;)

;)
:)

środa, 4 kwietnia 2012

Rozdział 5

   Oczami Harrego


        Była godzina 8. Zbliżaliśmy się do domu Nailla. Żałowałem tego że tam poszliśmy. To było najgorsze popłudnie jakie kiedykolwiek spędziłem. W jego domu wszędzie były rozpierdolone butelki, opakowania po prezerwatywach. Sprzątaliśmy jakieś 4 godziny. Bo Zayn i Liam mieli strasznego kaca i nie chcieli nam pomóc. Naill był strasznie wkurwiony na Dziewczyny. Za to że zrobiły taki syf. Jedyny plus tego sprzątania to było to że cały dzień spędziłem razem z Lou. Wiem że gapił się na mnie. Dostał on najgorszą robotę. Czyli zbieranie pudełek. Gdy mieliśmy już wychodzić Naill nas zatrzymał.
- Ej. Wyjdziemy gdzieś dzisiaj..? - spytał
- Nie nie mamy ochoty. Prawda Louis.. - resztę dnia chciałem spędzić z nim. A tak po drugie źle się czułem. 
- Ja tam nie chce siedzieć w domu.! Ja idę nie wiem jak ty.?
- Nie ja tam zostanę w domu.- odpowiedziałem.
- No dobra..To ja już zostanę u Nailla.
        I wyszedłem. Szkoda że Lou nie będzie ze mną. Ale co mnie to  obchodzi. Myślałem iż on coś do mnie czuje. Chyba się myliłem. W domu bardzo mi się nudziło. Pisałem do starych znajomych lecz oni nie odpisywali. Siedziałem na facebooku, słuchałem muzyki. Myślałem o dzisiejszym poranku. Tak przecież było miło. Po 2 godzinach nudzenia postanowiłem wybrać się na spacer. Była piękna pogoda. Wybrałem się wzdłuż ulicy.Zobaczyłem dziewczynę. Kierowała się w moją stronę. Nie zwracałem na nią większej uwagi. Dopóki nie podeszła bliżej.
- Hej - powiedziała wysoka blondynka. 
- Cześć..-byłem trochę zmieszamy gdyż nigdy jej nie widziałem.- Znamy się..?
- Nie właśnie przeprowadziłam się tu z koleżankami I nikogo tu nie znam..
- Więc jak się nazywasz..? 
- Ahh no tak zapomniałam jestem Patricia mam 18 lat. A ty..?
- Jestem Harry i jestem w twoim wieku.. 
- No to znam tu jedną osobę..Czemu tak samotnie spacerujesz..?- i uśmiechnęła się. 
- Mój kolega, z którym mieszkam, wybrał się na imprezę a ja nie mam ochoty. A tak po drugie nie spaceruje już sam.
- Teraz już nie.- przerwała na chwilę- Czy jego imię zaczyna się na L..? - zaczęła się głośno śmiać. 
- Skąd wiesz..? 
- Po prostu moja koleżanka dziś poznała chłopaka o imieniu Louis. Rano jak przyszła uspokoić go i jego dziewczynę...
- Haha.. On  dziewczyny nie ma..
- To ty jesteś gejem ..?! 
- Niee.. Ja go po prostu łaskotałem.
       Coraz bardziej poznawałem Pati. Wydawała mi się bardzo miła i zabawna. Może to tylko takie pierwsze wrażenie. Spacerowaliśmy uliczkami. Nawet nie zauważyłem jak ten czas szybko zleciał.
- Może zjesz kolacje z nami..? Co..? I tak w domu jesteś sam..- nie mogłem jej odmówić była taka słodka.- Chyba mi nie odmówisz..?
- Ok.. Następnym razem razem zjesz u mnie...
- No nie wiem..- i znowu uśmiechnęła tak jak wcześniej 
- A tak w ogóle to ty gdzie mieszkasz.?
- Dwa domy dalej od ciebie.. 
- Skąd wiesz gdzie ja mieszkam..? 
- Widziałam jak z niego wychodziłeś..
- Ty o mnie tyle wiesz a ja o tobie prawie nic.
         I powoli zaczęliśmy kierować się w stronę jej domu. Po drodze dzwoniły jej kumpele gdzie ona się podziewa. Gdy nareszcie stanęliśmy przed jej domem wryło mnie. Przed domem stały 3 auta a dom był naprawdę ładny miał 2 piętra.
- No to to jest mój dom.. 
- Jest bardzoo fajnyy..
        Gdy weszliśmy zobaczyłem 3 dziewczyny. Robiły one naleśniki.
- Hej dziewczyny mamy gościa- powiedziała z zapałem Patricia
- Któż to..?- spytała niska brunetka.
- Hej jestem Harry.. 
- Ja jestem Suzan.  
- Ja jestem Anne.- przypomniało mi się że ona zna Louisa. 
- To ty byłaś u nas rano w domu.. I znasz Louisa..?
- Tak.. Haha pierwsze wrażenie chłopak stojący w bokserkach i koszulce.
- Haha ..
- No tak a ja się nie licze.. Jestem Megan.- i wyszła.
- Coś chyba nerwowa jest..- dodałem.
- nie przejmuj się nią to moja kuzynka.- odwróciła się do dziewczyn i spytała Patricia.-Gdzie jest reszta dziewczyn..? 
- Poszły do Tesco. 
- To w tym domu jeszcze inne dziewczyny mieszkają..?
- No jeszcze 2.
- Ahh.. No dobra chodź siadaj - wzięła mnie za rękę.Zachowujemy się tak jak byśmy się od dawna znali.- Chyba lubisz naleśniki..?
- Jasne. 
         Wszyscy siedzieliśmy przy małym stoliku. Pochłonąłem górę naleśników bo nie jadłem obiadu. Siedziałem obok Patrici. Przyglądałem sie jej kątem oka a gdy  nasze wzroki się spotkały natychmiast się uśmiechaliśmy.
- Ja się zbieram.- było późno więc już postanowiłem pójść. 
- Już..?! -powiedziała ze smutkiem.
- Zobaczymy się jutro a jak nie no to kiedy indziej.
- Dobrze trzymam cię za słowo..
- Do jutra - i przytuliłem ją. Kiedy się od niej odsunąłem zobaczyłem że się zarumieniła.  
- Papa..
          I ruszyłem w stronę domu.






----------------------------------------------
Teraz mam dużo czasu na pisanie.
Jestem zadowolona z tego rozdziału. 
Scena z życia wzięte ; ) Miłego czytania ; ) 




          

5 komentarzy:

  1. Bardzo fajny czekam na kolejny :D :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej Larry :D . Fajnie piszesz ;) obserwuję x! + zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu jak ja chcę żeby było o Larrym dobra dziś zaczęłam czytać i nw co będzie dalej Świetne :***

    OdpowiedzUsuń