciałeś . ??!?!
- Nie ale Lena proszę cię ..
- Wychodzę. Narazie jestem za bardzo zdenerwowana . Może do czegoś złego dojść ja wychodzę . Później pogadamy .
- Lenaa proszzę...
Usłyszałem trzask drzwi .
- NO SIEMAAAAAAAAA RODZINKO - dobrze znałem ten głos. Obróciłem się i ujrzałem Nialla .! Wrócił z Irlandii. Patricia się pewnie bardzzoo ucieszy .
- Siema .! Ale teraaz na górę już nie odpowiednia pora... - wrzasnąłem.
- Oooo czyżby kolejny kochanek . ? - wtrąciła się Lena. Niall spojrzał się na nią podejrzliwie i poszedł z torbami na górę.
- Nie Lena to Niall z zespołu przyjaciel..
- Tak taki przyjaciel jak Lou.. ?
Perspektywa Louisaa .
Krzyki były coraz głośniejsze. Ja nadal leżałem pod kocem całkiem nagi obok Patrici. Bardzoo krępujące ona była tuż koło mnie..
- Ym patricia wiesz.. No bo.. Tam leżą moje bokserki podasz..? - i oczywiście strzeliłem buraka. Wstała podniosła moje bokserki.
- Hahaha widze że było bardzo przyjemnie .. - i wskazała palcem dosyć dużą plamę ..Ona nawet nie wie jak bardzo...
- Ha ha ha bardzo śmieszne podaj mi z tej szuflady - pokazała palcem na dużą szafę - O tamm tamm .. - wysunęła szufladę i chwyciła moje białe bokserki. Odwróciła się i spojrzała na drzwi.. Upuściła bokserki i wybiegła z pokoju..Usłyszałem jak z kimś gada przed pokojem .Chociaż kłótnia Hazzy i Lenki zagłuszała rozmowę. Chwilkę później do pokoju wpadł Niall z wtuloną w siebie Patricią.
- O kurwa Niall co ty tu robiszz . ? - nie no więcej ich matka nie miała jeszcze ile osób tu wparuje.
- No widzisz długo historia..- Patricia się od niego odkleiła i usiadła na łóżku a jej chłopak tuż obok niej.
- Ym czekajcie momencik..- owinąłem się kocem i poszedłem w strone upuszczonych bokserek. - Teraz wzroki w strone ściany za wami.
- Okkk. - obrócili się. Upuściłem koc i próbowałem ubrać się..
- Louuu jaka mraśna dupkaaa - usłyszałem komentarz patrci..
- NIALLL zasłoń jej oczy ty jej na to pozwalasz. ? Oglądać takie porno.? - usłuszałem śmiech Nialla który mnie rozwala i sam sie zacząłem śmiać.
- Dobra jużż..Możecie patrzeć - obróciłem się i wskoczyłem na łózko.
- Po pierwsze pytanie do Lou . Co tam się dzieje na dole do jasnej cholery . ?- wrzasnął Niall
- A więc to długa historia..
- No to skrót.
- Harry ma dziewczynę a Patricia przed chwila wparowała z nią no a ja z Harrym..
- Ok nie kończ .. To jest ochydne - i zaczął cicho chichotać..
Usłyszeliśmy trzask drzwi i bieg Harrego po schodach. Patricia zerwała się z miejsca i poszła zobaczyć co się stało.
- Dziękuje.. - wyszeptał przyjaciel.
Paczałkami Patrici..
Zobaczyłam biegnącego po schodach Harrego był cały zapłakany. Wyglądał strasznie. Stanął tuż przede mną.. Serce zaczęło znowu bić szybciej.
- Przytul mnie.. - wyszeptał mi wprost do ucha.
Zrobiłam to najszybciej jak sie tylko da.. Trzeba podkreślić że Harry jest dużo wyższy i moja głowa znajdowała sie na jego klatce piersiowej. Słyszałam jego serce.. Biło tak szybko. Czułam jak jego łza kapła na moje ramię. Chwycił mnie za rękę i poprowadził mnie do jego pokoju. Byłam trochę zdezorientowana.. Gdy weszliśmy do pokoju pokierował się do szafy wziął jakieś ubrania przeprosił mnie na chwilę i wszedł do łazienki..Kiedy wyszedł usiadł na dywanie wiec przyłączyłam się do niego.
- CO ja mam zrobić .. Do jasnej cholery co .?
- Wiem że ci zależało na Lence ale sam zobacz.. Uczucie do Lou wygrało.. Nie robiłeś tego z przymusu..
- Ale co powie rodzina przyjaciele...- przewał na chwilę - Chyba.. Nie ja już nie wiem .. Ale najpierw muszę się pogodzić z Leną..
- Ty się naprawdę przejmujesz. ? Jeżeli cię kochają przyjmą to.. Wiedzą że jesteś szczęśliwy.Jeżeli on ci wybaczy dalej z nią bądź ale ja Ci mówię przemyśl to.. I przemyśl twoje uczucia do Louisa.. - przybliżyłam się do niego i przytuliłam najmocniej jak się da.
- Masz rację.. - usłyszeliśmy pukanie, odsunęliśmy się od siebie i zobaczyliśmy 2 głowy za drzwiami.
N - No siema Haazzaa . Dawno cię nie widziałem . - oboje wstaliśmy i Harry przywitał się z Niallem . Blondasek chwilę później przyszedł do mnie i objął w pasie.
L - Już dobrze ..?
H - Takk.. Lepiej - Lou przytulił się do loczkowatego. Widziałam jak oboje są bardzo szczęśliwi w swoim towarzystwie.
P i N - Jesteście tacy słodcyy ...
W tym momencie cię od siebie odkleili. Stanęli ramię w ramię i zaczęli lekko chichotać . Wszyscy usiedliśmy na podłodze.
N - Czyli oficjalnie razem . ? - Louis spojrzał się na przyjaciela który siedział bardzo blisko niego.
H - Nie.. I ta cała sytuacja z dzisiaj pozostaje między nami.. - i delikatnie musnął chłopaka palcami. Było to prawie niezauważalne.
L - Niall opowiadaj co u ciebie..
N- TAM jest strasznie .! Mam takich przymułów w akademiku zresztą w klasie też. Bez was jest nudno.. Ahhh chciałbym tu zostać..
P - Zostań.!
N - Zostanę do póki nie zaczną mnie szukać. Haha będzie to zabawne..
L - Ej może zrobimy taką spóźnioną imprezę powitalną dla Nialla zaprosimy znajomych.
H - JESTEM ZA .!
L - Ty dzwoń do wszystkich ja idę dom ogarnąć. A może Patricia z Niallem pojadą do sklepu po jakieś % .
P - Jasne.. - zeszłam z Niallem do auta i pojechaliśmy do Tesco.
Oczyska Harrego
Louis poszedł posprzątać a ja usiadłem na łóżku i zacząłem pisać sms do przyjaciół. Napisałem do Zayna żeby wziął Suzan bo nie mam do niej numeru. Chwilę później dostałem taką odpowiedź.
Od Zayn ;
Harry ja już nie jestem z Suzan zaraz wyślę ci jej numer to zadzwonisz . A i na pewno będę .; ]
Kiedy ze sobą zerwali . ? Hymm no dobra różnie bywa w życiu . Ciekawe czy Luke przyjdzie dawno się z nim nie wiedziałem. Poznałem się z nim jeszcze w podstawówce. Haha ciekawe czy się bardzo zmienił. Coraz więcej dostawałem odpowiedzi . Brakowało już tylko jednej.. Od Leny .. Pewni nie ma na razie czasu na odpisanie. Postanowiłem sie nie przejmować i poszedłem pomóc Lou. Słyszałem wyraźnie jego śpiew w salonie. Lubiłem jego ciepły niski głos. Wszedłem do pokoju nieusłyszany i złapałem Louisa od tyłu - Boże .! - psiknął przyjaciel. Odwrócił się do mnie twarzą i uśmiechnął - Chcesz żebym ci tu na zawał zszedł . ?
- No nie nie..
- Idź do kuchni posprzątać burdelll jak nie powiem gdzie.. - na chwilę przerwał - cieszę się że wróciłeś...
Wróciłem . ? O co chodzi oj dobra nie ważne. Pokierowałem się do kuchnie. Był tam rozpierdol. Na szczęście Lou szybko uporał się z salonem i przyszedł mi pomóc.
Kilka godzin później..
Wszyscy siedzieliśmy w moim pokoju. Czekaliśmy aż Patricia przyjdzie nam się pokazać.
N - Harry a ty z tą Leną to tak na poważnie..
H - Teraz już sam nie wiemm.. O FUCK.. - ujrzałem w drzwiach Pati. Wyglądała cudnie ( CLICK ) . Pierwszy raz widziałem ją taką śliczną..Chyba nie wiedziałem co wcześniej traciłem ..
N - Wyglądasz ślicznie.... - wstał i przytulił ją.
L - Ślicznie to za mało powiedziane..
N - Ej ej odwal się od mojej dziewczyny.!
L - Hahahah mam jedną przewagę..
N - Jaką niby
L - Ona ostatnio u mnie sypia...
N i H - CO .?!?!
P i L - Hahahhaha - patricia odwróciła się i pocałowała Nialla w policzek.
P - Debilku ja u niego mieszkam bo mieszkanie sprzedałam a anne juz mieszka u Suzan .
N - Już myślałem.. Haha .
Paczałkami Patrici
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Pobiegłam otworzyć a chłopcy poszli się przebrać. Było już grubo po 21 więc sądzę że to imprezowicze . Otworzyłam i ujrzałam grupę mi znajomych twarzy.. Wszyscy byli poklei Zayn, Liam, Danielle , Suzan, Anne . A także było kilka twarzy mi wcale nie znajomych .
- Hej wszystkimmmmm .! Wszyscy do salloooonuu ..
Na końcu tej grupki szedł jakiś chłopak nie znałam go. Miał ciemne włosy i brązowe oczy. Uśmiechnął się . Jego uśmiech jest cudowny...
- Hej jestem Luke .!
- Hej .! Jestem Patricia. - przymknęłam drzwi i pokierowałam sie z Lukiem do salonu. Muzyką zajął się DJ MALIK. W salonie było sporo ludzi.. Nagle poczułam że ktoś objął mnie w pasie. Gwałtownie obróciłam się i zobaczyłam Nialla.
- Zatańczymy ..?
- Jasne..
Złapał mnie za rękę i poprowadził na sam środek parkietu. Malik puścił wolniejszą piosenkę.. Niall złapał mnie w pasie przyciągnął do siebie i spojrzał w moje oczy.. Przypomniały mi się wszystki najlepsze momenty z życia.. Poznanie Harrego i Lou.. Spotkanie Nialla... Nasz związek to wszystko wydaje się bajką .. W połowie piosenki ktoś mnie złapał od tyłu. Odwróciłam się i zobaczyłam loczkowatego..
- Odbijany..
Niall odszedł i Harry przytulił mnie.. Tak bujaliśmy się w rytm piosenki..
- A pamiętasz jak się pooznalśmy...
- Boże jak to było dawnoo..
- Haha nie zapomnę naszych 1 naleśników..
Kątem oka ujrzałam Louisa..
- Harry idź pogadać z Louisem.. Obiecałeś mu..
- Pod koniec piosenki .? Ok ..?
Przytknęłam mu głową i kontynuowaliśmy taniec.. Gdy piosenka się skończyła skierował się w stronę Lou...
Perspektywa Harrego
Strasznie się denerwowałem nie wiedziałem do końca czy go kocham.. Tak wiemm.. Ze mną ciężko wytrzymać ..Louis zmierzał w moją stronę.. Był coraz bliżej..
- Ej Lou musimy pogadać chodź na korytarz.. - chwyciłem go za rękę i poszliśmy usiąść na schody..
- Louis wiem że muszę z tobą pogadać "o nas.."
- Harry nie musisz ty masz dziewczynę.. Którą kochasz a ona ciebie..
- LOU .! Proszę cię wiesz że ja nie umiem mówić o uczuciach.. Ale kurwa ja cię kocham..
- Harryy..
- Tak KURWA kocham cię... - ująłem jego twarz i zacząłem czule całować.. Jednak to długo nie trwało zobaczyłem kątem oka Lenę.
- To koniecc .! - rozpłakała się i wybiegła z domu..
_________________________________________________
Hej miśki wróciłammm <3 Po długiej przerwie ale jestem..
Trochę wyszłam z wprawy ale może nie jest aż tak źle zapraszam
do komentowania <3
Luke - Ma 19 lat. Uwielbia jeździć na deskorolce. Przyjaźni się z Harrym, dzięki niemu pozna całe 1D oraz ich przyjaciół...
wtorek, 25 grudnia 2012
;c
Wszystkich ranię.. ;c ahhh .
Bloga muszę zawiesić na czas nieokreślony ;cc
Ale nie bójcie się na pewno poznacie zakończenie ;*
przepraszam wiem często to mowie ale ..
Trzymajcie się . ; c
Bloga muszę zawiesić na czas nieokreślony ;cc
Ale nie bójcie się na pewno poznacie zakończenie ;*
przepraszam wiem często to mowie ale ..
Trzymajcie się . ; c
piątek, 9 listopada 2012
One Shoot..
Harry
Londyn dom Hazzy i Lou.
Dzień 07-11-2012.
Godzina 8;00.
Nastał poranek. Przetarłem oczy i spojrzałem na leżącego obok mnie Louisa.. Chyba wpatrywał się we mnie od pewnego czasu gdyż nasze spojrzenia się spotkały.. Objął moją twarz i bez słowa zaczął namiętnie całować..
Pocałunki z chłopakiem to zupełnie inna bajka.. Do niedawna całowałem się tylko z dziewczynami.. Jednak pocałunki z Louisem były inne. Może po prostu nie czułem tych motylków bo dotychczas nie kochałem żadnej laski tak jak jego..
Jego ręce zmieniły położenie.. Teraz znajdowały się na moich plecach. Powoli przesuwał rękę w dół.. Spanikowałem. Jeszcze nie robiliśmy TEGO. Zawsze pocałunki kończyły się w miejscu gdy oznajmiałem Lou że przekracza granice.
Od niedawna jestem z Lou. I w ogóle od niedawna jestem gejem. Zaczęło się to od X-Factora. Ta wiem sporo czasu ale ja nigdy nie umiałem powiedzieć Tomlinsonowi że go kocham. Zawsze był to tylko przyjaciel. Jeszcze o tym nie powiedzieliśmy chłopakom.
Czułem że dotyka moich czarnych bokserek.. Poczułem miłe ciepło w okolicach pasa. Jednak wiedziałem że jeszcze nie jestem gotowy..
- Louis proszę.. Jeszcze nie..
- Dobrze - i pocałował mnie w policzek..
- Kocham cię Louis..
- Też cię kocham - spojrzał w moje oczy a potem zaśmiał się pod nosem - Poczekaj chwileczkę zaraz wrócę.
Podszedł do szafy i wybrał swoje ulubione czerwone rurki i koszulkę w paski. Wyszedł pewnie do łazienki spędza tam sporo czasu. Postanowiłem że sam się ogarnę. Nałożyłem beżowe rurki i biały T-shirt. Usłyszałem charakterystyczny dźwięk mojego telefonu. Trochę się zdziwiłem gdyż nikt do mnie tak wcześnie nie pisze. Chwyciłem telefon i spojrzałem na wyświetlacz.
Zayn..
Hej Harry wiem że wcześnie piszę może cię obudziłem ale chyba musimy pogadać. Do zobaczenia . A i najważniejsze przyjdź o 10. ;D A i weź ciasto Lou on robi taki pyszny jabłecznik ;D
Zayn mieszka kilka domów dalej więc nie muszę nigdzie jechać.
Na ekranie widniały moje zapiski w postaci notatek. Wpisałem kolejną notkę ;
Plan na dziś ;
- Zjeść śniadanie z Lou;
- Pójść do Zayn'a;
- Wrócić do domu i pieprzyć się z Boo bear'em <3
Hhihih ostatni punkt jest zajebisty .! Postanowiłem że się przełamię i zrobię to z nim !
W tym momencie do pokoju wszedł mój ukochany. Jak zawsze zadbany i piękny..
- Mraśnie wyglądasz.. - wstałem i pocałowałem go w policzek
- Ty też. Chodź idziemy zjeść śniadanko..- chwycił mnie za rękę i pokierowaliśmy się do kuchni.
Na stole widniały kanapeczki.
- Kiedy ty too . ? - zdziwiłem się troszeczkę bo nie było go chwilkę.
- Nie gadaj tylko zabieraj się do jedzenia.
Usiedliśmy przy stole i jakoś zeszłą nam rozmowa na chłopaków.
- Ej Lou ja dziś pójdę do Zayna i przypomnij mi że mam wziąć ciasto ;D
- Jasne ;D
Londyn dom Hazzy i Lou.
Dzień 07-11-2012.
Godzina 9;50.
Założyłem bluzę i oznajmiłem Lou że wychodzę. On natychmiastowo podbiegł i mnie pocałował..
- Baw się dobrze..
I po tych słowach wyszedłem z domu. Padało więc założyłem kaptur i ruszyłem w stronę domu Zayna.
Londyn przed wejściem do domu Zayna
Dzień 07-11-2012.
Godzina 9;54.
Nie minęło 5 min i byłem już przed wejściem. Zapukałem i usłyszałem bieg kolegi. Momentalnie otworzył drzwi i ujrzałem Zayna .Wryło mnie. Wyglądał zabójczo. Nigdy się nie patrzałem na chłopaków w ten sposób ale teraz wiem że wybrałem dobry kierunek. Jednak mam chłopaka z którym jestem cholernie szczęśliwy i nie mam zamiaru go opuścić.
- Hej Harry. Wchodź widzę że zmokłeś.. Proszę usiądź na kanapie mam ci coś do pokazania.
Byłem troszkę zdezorientowany ale usiadłem na kanapie i czekałem na kolegę. Przyszedł z gitarą. Co bardzo mnie zdziwiło bo nie wiedziałem ze on gra. Zaczął grać jakąś piosenkę..
Zayn:
Twoja dłoń pasuje do mojej, jakby została stworzona tylko dla mnie
Ale zapamiętaj to, to było nam przeznaczone
I łączę kropki z piegami na twoich policzkach
I to wszystko ma dla mnie sens
Wiem, że nigdy nie lubiłeś tych kurzych łapek obok oczu, Gdy się uśmiechasz
Nigdy nie lubiłeś swojego brzucha ani swoich ud
Dołeczków na twoich policzkach
Ale ja będę kochał je bez końca
Nie pozwolę, by te małe rzeczy opuściły moje usta
Ale jeśli to zrobię,
To do ciebie, Och, to do ciebie się odnoszą
Jestem w tobie zakochany i w tych małych rzeczach
Nie możesz pójść do łóżka bez filiżanki herbaty
I może to dlatego mówisz przez sen
I te wszystkie rozmowy są sekretami, które skrywam
Chociaż nie mają dla mnie żadnego sensu
Wiem, że nigdy nie lubiłeś swojego głosu na kasecie
Nigdy nie chciałeś wiedzieć, ile ważysz
Nadal musisz wciskać się w swoje dżinsy
Ale dla mnie jesteś idealny
Nie pozwolę, by te małe rzeczy opuściły moje usta
Ale jeśli to prawda, to ty
To do ciebie, och, to do ciebie się odnoszą
Jestem w tobie zakochany i w tych małych rzeczach
Nigdy nie będziesz kochać siebie w połowie tak mocno jak ja kocham ciebie
Nigdy nie będziesz traktować siebie odpowiednio, kochanie
Ale chcę, by tak było
Jeśli dam ci znać, że jestem przy tobie
Może będziesz kochać siebie tak jak ja kocham ciebie
Właśnie pozwoliłem, by te małe rzeczy opuściły moje usta
Ponieważ to do ciebie, to do ciebie, och, to do ciebie się odnoszą
Jestem w tobie zakochany i w tych małych rzeczach
Nie pozwolę, by te małe rzeczy opuściły moje usta
Ale jeśli to prawda, to ty
To do ciebie, och, to do ciebie się odnoszą
Jestem w tobie zakochany i we wszystkich twoich małych rzeczach.. - odłożył gitarę i stanął pod ścianą.
[do nastroju włączcie sobie tę piosenkę (CLICK) może go nie lubicie ale to tu tak pasuje że nie mogłam się powstrzymać.]
Wryło mnie kolejny chłopak który mnie kocha..? Szczerze wzruszyłem się.. Ta piosenka była.. Przepiękna i każde słowo się zgadza ze mną..
- Nie musisz nic mówić.. Wiem jest to dla ciebie szok. I odpowiem ci tak podobasz mi się cholernie. I co ja mam zrobić. Pewnie zaraz wyjdziesz i zapomnisz o tym ale ja już tak nie mogę...
- Nie no co ty.. - Wstałem z kanapy i poszedłem do Zayna - Nigdy tak nie powiem ponieważ też kocham chłopaka któr...
Nie pozwolił mi dołączyć ujął moją twarz i zaczął całować. Obrócił mnie i teraz ja stałem oparty o ścianę jednak dalej nie przerywał. Próbowałem z pocałunkami walczyć jednak po chwili oddałem się mu.. Gdy poczuł że nie protestuję zaczął delikatnie jeździć po moim torsie. Może moje przeznaczenie stoi tuż przede mną ? Może to jego kocham .? Może to on jest tym jedynym . ? Po kolei rozpinałem koszulę Malika. Wziął mnie na ręce, oplatałem go nogami. Obrócił się i zobaczyłem w drzwiach Louisa..
- Harryy ? - i wybiegł z pokoju.
Wyrwałem się Malikowi i pobiegłem za Louisem. Dogoniłem go tuż przed domem.
- Proszę idź sobie ! Idź kurwa .! Nie przychodź więcej , Nie kontaktuj się ze mną po prostu idź.! - powiedział to ze łzami w oczach..
Sparaliżowało mnie nie mogłem się ruszyć i stałem jak wryty..
- Idź sobie. No idź biegnij do swojego Zayna ! No idź.. - jego łzy spływały po policzkach.
Wbiegł do domu ja ja dalej stałem na deszczu. Chwilę później otworzył okno.
- Co tu jeszcze robisz. ? Idź kurwa ! Nie widzisz że popsułeś mi życie ! - wyszedł z okna i zaczął wyrzucać moje rzeczy moje ubrania wszystko... Podeszłem pod okno wziąłem mój notatnik przeszukałem go i znalazłem to czego szukałam.. Zdjęcie moje i Lou.. Notatnik rzuciłem a zdjęcie włożyłem do kieszeni, założyłem kaptur i pobiegłem w nieznaną mi drogę..
--------------------------
To jest efekt mojego załamania
ostatnio nie wiele się układa po
mojej myśli i tak to wyszło samo..
Zapraszam do komentowania i
nidługo zacznę pisać rozdział.. ;D
Londyn dom Hazzy i Lou.
Dzień 07-11-2012.
Godzina 8;00.
Nastał poranek. Przetarłem oczy i spojrzałem na leżącego obok mnie Louisa.. Chyba wpatrywał się we mnie od pewnego czasu gdyż nasze spojrzenia się spotkały.. Objął moją twarz i bez słowa zaczął namiętnie całować..
Pocałunki z chłopakiem to zupełnie inna bajka.. Do niedawna całowałem się tylko z dziewczynami.. Jednak pocałunki z Louisem były inne. Może po prostu nie czułem tych motylków bo dotychczas nie kochałem żadnej laski tak jak jego..
Jego ręce zmieniły położenie.. Teraz znajdowały się na moich plecach. Powoli przesuwał rękę w dół.. Spanikowałem. Jeszcze nie robiliśmy TEGO. Zawsze pocałunki kończyły się w miejscu gdy oznajmiałem Lou że przekracza granice.
Od niedawna jestem z Lou. I w ogóle od niedawna jestem gejem. Zaczęło się to od X-Factora. Ta wiem sporo czasu ale ja nigdy nie umiałem powiedzieć Tomlinsonowi że go kocham. Zawsze był to tylko przyjaciel. Jeszcze o tym nie powiedzieliśmy chłopakom.
Czułem że dotyka moich czarnych bokserek.. Poczułem miłe ciepło w okolicach pasa. Jednak wiedziałem że jeszcze nie jestem gotowy..
- Louis proszę.. Jeszcze nie..
- Dobrze - i pocałował mnie w policzek..
- Kocham cię Louis..
- Też cię kocham - spojrzał w moje oczy a potem zaśmiał się pod nosem - Poczekaj chwileczkę zaraz wrócę.
Podszedł do szafy i wybrał swoje ulubione czerwone rurki i koszulkę w paski. Wyszedł pewnie do łazienki spędza tam sporo czasu. Postanowiłem że sam się ogarnę. Nałożyłem beżowe rurki i biały T-shirt. Usłyszałem charakterystyczny dźwięk mojego telefonu. Trochę się zdziwiłem gdyż nikt do mnie tak wcześnie nie pisze. Chwyciłem telefon i spojrzałem na wyświetlacz.
Zayn..
Hej Harry wiem że wcześnie piszę może cię obudziłem ale chyba musimy pogadać. Do zobaczenia . A i najważniejsze przyjdź o 10. ;D A i weź ciasto Lou on robi taki pyszny jabłecznik ;D
Zayn mieszka kilka domów dalej więc nie muszę nigdzie jechać.
Na ekranie widniały moje zapiski w postaci notatek. Wpisałem kolejną notkę ;
Plan na dziś ;
- Zjeść śniadanie z Lou;
- Pójść do Zayn'a;
- Wrócić do domu i pieprzyć się z Boo bear'em <3
Hhihih ostatni punkt jest zajebisty .! Postanowiłem że się przełamię i zrobię to z nim !
W tym momencie do pokoju wszedł mój ukochany. Jak zawsze zadbany i piękny..
- Mraśnie wyglądasz.. - wstałem i pocałowałem go w policzek
- Ty też. Chodź idziemy zjeść śniadanko..- chwycił mnie za rękę i pokierowaliśmy się do kuchni.
Na stole widniały kanapeczki.
- Kiedy ty too . ? - zdziwiłem się troszeczkę bo nie było go chwilkę.
- Nie gadaj tylko zabieraj się do jedzenia.
Usiedliśmy przy stole i jakoś zeszłą nam rozmowa na chłopaków.
- Ej Lou ja dziś pójdę do Zayna i przypomnij mi że mam wziąć ciasto ;D
- Jasne ;D
Londyn dom Hazzy i Lou.
Dzień 07-11-2012.
Godzina 9;50.
Założyłem bluzę i oznajmiłem Lou że wychodzę. On natychmiastowo podbiegł i mnie pocałował..
- Baw się dobrze..
I po tych słowach wyszedłem z domu. Padało więc założyłem kaptur i ruszyłem w stronę domu Zayna.
Londyn przed wejściem do domu Zayna
Dzień 07-11-2012.
Godzina 9;54.
Nie minęło 5 min i byłem już przed wejściem. Zapukałem i usłyszałem bieg kolegi. Momentalnie otworzył drzwi i ujrzałem Zayna .Wryło mnie. Wyglądał zabójczo. Nigdy się nie patrzałem na chłopaków w ten sposób ale teraz wiem że wybrałem dobry kierunek. Jednak mam chłopaka z którym jestem cholernie szczęśliwy i nie mam zamiaru go opuścić.
- Hej Harry. Wchodź widzę że zmokłeś.. Proszę usiądź na kanapie mam ci coś do pokazania.
Byłem troszkę zdezorientowany ale usiadłem na kanapie i czekałem na kolegę. Przyszedł z gitarą. Co bardzo mnie zdziwiło bo nie wiedziałem ze on gra. Zaczął grać jakąś piosenkę..
Zayn:
Twoja dłoń pasuje do mojej, jakby została stworzona tylko dla mnie
Ale zapamiętaj to, to było nam przeznaczone
I łączę kropki z piegami na twoich policzkach
I to wszystko ma dla mnie sens
Wiem, że nigdy nie lubiłeś tych kurzych łapek obok oczu, Gdy się uśmiechasz
Nigdy nie lubiłeś swojego brzucha ani swoich ud
Dołeczków na twoich policzkach
Ale ja będę kochał je bez końca
Nie pozwolę, by te małe rzeczy opuściły moje usta
Ale jeśli to zrobię,
To do ciebie, Och, to do ciebie się odnoszą
Jestem w tobie zakochany i w tych małych rzeczach
Nie możesz pójść do łóżka bez filiżanki herbaty
I może to dlatego mówisz przez sen
I te wszystkie rozmowy są sekretami, które skrywam
Chociaż nie mają dla mnie żadnego sensu
Wiem, że nigdy nie lubiłeś swojego głosu na kasecie
Nigdy nie chciałeś wiedzieć, ile ważysz
Nadal musisz wciskać się w swoje dżinsy
Ale dla mnie jesteś idealny
Nie pozwolę, by te małe rzeczy opuściły moje usta
Ale jeśli to prawda, to ty
To do ciebie, och, to do ciebie się odnoszą
Jestem w tobie zakochany i w tych małych rzeczach
Nigdy nie będziesz kochać siebie w połowie tak mocno jak ja kocham ciebie
Nigdy nie będziesz traktować siebie odpowiednio, kochanie
Ale chcę, by tak było
Jeśli dam ci znać, że jestem przy tobie
Może będziesz kochać siebie tak jak ja kocham ciebie
Właśnie pozwoliłem, by te małe rzeczy opuściły moje usta
Ponieważ to do ciebie, to do ciebie, och, to do ciebie się odnoszą
Jestem w tobie zakochany i w tych małych rzeczach
Nie pozwolę, by te małe rzeczy opuściły moje usta
Ale jeśli to prawda, to ty
To do ciebie, och, to do ciebie się odnoszą
Jestem w tobie zakochany i we wszystkich twoich małych rzeczach.. - odłożył gitarę i stanął pod ścianą.
[do nastroju włączcie sobie tę piosenkę (CLICK) może go nie lubicie ale to tu tak pasuje że nie mogłam się powstrzymać.]
Wryło mnie kolejny chłopak który mnie kocha..? Szczerze wzruszyłem się.. Ta piosenka była.. Przepiękna i każde słowo się zgadza ze mną..
- Nie musisz nic mówić.. Wiem jest to dla ciebie szok. I odpowiem ci tak podobasz mi się cholernie. I co ja mam zrobić. Pewnie zaraz wyjdziesz i zapomnisz o tym ale ja już tak nie mogę...
- Nie no co ty.. - Wstałem z kanapy i poszedłem do Zayna - Nigdy tak nie powiem ponieważ też kocham chłopaka któr...
Nie pozwolił mi dołączyć ujął moją twarz i zaczął całować. Obrócił mnie i teraz ja stałem oparty o ścianę jednak dalej nie przerywał. Próbowałem z pocałunkami walczyć jednak po chwili oddałem się mu.. Gdy poczuł że nie protestuję zaczął delikatnie jeździć po moim torsie. Może moje przeznaczenie stoi tuż przede mną ? Może to jego kocham .? Może to on jest tym jedynym . ? Po kolei rozpinałem koszulę Malika. Wziął mnie na ręce, oplatałem go nogami. Obrócił się i zobaczyłem w drzwiach Louisa..
- Harryy ? - i wybiegł z pokoju.
Wyrwałem się Malikowi i pobiegłem za Louisem. Dogoniłem go tuż przed domem.
- Proszę idź sobie ! Idź kurwa .! Nie przychodź więcej , Nie kontaktuj się ze mną po prostu idź.! - powiedział to ze łzami w oczach..
Sparaliżowało mnie nie mogłem się ruszyć i stałem jak wryty..
- Idź sobie. No idź biegnij do swojego Zayna ! No idź.. - jego łzy spływały po policzkach.
Wbiegł do domu ja ja dalej stałem na deszczu. Chwilę później otworzył okno.
- Co tu jeszcze robisz. ? Idź kurwa ! Nie widzisz że popsułeś mi życie ! - wyszedł z okna i zaczął wyrzucać moje rzeczy moje ubrania wszystko... Podeszłem pod okno wziąłem mój notatnik przeszukałem go i znalazłem to czego szukałam.. Zdjęcie moje i Lou.. Notatnik rzuciłem a zdjęcie włożyłem do kieszeni, założyłem kaptur i pobiegłem w nieznaną mi drogę..
--------------------------
To jest efekt mojego załamania
ostatnio nie wiele się układa po
mojej myśli i tak to wyszło samo..
Zapraszam do komentowania i
nidługo zacznę pisać rozdział.. ;D
niedziela, 28 października 2012
Rozdział 20 UWAGA TREŚĆ +18- nie chcesz nie czytaj!!!!!!!!
Oczętami Hazzy
Jego powieki powoli się zamykały nie mogłem na to patrzeć. W ogóle co to za sytuacja ?!?! Te wielkie koksy zostawiły nas jednak pobiegli za Patricia i Zaynem. Ułożyłem głowę Louisa na moich kolanach i odgarniałem mu włoski z jego czoła..
- Harry - wyszeptał ranny przyjaciel.
- Tak ?
- Wiedz że jeżeli co cokolwiek mi by się stało zaopiekuj się Patricią..
- Lou ! Tobie nic nie będzie ! - bezwładnie pociekły mi łzy po moich policzkach i spadły na twarz Lou - Ja ci kurwa Louis obiecuje że ci nic nie będzie ! - pociekły mi kolejne łzy.. Resztką sił podniósł rękę i otarł moje łezki...
Perspektywa Zayna
Z pola widzenia straciliśmy Harrego i Louisa.. Oby im nic nie było. Kolejny zakręt, kolejny metr biegu i w takich momentach żałuje że pale to bardzo wpływa na moją kondycje. W końcu trafiliśmy do parku.
- Patricia poczekaj chwile- wydyszałem.
- Oni mogą nas złapać- powiedziała, widziałem, że się bała
- Ukryjmy się za drzewami muszę chwile odsapnąć- odparłem
Po kilku chwilach mój oddech stopniowo się unormował. Martwiłem się o chłopaków oraz dziewczyny. Jeśli któryś z tych koksów coś im zrobi to nie ręczę za siebie. Patty niespokojnie przeskakiwała z nogi na nogę.
- Wracajmy już na pewno oni już sobie poszli, a może komuś przyda się nasza pomoc- oznajmiła.
Skinąłem tylko delikatnie głową. Szliśmy w milczeniu do puki nie zauważyliśmy zbliżającej się w naszą stronę sylwetki...
Oczkami Lenki
Liam próbował odciągnąć mnie w jak najmniej widoczne miejsce. No właśnie... próbował.
- Stój spokojnie bo nas zobaczą, a innym tym nie pomożesz- oznajmił to trochę mnie uspokoiło.
Po chwili doszła do nas reszta mojej paczki ( ci ze skejta nie 1 D). Podbiegłam do nich i zaczęłam im się przyglądać. Na pierwszy rzut oka nie odnieśli żadnych obrażeń, jednak na policzku jednego z nich zauważyłam duży różowy ślad.
- Zabiję tego drania- wysyczałam
- Ej młoda spokojnie- uspokoił mnie Jeames
Nagle zauważyłam go blisko przechodzącego. Wychyliłam się lekko aby zobaczyć gdzie idzie. Zamarłam gdy zobaczyłam, że kieruje się on prosto w stronę Zayna i Patrici. Nie wiem czemu ale ogarnęła mnie ogromna złość. Ruszyłam jak z armaty za Mattem. Chłopak już się chciał zamachnąć na mulata ale ja mu w tym przeszkodziłam, oparłam się o drzewo.
- Oj Matti nic nie wydoroślałeś. Bić się o nic?- zadrwiłam
Chłopak zaskoczony odwrócił się w moim kierunku.
- Bu - zaśmiałam się bo przez chwilę wyglądał jak duch, jednak szybko się ogarnął.
- O proszę- powiedział uśmiechając się chamsko.- A gdzie twoja obstawa- wysyczał
- Mówiąc szczerze to nie wiem ale wiem jedno wkurzasz mnie i myślałam, że po ostatniej akcji nauczyłeś się, że nas się nie wkurza
Widziałam jak w chłopaku buzuje gniew. Szczerze? Bałam się jak cholera! Nawet się nie obejrzałam jak Matt uderzył mnie z całej siły w twarz. Zdziwiona wydałąm z siebie zduszony okrzyk, jednak szybko się pozbierałam i oddałam mu tym samym. Bolało mnie strasznie ale musiałąm udawać twardą. Nawet nie zauważyłam kiedy Zayn rzucił się na chłopaka. Moi przyjaciele szybko podbiegli i zaczęli mu pomagać, jednak ten szybko uciekł. Heh tchórz.
- Bardzo boli?- zapytał mulat z przerażeniem patrząc na moje zapuchnięte oko.
- Nie jest ok- odparłam ( kłamałam) i szybko zasłoniłam śliwe okularami przeciwsłonecznymi.
W ciszy szliśmy szukać reszty. Wszyscy byliśmy bardzo roztrzęsieni.
Pięknymi paczawkami Hazzy <3
- Dasz radę Loui- mówiłem prawie płacząc.
Mój przyjaciel chwiejnie stawiał każdy krok. Przytrzymywałem go w pasie, a jego ręce przerzuciłem sobie przez szyję ale to i tak nie pomagało. Widziałem jak po twarzy przyjaciela lecą strużki krwi. Z trudem zaciągnąłem Louisa do łazienki w naszym domu. Posadziłem go na brzegu wanny.
- Poczekaj chwilę, zaraz wrócę- powiedziałem błagalnie
Bałem się, że jak go zostawię to coś sobie zrobi więc pognałem szybko do kuchni i zacząłem szukać apteczki.
- Jest!- ucieszyłem się i wróciłem do kolegi.
Namoczyłem czysty ręcznik wodą i delikatnie przyłożyłem do twarzy Louiego na której miał dużą ranę. Chłopak syknął cicho, jednak nie uszło to mojej uwadze.
- Boli?- zapytałem marszcząc lekko brwi.
Louis nic nie odpowiedział tylko wpatrywał się we mnie intensywnie. Nagle poczułem jak chłopak delikatnie przybliża swoje usta do moich. Louis delikatnie złapał moją twarz w swoje dłonie i zaczął składać na moich ustach pocałunki. Cicho jęknąłem gdy poczułem, że delikatnie przygryzł moją wargę. Powoli zacząłem oddawać każdy pocałunek i przyciągnąłem go jeszcze bardziej do siebie tak, że teraz siedział on na moich kolanach. Uśmiechnąłem się nie przerywając pocałunków, gdy uświadomiłem sobie, że Louis bawi się moimi loczkami. Wstałem powoli przytrzymując chłopaka którego nogi miałem opasane w okół bioder. W tej chwili nie myślałem o niczym. Postanowiłem oddać się Louisowi ponieważ wiedziałem co chłopak do mnie czuje. Gdy usiadłem na łóżku chłopak lekko mnie popchnął tak, że teraz ja leżałem, a on pochylał się nade mną. BooBear najpierw odgarnął loczka, który niesfornie opadł mi na czoło, a potem namiętnie wpił się w moje usta. Nasze języki walczyły o dominację. Usłyszałem cichy jęk gdy przejechałem delikatnie pieściłem podniebienie " przyjaciela". Lu nagle przeniósł się na moją szyję. Czułem przyjemne ciepło w miejscach gdzie nie dawno znajdowały się usta mojego przyjaciela. Był mi tak dobrze. Czułem, że mój przyjaciel pomału budzi się do życia ( XD). Poczułem jak ręka chłopaka wędruje pod moją koszulkę. Nie spostrzegłem się nawet kiedy moja koszulka została brutalnie zdjęta ze mnie i rzucona w róg pokoju. Teraz szatyn zajął się moim torsem. Sapnąłem gdy przeszedł z pocałunkami na mój brzuch. Nie wytrzymałem dłużej, uniosłem się delikatnie na łokciach i zacząłem zmagać się z guzikami u koszuli Louiego. Widziałem zadziorny uśmiech na jego rozgrzanych ustach. Zdenerwowany dosłownie rozerwałem jego koszule. Mój partner z lekkim zdziwieniem spojrzał na mnie, jednak szybko zaczął dopierać się do moich spodni. Drżącymi dłońmi rozpiął moje spodnie następnie zahaczył o ich brzeg zębami i zaczął je zdejmować. Nie zajęło mu to długo, a on niestety musiał mi trochę pomóc ze względu na moje położenie. Zauważyłem dość duże wybrzuszenie. Przygryzłem delikatnie wargę na ten widok. Chłopak zaczął delikatnie masować mojego przyjaciela przez cięki materiał moich czarnych bokserków przez co zrobiło się tam tylko jeszcze ciaśniej.
- Mrrrr kochanie nie wiedziałem, że aż tak na ciebie działam- wymruczał
- O kurwa... Loui nie męcz już mnie! Eh.. błagam- zacząłem jęczeć.
Nic nie odpowiedział tylko zaczął całować moje podbrzusze. Nagle moje majtki zostały rzucone na ziemię. Odetchnąłem z ulgą. Poczułem zimne ręce Louisa zaciskające się na moim przyjacielu. Zaczął jeździć nimi w górę i w dół coraz szycie i szybciej. Nie umiałem się kontrolować więc zacząłem głośno sapać i jęczeć. Było mi tak dobrze.
- O mój Boże! Louis szybciej!- wysapałem
- Błagaj mnie Harry.- szepnął Louis zwalniając i całując moje podbrzusze przez co zadrżałem.
- Błagam Louis- powtarzałem.
Wydałem z siebie okrzyk gdy zamiast rąk Louiego poczułem coś mokrego i ciepłego. Zdziwiony zauważyłem, że on wziął go całego do buzi i zaczął językiem zataczać kręgi. Teraz już krzyczałem na całe gardło. Nie kontrolując swoich ruchów złapałem szatyna za włosy i zacząłem ruszać jego głową nadając mu tym samym tempa. Myślałem, że nic nie może popsuć tak pięknej chwili, jednak się myliłem...
-------------------------------------------------------------------------------------
Hej miśki!
Macie tu swojego Larrego :D
Szczerze mówiąc jest to moja pierwsza taka scena, więc pewnie jest beznadziejna za co przepraszam :/
AAA JARAM SIĘ JUTRZEJSZĄ PREMIERĄ NOWEGO KAWAŁKA <3 . <3
Pozdro!
Jego powieki powoli się zamykały nie mogłem na to patrzeć. W ogóle co to za sytuacja ?!?! Te wielkie koksy zostawiły nas jednak pobiegli za Patricia i Zaynem. Ułożyłem głowę Louisa na moich kolanach i odgarniałem mu włoski z jego czoła..
- Harry - wyszeptał ranny przyjaciel.
- Tak ?
- Wiedz że jeżeli co cokolwiek mi by się stało zaopiekuj się Patricią..
- Lou ! Tobie nic nie będzie ! - bezwładnie pociekły mi łzy po moich policzkach i spadły na twarz Lou - Ja ci kurwa Louis obiecuje że ci nic nie będzie ! - pociekły mi kolejne łzy.. Resztką sił podniósł rękę i otarł moje łezki...
Perspektywa Zayna
Z pola widzenia straciliśmy Harrego i Louisa.. Oby im nic nie było. Kolejny zakręt, kolejny metr biegu i w takich momentach żałuje że pale to bardzo wpływa na moją kondycje. W końcu trafiliśmy do parku.
- Patricia poczekaj chwile- wydyszałem.
- Oni mogą nas złapać- powiedziała, widziałem, że się bała
- Ukryjmy się za drzewami muszę chwile odsapnąć- odparłem
Po kilku chwilach mój oddech stopniowo się unormował. Martwiłem się o chłopaków oraz dziewczyny. Jeśli któryś z tych koksów coś im zrobi to nie ręczę za siebie. Patty niespokojnie przeskakiwała z nogi na nogę.
- Wracajmy już na pewno oni już sobie poszli, a może komuś przyda się nasza pomoc- oznajmiła.
Skinąłem tylko delikatnie głową. Szliśmy w milczeniu do puki nie zauważyliśmy zbliżającej się w naszą stronę sylwetki...
Oczkami Lenki
Liam próbował odciągnąć mnie w jak najmniej widoczne miejsce. No właśnie... próbował.
- Stój spokojnie bo nas zobaczą, a innym tym nie pomożesz- oznajmił to trochę mnie uspokoiło.
Po chwili doszła do nas reszta mojej paczki ( ci ze skejta nie 1 D). Podbiegłam do nich i zaczęłam im się przyglądać. Na pierwszy rzut oka nie odnieśli żadnych obrażeń, jednak na policzku jednego z nich zauważyłam duży różowy ślad.
- Zabiję tego drania- wysyczałam
- Ej młoda spokojnie- uspokoił mnie Jeames
Nagle zauważyłam go blisko przechodzącego. Wychyliłam się lekko aby zobaczyć gdzie idzie. Zamarłam gdy zobaczyłam, że kieruje się on prosto w stronę Zayna i Patrici. Nie wiem czemu ale ogarnęła mnie ogromna złość. Ruszyłam jak z armaty za Mattem. Chłopak już się chciał zamachnąć na mulata ale ja mu w tym przeszkodziłam, oparłam się o drzewo.
- Oj Matti nic nie wydoroślałeś. Bić się o nic?- zadrwiłam
Chłopak zaskoczony odwrócił się w moim kierunku.
- Bu - zaśmiałam się bo przez chwilę wyglądał jak duch, jednak szybko się ogarnął.
- O proszę- powiedział uśmiechając się chamsko.- A gdzie twoja obstawa- wysyczał
- Mówiąc szczerze to nie wiem ale wiem jedno wkurzasz mnie i myślałam, że po ostatniej akcji nauczyłeś się, że nas się nie wkurza
Widziałam jak w chłopaku buzuje gniew. Szczerze? Bałam się jak cholera! Nawet się nie obejrzałam jak Matt uderzył mnie z całej siły w twarz. Zdziwiona wydałąm z siebie zduszony okrzyk, jednak szybko się pozbierałam i oddałam mu tym samym. Bolało mnie strasznie ale musiałąm udawać twardą. Nawet nie zauważyłam kiedy Zayn rzucił się na chłopaka. Moi przyjaciele szybko podbiegli i zaczęli mu pomagać, jednak ten szybko uciekł. Heh tchórz.
- Bardzo boli?- zapytał mulat z przerażeniem patrząc na moje zapuchnięte oko.
- Nie jest ok- odparłam ( kłamałam) i szybko zasłoniłam śliwe okularami przeciwsłonecznymi.
W ciszy szliśmy szukać reszty. Wszyscy byliśmy bardzo roztrzęsieni.
Pięknymi paczawkami Hazzy <3
- Dasz radę Loui- mówiłem prawie płacząc.
Mój przyjaciel chwiejnie stawiał każdy krok. Przytrzymywałem go w pasie, a jego ręce przerzuciłem sobie przez szyję ale to i tak nie pomagało. Widziałem jak po twarzy przyjaciela lecą strużki krwi. Z trudem zaciągnąłem Louisa do łazienki w naszym domu. Posadziłem go na brzegu wanny.
- Poczekaj chwilę, zaraz wrócę- powiedziałem błagalnie
Bałem się, że jak go zostawię to coś sobie zrobi więc pognałem szybko do kuchni i zacząłem szukać apteczki.
- Jest!- ucieszyłem się i wróciłem do kolegi.
Namoczyłem czysty ręcznik wodą i delikatnie przyłożyłem do twarzy Louiego na której miał dużą ranę. Chłopak syknął cicho, jednak nie uszło to mojej uwadze.
- Boli?- zapytałem marszcząc lekko brwi.
Louis nic nie odpowiedział tylko wpatrywał się we mnie intensywnie. Nagle poczułem jak chłopak delikatnie przybliża swoje usta do moich. Louis delikatnie złapał moją twarz w swoje dłonie i zaczął składać na moich ustach pocałunki. Cicho jęknąłem gdy poczułem, że delikatnie przygryzł moją wargę. Powoli zacząłem oddawać każdy pocałunek i przyciągnąłem go jeszcze bardziej do siebie tak, że teraz siedział on na moich kolanach. Uśmiechnąłem się nie przerywając pocałunków, gdy uświadomiłem sobie, że Louis bawi się moimi loczkami. Wstałem powoli przytrzymując chłopaka którego nogi miałem opasane w okół bioder. W tej chwili nie myślałem o niczym. Postanowiłem oddać się Louisowi ponieważ wiedziałem co chłopak do mnie czuje. Gdy usiadłem na łóżku chłopak lekko mnie popchnął tak, że teraz ja leżałem, a on pochylał się nade mną. BooBear najpierw odgarnął loczka, który niesfornie opadł mi na czoło, a potem namiętnie wpił się w moje usta. Nasze języki walczyły o dominację. Usłyszałem cichy jęk gdy przejechałem delikatnie pieściłem podniebienie " przyjaciela". Lu nagle przeniósł się na moją szyję. Czułem przyjemne ciepło w miejscach gdzie nie dawno znajdowały się usta mojego przyjaciela. Był mi tak dobrze. Czułem, że mój przyjaciel pomału budzi się do życia ( XD). Poczułem jak ręka chłopaka wędruje pod moją koszulkę. Nie spostrzegłem się nawet kiedy moja koszulka została brutalnie zdjęta ze mnie i rzucona w róg pokoju. Teraz szatyn zajął się moim torsem. Sapnąłem gdy przeszedł z pocałunkami na mój brzuch. Nie wytrzymałem dłużej, uniosłem się delikatnie na łokciach i zacząłem zmagać się z guzikami u koszuli Louiego. Widziałem zadziorny uśmiech na jego rozgrzanych ustach. Zdenerwowany dosłownie rozerwałem jego koszule. Mój partner z lekkim zdziwieniem spojrzał na mnie, jednak szybko zaczął dopierać się do moich spodni. Drżącymi dłońmi rozpiął moje spodnie następnie zahaczył o ich brzeg zębami i zaczął je zdejmować. Nie zajęło mu to długo, a on niestety musiał mi trochę pomóc ze względu na moje położenie. Zauważyłem dość duże wybrzuszenie. Przygryzłem delikatnie wargę na ten widok. Chłopak zaczął delikatnie masować mojego przyjaciela przez cięki materiał moich czarnych bokserków przez co zrobiło się tam tylko jeszcze ciaśniej.
- Mrrrr kochanie nie wiedziałem, że aż tak na ciebie działam- wymruczał
- O kurwa... Loui nie męcz już mnie! Eh.. błagam- zacząłem jęczeć.
Nic nie odpowiedział tylko zaczął całować moje podbrzusze. Nagle moje majtki zostały rzucone na ziemię. Odetchnąłem z ulgą. Poczułem zimne ręce Louisa zaciskające się na moim przyjacielu. Zaczął jeździć nimi w górę i w dół coraz szycie i szybciej. Nie umiałem się kontrolować więc zacząłem głośno sapać i jęczeć. Było mi tak dobrze.
- O mój Boże! Louis szybciej!- wysapałem
- Błagaj mnie Harry.- szepnął Louis zwalniając i całując moje podbrzusze przez co zadrżałem.
- Błagam Louis- powtarzałem.
Wydałem z siebie okrzyk gdy zamiast rąk Louiego poczułem coś mokrego i ciepłego. Zdziwiony zauważyłem, że on wziął go całego do buzi i zaczął językiem zataczać kręgi. Teraz już krzyczałem na całe gardło. Nie kontrolując swoich ruchów złapałem szatyna za włosy i zacząłem ruszać jego głową nadając mu tym samym tempa. Myślałem, że nic nie może popsuć tak pięknej chwili, jednak się myliłem...
-------------------------------------------------------------------------------------
Hej miśki!
Macie tu swojego Larrego :D
Szczerze mówiąc jest to moja pierwsza taka scena, więc pewnie jest beznadziejna za co przepraszam :/
AAA JARAM SIĘ JUTRZEJSZĄ PREMIERĄ NOWEGO KAWAŁKA <3 . <3
Pozdro!
sobota, 13 października 2012
Rozdział 19
Paczałkami Hazzy
Na horyzoncie ujrzałem Liama, Lou, Patricie, Anne, Suze i Zayna. Pati i Louis prowadzili BMX. Zawołałem moją nową dziewczynę. Lenka przyjechała i stanęła na chwilę.
- Kto to .? - szepnęła mi do ucha - może znasz.?
- Jasne to moi kumple chciałem żebyście się zapoznali.
Spojrzała na mnie z lekkim strachem w oczach. Lecz przytuliłem ją do siebie i uspokoiła się.Ruszyliśmy w ich kierunku.Widać było że mają dobry hmuorek. To dobrze bynajmniej to będzie miłe spotkanie ;D Zadawała mi tysiące pytań.. Typu "na pewno mnie nie polubią " "a co jeśli nie będziemy się lubić.?" Całkiem przypominała mi Particie gdy zapoznawałem ją z Lou. Brakuje mi tych czasów kiedy z moim współlokatorem byliśmy naprawdę dobrymi kumplami. Brakuję mi też tej naszej bliskiej więzi. Pogorszyło się to jeszcze bardziej gdy poznałem Lenke oddaliłem się od Lou... Albo to on się oddalił się ode mnie..
Usłyszałem śmiechy znajomych.
Z - Hejjj ludziskaa co tamm. ?
H - Hejka. Chciałem wam przedstawić moją dziewczynę. Lenka to jest Zayn, Louis, Liam, Anne, Suza i Patricia.
S - Ejj bo ja nie ogarniam od kiedy jesteście razem ..?
Lena - Dokładnie od dziś ;]
Nastała krępująca cisza.
P - Łohooo patrz jakie rampy ja jadę zaraz do was dołączę.
Lou - Eee nawet zapomniałem jak tu jest jadę z tobąą ;D
Trochę mnie zdziwiło ich zachowanie nawet nie przywitali się z Leną. A to na ich zdaniu zależało mi najbardziej. Lena spojrzała się w moje oczy. Zbliżyłem swoje usta do jej ucha i wyszeptałem jej żeby się nie przejmowała.
Z - Będziemy tu tak stali czy idziemy . ?
I pokierowaliśmy się w kierunku schodów. Na jednej wysokości siadłem ja i Lenka a nad nami Zayn, Anne i Suza. Obserwowaliśmy chwilę jak nasi przyjaciele jeżdżą. W końcu łaskawie przyszli do nas bmx ustawili pod schodami. I przysiedli się na schodki. Louis siedział koło mnie a Pati koło niego.
P - Aaaa to ty jesteś ta Lena.. Miło cię poznać.Bla bla bla przyjaźnię się z Harym. A tak w ogóle jestem Patricia
Lou - Taa ja jestem Louis mieszkam z Harrym. A tak przy okazji dużo o tobie wspomina gada o tobie jak najęty.Ja się pytam co u niego a on "cicho muszę się przyszykować idę na randkę z Lenąą ".
Spaliłem buraka. A Lena zaczęła cicho chichotać..Kątem oka zauważyłem że Lou i Pati też zaczęli chichotać. Nie przejmowałem się nimi i cieszyłem się chwilą z przyjaciółmi.
Z - Ooo Lenka masz tatuaż.. Widzę że już nas coś łączy.. ^^
H - Ej ej nie podrywaj mi tu mojej dziewczyny.
L - Haha.. Dokładnie mam dwa na ręku jak pewnie zauważyłeś mam odlatujące ptaki, a na boku piórko.
Z - Już cię lubię ;D
Wstał od swojej dziewczyny pocałował w policzek i przysiadł się koło Leny.
Z - A więc opowiedz mi coś o sobie i skąd zamiłowanie do tatuaży.
Poczułem wibracje w kieszeni. Wyciągnąłem telefon i zobaczyłem sms.
Od Lou ;>
"Chodź się przejść.. Musimy chyba pogadać.. "
Spojrzałem na niego spod mojej kręconej grzywki, wysłałem mu uśmiech i skinąłem głową.
Lou - Poczekajcie tu chwilę bierzemy z Harrym Bmx i jedziemy się przejechać.
Oczętami Louisaa
Harry jechał tuż za mną. W głowie układałem sobie naszą rozmowę. Dążyłem do tego abyśmy się zachowywali tak jak wcześniej. Chce żeby wszystko wróciło do normy. Ale do tej cholernej normy przed poznaniem Lenki. Wtedy życie było idealne przy boku miałem Harrego..
- No to gdzie się wybieramy na przejażdżkę ? - usłyszałem jego piękny, niski głos. - Mam specjalne miejsce może je będziesz je z skądś kojarzyć.
Oczywiście pokierowałem się nad nasze jeziorko. Kiedyś z Harrym wybraliśmy się tam i wtedy pierwszy raz złapałem go za rękę. Przytuliliśmy się i pocałowałem go w policzek.. Pamiętam jego jeszcze dziecinną twarz, rumieńce i wspaniały uśmiech. Mieliśmy to gdzieś że paparazzi robią nam 1000 zdjęć. Po prostu cieszyliśmy się wtedy każdą chwilą spędzoną ze sobą. Za tydzień minie rocznica tamtego wydarzenia. I 1,5 roku mieszkania z Hazzą. Po przemyśleniach uświadomiłem sobie że jesteśmy już na miejscu.
- Haha. Pamiętam to miejsce ! Tu spędzaliśmy każdą wolną chwilę.. Ale się tu zmieniło. - powiedział mój kumpel z nutką ekscytacji - A więc o czym chciałeś pogadać ?
Odłożyliśmy Bmx i usiedliśmy na pobliskiej ławeczce.
- Właśnie kiedyś spędzaliśmy tu każdą wolną chwilę..Teraz się wszystko zmieniło. Od kiedy poznałeś Lenkę nawet nie masz dla mnie czasu.. Nie chodzi tylko o mnie ale także o twoich znajomych. Nie widzisz tego że z każdym dniem rozmawiamy coraz mniej ? Nie widzę cię prawie wcale. A dobrze wiesz że nie znoszę gdy jesteśmy w takim milczeniu. Nie znoszę tego faktu że przez kilka dni tak się oddaliliśmy się od sie... - i wtedy Harry przerwał moją wypowiedź.
- Tak wiem przepraszam. Po prostu .. Ja cię cholernie przepraszam. Louis wiesz że jesteś jedną z najważniejszych osób w życiu. Wiesz że liczy się dla mnie twoje zdanie.. Tak bardzo mi zależało na tym abyś poznał Lenkę. Chce żebyś bynajmniej ją szanował nie musisz jej lubić. Ale to by ułatwiło tą sytuacje.. Ale od teraz obiecuje że postaram spędzać z wami więcej czasu.
- No ok.. A na poprawienie humoru przypomnę ci jedną z sytuacji.
Wziąłem go na ręce i kierowałem się w stronę jeziorka. Chyba domyślił się o co mi chodzi i gwałtownie zaczął się wyrywać. Jednak byłem trochę wyższy i silniejszy wiec nie miał po prostu ze mną szansy. Gdy byliśmy już koło linii brzegowej powiedział kilka słów.
- Tylko uratuj mój telefon i słuchawki bo i tak wiem że oboje skończymy w tej wodzie.
Podał mi swój telefon i słuchawki odłożyłem na trawę i tak samo postąpiłem z moim telefonikiem. Teraz nic nie stało nam na przeszkodzie do dobrej zabawy. Wziąłem rozpęd i wskoczyłem z nim do wody. Oboje znużyliśmy się cali pod wodą. Zapomnieliśmy o świecie tak jak wtedy.. Gdy się wynurzyłem zobaczyłem Hazzę w mokrych loczkach, które opadały mu czoło. Jego koszulka dokładnie opinała jego tors.. Dokładnie widać było jego umięśniony brzuch. Zaparło mi dech w płucach. Nagle straciłem go z pola widzenia wiedziałem że to nie wróży nic dobrego. Podpłynął do mnie i stał naprzeciwko mnie. Spojrzałem się w jego oczy, złapałem go za jego zarumienione policzki i energicznie przysunąłem go do siebie.Nasze usta złączyły się. Zacząłem go delikatnie całować.. Nie miał nic przeciwko temu więc całowałem go coraz namiętniej. Chwilę później język mojego przyjaciela delikatnie jeździł po moim podniebieniu. Nasz pocałunek przerwał jakiś mały chłopczyk.
- Mamo mamo patrz !! Tak całuję się para pedałów ! - odbiegł od brzegu.
Harry zbliżył swoje usta do mojego ucha.
- Wiesz że właśnie zdradziłem moją dziewczynę. TO ma zostać między nami.
- Jasne..
Bez namysłu wyszliśmy z wody zabraliśmy telefony. Spojrzałem na ekran i ujrzałem wiadomość.
Od Pattricii ;]
Co zgubiliście się ?? ;D Weźcie już tak nie romansujcie i przychodźcie do nass bo
zaczyna powiewać nudą. ;]
Wiedliśmy na rowery i co siły w nogach pędziliśmy do przyjaciół.
- Ej wiesz co o co cię tylko proszę ? - odezwał się mój towrzysz.
- Hymm.?
- Nie róbcie mi takiego przypały przy Lence. Nie chce żeby sobie pomyślała że jestem jakiś chorym idiotą na jej punkcie..
- Hahah ok.
Po kilku minutowej drodze ujrzeliśmy przyjaciół. Podjechaliśmy bliżej , odstawiliśmy Bmx i wchodziliśmy po schodach.
Z - O kurwa co wam się stało ?
Lou - Urządziliśmy sobie małą kąpiel.. - i zaczęliśmy chichotać.
Usiedliśmy koło Lenki, Zayna i Patrici.
Lenka - Łał widzę że nieźle się bawiliście ;]
Spojrzałem na Patricie coś było nie tak. Patrzyła się przed siebie ze strachem w oczach. Spojrzałem się przed siebie i przeraził mnie ten widok.. Obiecywał że mnie jeszcze zobaczy ale w takim momencie.. Jednak nie był sam miał jakąś zgraje koksów. Tak był to były Patrici. Złapała mnie za rękę i szepnęła "oni mają noże".
Strach ścisnął mnie za gardło. Wiedziałem że to spotkanie źle się może dla nas skończyć.
Lou - E .! Spierdalamy wszyscy potem wam wyjaśnię jak najdalej od tamtych. Biegnijcie przed siebie. Liam ty uciekaj do domu weź Lenkę, Anne i Suze. Pati zostaje wam nic nie zrobią bo was nie znają. Harry i Zayn zostaje z nami muszą mi pomóc -energicznie wstali i zaczęli biec - Zayn Harry za wszelką cenę nie dajcie by Pati została sama. Bo to wszystko jest z nią związane. Chodźcie..Spierdalamy !
Cała banda koksów ruszyła na nas. Harry pobiegł z Zaynem przed nami a ja z Pati zostaliśmy nieco w tyle. Nagle Poczułem straszny ból w plecach. Wrzasnąłem z bólu... Harry obrócił się i podbiegł. Upadłem na ziemię i ostatni raz zobaczyłem twarz Hazzy...
---------------------------------
Tak w końcu napisałam .!
Nawet rozdziałek mi się podoba ;D
LARRY moments..
A i ta scena ostatnia jest oparta na faktach
ostatnio przydarzyła się nam z Love1D taka ;(
Miłego czytania i zapraszam do komentowania..
Na horyzoncie ujrzałem Liama, Lou, Patricie, Anne, Suze i Zayna. Pati i Louis prowadzili BMX. Zawołałem moją nową dziewczynę. Lenka przyjechała i stanęła na chwilę.
- Kto to .? - szepnęła mi do ucha - może znasz.?
- Jasne to moi kumple chciałem żebyście się zapoznali.
Spojrzała na mnie z lekkim strachem w oczach. Lecz przytuliłem ją do siebie i uspokoiła się.Ruszyliśmy w ich kierunku.Widać było że mają dobry hmuorek. To dobrze bynajmniej to będzie miłe spotkanie ;D Zadawała mi tysiące pytań.. Typu "na pewno mnie nie polubią " "a co jeśli nie będziemy się lubić.?" Całkiem przypominała mi Particie gdy zapoznawałem ją z Lou. Brakuje mi tych czasów kiedy z moim współlokatorem byliśmy naprawdę dobrymi kumplami. Brakuję mi też tej naszej bliskiej więzi. Pogorszyło się to jeszcze bardziej gdy poznałem Lenke oddaliłem się od Lou... Albo to on się oddalił się ode mnie..
Usłyszałem śmiechy znajomych.
Z - Hejjj ludziskaa co tamm. ?
H - Hejka. Chciałem wam przedstawić moją dziewczynę. Lenka to jest Zayn, Louis, Liam, Anne, Suza i Patricia.
S - Ejj bo ja nie ogarniam od kiedy jesteście razem ..?
Lena - Dokładnie od dziś ;]
Nastała krępująca cisza.
P - Łohooo patrz jakie rampy ja jadę zaraz do was dołączę.
Lou - Eee nawet zapomniałem jak tu jest jadę z tobąą ;D
Trochę mnie zdziwiło ich zachowanie nawet nie przywitali się z Leną. A to na ich zdaniu zależało mi najbardziej. Lena spojrzała się w moje oczy. Zbliżyłem swoje usta do jej ucha i wyszeptałem jej żeby się nie przejmowała.
Z - Będziemy tu tak stali czy idziemy . ?
I pokierowaliśmy się w kierunku schodów. Na jednej wysokości siadłem ja i Lenka a nad nami Zayn, Anne i Suza. Obserwowaliśmy chwilę jak nasi przyjaciele jeżdżą. W końcu łaskawie przyszli do nas bmx ustawili pod schodami. I przysiedli się na schodki. Louis siedział koło mnie a Pati koło niego.
P - Aaaa to ty jesteś ta Lena.. Miło cię poznać.Bla bla bla przyjaźnię się z Harym. A tak w ogóle jestem Patricia
Lou - Taa ja jestem Louis mieszkam z Harrym. A tak przy okazji dużo o tobie wspomina gada o tobie jak najęty.Ja się pytam co u niego a on "cicho muszę się przyszykować idę na randkę z Lenąą ".
Spaliłem buraka. A Lena zaczęła cicho chichotać..Kątem oka zauważyłem że Lou i Pati też zaczęli chichotać. Nie przejmowałem się nimi i cieszyłem się chwilą z przyjaciółmi.
Z - Ooo Lenka masz tatuaż.. Widzę że już nas coś łączy.. ^^
H - Ej ej nie podrywaj mi tu mojej dziewczyny.
L - Haha.. Dokładnie mam dwa na ręku jak pewnie zauważyłeś mam odlatujące ptaki, a na boku piórko.
Z - Już cię lubię ;D
Wstał od swojej dziewczyny pocałował w policzek i przysiadł się koło Leny.
Z - A więc opowiedz mi coś o sobie i skąd zamiłowanie do tatuaży.
Poczułem wibracje w kieszeni. Wyciągnąłem telefon i zobaczyłem sms.
Od Lou ;>
"Chodź się przejść.. Musimy chyba pogadać.. "
Spojrzałem na niego spod mojej kręconej grzywki, wysłałem mu uśmiech i skinąłem głową.
Lou - Poczekajcie tu chwilę bierzemy z Harrym Bmx i jedziemy się przejechać.
Oczętami Louisaa
Harry jechał tuż za mną. W głowie układałem sobie naszą rozmowę. Dążyłem do tego abyśmy się zachowywali tak jak wcześniej. Chce żeby wszystko wróciło do normy. Ale do tej cholernej normy przed poznaniem Lenki. Wtedy życie było idealne przy boku miałem Harrego..
- No to gdzie się wybieramy na przejażdżkę ? - usłyszałem jego piękny, niski głos. - Mam specjalne miejsce może je będziesz je z skądś kojarzyć.
Oczywiście pokierowałem się nad nasze jeziorko. Kiedyś z Harrym wybraliśmy się tam i wtedy pierwszy raz złapałem go za rękę. Przytuliliśmy się i pocałowałem go w policzek.. Pamiętam jego jeszcze dziecinną twarz, rumieńce i wspaniały uśmiech. Mieliśmy to gdzieś że paparazzi robią nam 1000 zdjęć. Po prostu cieszyliśmy się wtedy każdą chwilą spędzoną ze sobą. Za tydzień minie rocznica tamtego wydarzenia. I 1,5 roku mieszkania z Hazzą. Po przemyśleniach uświadomiłem sobie że jesteśmy już na miejscu.
- Haha. Pamiętam to miejsce ! Tu spędzaliśmy każdą wolną chwilę.. Ale się tu zmieniło. - powiedział mój kumpel z nutką ekscytacji - A więc o czym chciałeś pogadać ?
Odłożyliśmy Bmx i usiedliśmy na pobliskiej ławeczce.
- Właśnie kiedyś spędzaliśmy tu każdą wolną chwilę..Teraz się wszystko zmieniło. Od kiedy poznałeś Lenkę nawet nie masz dla mnie czasu.. Nie chodzi tylko o mnie ale także o twoich znajomych. Nie widzisz tego że z każdym dniem rozmawiamy coraz mniej ? Nie widzę cię prawie wcale. A dobrze wiesz że nie znoszę gdy jesteśmy w takim milczeniu. Nie znoszę tego faktu że przez kilka dni tak się oddaliliśmy się od sie... - i wtedy Harry przerwał moją wypowiedź.
- Tak wiem przepraszam. Po prostu .. Ja cię cholernie przepraszam. Louis wiesz że jesteś jedną z najważniejszych osób w życiu. Wiesz że liczy się dla mnie twoje zdanie.. Tak bardzo mi zależało na tym abyś poznał Lenkę. Chce żebyś bynajmniej ją szanował nie musisz jej lubić. Ale to by ułatwiło tą sytuacje.. Ale od teraz obiecuje że postaram spędzać z wami więcej czasu.
- No ok.. A na poprawienie humoru przypomnę ci jedną z sytuacji.
Wziąłem go na ręce i kierowałem się w stronę jeziorka. Chyba domyślił się o co mi chodzi i gwałtownie zaczął się wyrywać. Jednak byłem trochę wyższy i silniejszy wiec nie miał po prostu ze mną szansy. Gdy byliśmy już koło linii brzegowej powiedział kilka słów.
- Tylko uratuj mój telefon i słuchawki bo i tak wiem że oboje skończymy w tej wodzie.
Podał mi swój telefon i słuchawki odłożyłem na trawę i tak samo postąpiłem z moim telefonikiem. Teraz nic nie stało nam na przeszkodzie do dobrej zabawy. Wziąłem rozpęd i wskoczyłem z nim do wody. Oboje znużyliśmy się cali pod wodą. Zapomnieliśmy o świecie tak jak wtedy.. Gdy się wynurzyłem zobaczyłem Hazzę w mokrych loczkach, które opadały mu czoło. Jego koszulka dokładnie opinała jego tors.. Dokładnie widać było jego umięśniony brzuch. Zaparło mi dech w płucach. Nagle straciłem go z pola widzenia wiedziałem że to nie wróży nic dobrego. Podpłynął do mnie i stał naprzeciwko mnie. Spojrzałem się w jego oczy, złapałem go za jego zarumienione policzki i energicznie przysunąłem go do siebie.Nasze usta złączyły się. Zacząłem go delikatnie całować.. Nie miał nic przeciwko temu więc całowałem go coraz namiętniej. Chwilę później język mojego przyjaciela delikatnie jeździł po moim podniebieniu. Nasz pocałunek przerwał jakiś mały chłopczyk.
- Mamo mamo patrz !! Tak całuję się para pedałów ! - odbiegł od brzegu.
Harry zbliżył swoje usta do mojego ucha.
- Wiesz że właśnie zdradziłem moją dziewczynę. TO ma zostać między nami.
- Jasne..
Bez namysłu wyszliśmy z wody zabraliśmy telefony. Spojrzałem na ekran i ujrzałem wiadomość.
Od Pattricii ;]
Co zgubiliście się ?? ;D Weźcie już tak nie romansujcie i przychodźcie do nass bo
zaczyna powiewać nudą. ;]
Wiedliśmy na rowery i co siły w nogach pędziliśmy do przyjaciół.
- Ej wiesz co o co cię tylko proszę ? - odezwał się mój towrzysz.
- Hymm.?
- Nie róbcie mi takiego przypały przy Lence. Nie chce żeby sobie pomyślała że jestem jakiś chorym idiotą na jej punkcie..
- Hahah ok.
Po kilku minutowej drodze ujrzeliśmy przyjaciół. Podjechaliśmy bliżej , odstawiliśmy Bmx i wchodziliśmy po schodach.
Z - O kurwa co wam się stało ?
Lou - Urządziliśmy sobie małą kąpiel.. - i zaczęliśmy chichotać.
Usiedliśmy koło Lenki, Zayna i Patrici.
Lenka - Łał widzę że nieźle się bawiliście ;]
Spojrzałem na Patricie coś było nie tak. Patrzyła się przed siebie ze strachem w oczach. Spojrzałem się przed siebie i przeraził mnie ten widok.. Obiecywał że mnie jeszcze zobaczy ale w takim momencie.. Jednak nie był sam miał jakąś zgraje koksów. Tak był to były Patrici. Złapała mnie za rękę i szepnęła "oni mają noże".
Strach ścisnął mnie za gardło. Wiedziałem że to spotkanie źle się może dla nas skończyć.
Lou - E .! Spierdalamy wszyscy potem wam wyjaśnię jak najdalej od tamtych. Biegnijcie przed siebie. Liam ty uciekaj do domu weź Lenkę, Anne i Suze. Pati zostaje wam nic nie zrobią bo was nie znają. Harry i Zayn zostaje z nami muszą mi pomóc -energicznie wstali i zaczęli biec - Zayn Harry za wszelką cenę nie dajcie by Pati została sama. Bo to wszystko jest z nią związane. Chodźcie..Spierdalamy !
Cała banda koksów ruszyła na nas. Harry pobiegł z Zaynem przed nami a ja z Pati zostaliśmy nieco w tyle. Nagle Poczułem straszny ból w plecach. Wrzasnąłem z bólu... Harry obrócił się i podbiegł. Upadłem na ziemię i ostatni raz zobaczyłem twarz Hazzy...
---------------------------------
Tak w końcu napisałam .!
Nawet rozdziałek mi się podoba ;D
LARRY moments..
A i ta scena ostatnia jest oparta na faktach
ostatnio przydarzyła się nam z Love1D taka ;(
Miłego czytania i zapraszam do komentowania..
Subskrybuj:
Posty (Atom)