Oczętami Hazzy
Jego powieki powoli się zamykały nie mogłem na to patrzeć. W ogóle co to za sytuacja ?!?! Te wielkie koksy zostawiły nas jednak pobiegli za Patricia i Zaynem. Ułożyłem głowę Louisa na moich kolanach i odgarniałem mu włoski z jego czoła..
- Harry - wyszeptał ranny przyjaciel.
- Tak ?
- Wiedz że jeżeli co cokolwiek mi by się stało zaopiekuj się Patricią..
- Lou ! Tobie nic nie będzie ! - bezwładnie pociekły mi łzy po moich policzkach i spadły na twarz Lou - Ja ci kurwa Louis obiecuje że ci nic nie będzie ! - pociekły mi kolejne łzy.. Resztką sił podniósł rękę i otarł moje łezki...
Perspektywa Zayna
Z pola widzenia straciliśmy Harrego i Louisa.. Oby im nic nie było. Kolejny zakręt, kolejny metr biegu i w takich momentach żałuje że pale to bardzo wpływa na moją kondycje. W końcu trafiliśmy do parku.
- Patricia poczekaj chwile- wydyszałem.
- Oni mogą nas złapać- powiedziała, widziałem, że się bała
- Ukryjmy się za drzewami muszę chwile odsapnąć- odparłem
Po kilku chwilach mój oddech stopniowo się unormował. Martwiłem się o chłopaków oraz dziewczyny. Jeśli któryś z tych koksów coś im zrobi to nie ręczę za siebie. Patty niespokojnie przeskakiwała z nogi na nogę.
- Wracajmy już na pewno oni już sobie poszli, a może komuś przyda się nasza pomoc- oznajmiła.
Skinąłem tylko delikatnie głową. Szliśmy w milczeniu do puki nie zauważyliśmy zbliżającej się w naszą stronę sylwetki...
Oczkami Lenki
Liam próbował odciągnąć mnie w jak najmniej widoczne miejsce. No właśnie... próbował.
- Stój spokojnie bo nas zobaczą, a innym tym nie pomożesz- oznajmił to trochę mnie uspokoiło.
Po chwili doszła do nas reszta mojej paczki ( ci ze skejta nie 1 D). Podbiegłam do nich i zaczęłam im się przyglądać. Na pierwszy rzut oka nie odnieśli żadnych obrażeń, jednak na policzku jednego z nich zauważyłam duży różowy ślad.
- Zabiję tego drania- wysyczałam
- Ej młoda spokojnie- uspokoił mnie Jeames
Nagle zauważyłam go blisko przechodzącego. Wychyliłam się lekko aby zobaczyć gdzie idzie. Zamarłam gdy zobaczyłam, że kieruje się on prosto w stronę Zayna i Patrici. Nie wiem czemu ale ogarnęła mnie ogromna złość. Ruszyłam jak z armaty za Mattem. Chłopak już się chciał zamachnąć na mulata ale ja mu w tym przeszkodziłam, oparłam się o drzewo.
- Oj Matti nic nie wydoroślałeś. Bić się o nic?- zadrwiłam
Chłopak zaskoczony odwrócił się w moim kierunku.
- Bu - zaśmiałam się bo przez chwilę wyglądał jak duch, jednak szybko się ogarnął.
- O proszę- powiedział uśmiechając się chamsko.- A gdzie twoja obstawa- wysyczał
- Mówiąc szczerze to nie wiem ale wiem jedno wkurzasz mnie i myślałam, że po ostatniej akcji nauczyłeś się, że nas się nie wkurza
Widziałam jak w chłopaku buzuje gniew. Szczerze? Bałam się jak cholera! Nawet się nie obejrzałam jak Matt uderzył mnie z całej siły w twarz. Zdziwiona wydałąm z siebie zduszony okrzyk, jednak szybko się pozbierałam i oddałam mu tym samym. Bolało mnie strasznie ale musiałąm udawać twardą. Nawet nie zauważyłam kiedy Zayn rzucił się na chłopaka. Moi przyjaciele szybko podbiegli i zaczęli mu pomagać, jednak ten szybko uciekł. Heh tchórz.
- Bardzo boli?- zapytał mulat z przerażeniem patrząc na moje zapuchnięte oko.
- Nie jest ok- odparłam ( kłamałam) i szybko zasłoniłam śliwe okularami przeciwsłonecznymi.
W ciszy szliśmy szukać reszty. Wszyscy byliśmy bardzo roztrzęsieni.
Pięknymi paczawkami Hazzy <3
- Dasz radę Loui- mówiłem prawie płacząc.
Mój przyjaciel chwiejnie stawiał każdy krok. Przytrzymywałem go w pasie, a jego ręce przerzuciłem sobie przez szyję ale to i tak nie pomagało. Widziałem jak po twarzy przyjaciela lecą strużki krwi. Z trudem zaciągnąłem Louisa do łazienki w naszym domu. Posadziłem go na brzegu wanny.
- Poczekaj chwilę, zaraz wrócę- powiedziałem błagalnie
Bałem się, że jak go zostawię to coś sobie zrobi więc pognałem szybko do kuchni i zacząłem szukać apteczki.
- Jest!- ucieszyłem się i wróciłem do kolegi.
Namoczyłem czysty ręcznik wodą i delikatnie przyłożyłem do twarzy Louiego na której miał dużą ranę. Chłopak syknął cicho, jednak nie uszło to mojej uwadze.
- Boli?- zapytałem marszcząc lekko brwi.
Louis nic nie odpowiedział tylko wpatrywał się we mnie intensywnie. Nagle poczułem jak chłopak delikatnie przybliża swoje usta do moich. Louis delikatnie złapał moją twarz w swoje dłonie i zaczął składać na moich ustach pocałunki. Cicho jęknąłem gdy poczułem, że delikatnie przygryzł moją wargę. Powoli zacząłem oddawać każdy pocałunek i przyciągnąłem go jeszcze bardziej do siebie tak, że teraz siedział on na moich kolanach. Uśmiechnąłem się nie przerywając pocałunków, gdy uświadomiłem sobie, że Louis bawi się moimi loczkami. Wstałem powoli przytrzymując chłopaka którego nogi miałem opasane w okół bioder. W tej chwili nie myślałem o niczym. Postanowiłem oddać się Louisowi ponieważ wiedziałem co chłopak do mnie czuje. Gdy usiadłem na łóżku chłopak lekko mnie popchnął tak, że teraz ja leżałem, a on pochylał się nade mną. BooBear najpierw odgarnął loczka, który niesfornie opadł mi na czoło, a potem namiętnie wpił się w moje usta. Nasze języki walczyły o dominację. Usłyszałem cichy jęk gdy przejechałem delikatnie pieściłem podniebienie " przyjaciela". Lu nagle przeniósł się na moją szyję. Czułem przyjemne ciepło w miejscach gdzie nie dawno znajdowały się usta mojego przyjaciela. Był mi tak dobrze. Czułem, że mój przyjaciel pomału budzi się do życia ( XD). Poczułem jak ręka chłopaka wędruje pod moją koszulkę. Nie spostrzegłem się nawet kiedy moja koszulka została brutalnie zdjęta ze mnie i rzucona w róg pokoju. Teraz szatyn zajął się moim torsem. Sapnąłem gdy przeszedł z pocałunkami na mój brzuch. Nie wytrzymałem dłużej, uniosłem się delikatnie na łokciach i zacząłem zmagać się z guzikami u koszuli Louiego. Widziałem zadziorny uśmiech na jego rozgrzanych ustach. Zdenerwowany dosłownie rozerwałem jego koszule. Mój partner z lekkim zdziwieniem spojrzał na mnie, jednak szybko zaczął dopierać się do moich spodni. Drżącymi dłońmi rozpiął moje spodnie następnie zahaczył o ich brzeg zębami i zaczął je zdejmować. Nie zajęło mu to długo, a on niestety musiał mi trochę pomóc ze względu na moje położenie. Zauważyłem dość duże wybrzuszenie. Przygryzłem delikatnie wargę na ten widok. Chłopak zaczął delikatnie masować mojego przyjaciela przez cięki materiał moich czarnych bokserków przez co zrobiło się tam tylko jeszcze ciaśniej.
- Mrrrr kochanie nie wiedziałem, że aż tak na ciebie działam- wymruczał
- O kurwa... Loui nie męcz już mnie! Eh.. błagam- zacząłem jęczeć.
Nic nie odpowiedział tylko zaczął całować moje podbrzusze. Nagle moje majtki zostały rzucone na ziemię. Odetchnąłem z ulgą. Poczułem zimne ręce Louisa zaciskające się na moim przyjacielu. Zaczął jeździć nimi w górę i w dół coraz szycie i szybciej. Nie umiałem się kontrolować więc zacząłem głośno sapać i jęczeć. Było mi tak dobrze.
- O mój Boże! Louis szybciej!- wysapałem
- Błagaj mnie Harry.- szepnął Louis zwalniając i całując moje podbrzusze przez co zadrżałem.
- Błagam Louis- powtarzałem.
Wydałem z siebie okrzyk gdy zamiast rąk Louiego poczułem coś mokrego i ciepłego. Zdziwiony zauważyłem, że on wziął go całego do buzi i zaczął językiem zataczać kręgi. Teraz już krzyczałem na całe gardło. Nie kontrolując swoich ruchów złapałem szatyna za włosy i zacząłem ruszać jego głową nadając mu tym samym tempa. Myślałem, że nic nie może popsuć tak pięknej chwili, jednak się myliłem...
-------------------------------------------------------------------------------------
Hej miśki!
Macie tu swojego Larrego :D
Szczerze mówiąc jest to moja pierwsza taka scena, więc pewnie jest beznadziejna za co przepraszam :/
AAA JARAM SIĘ JUTRZEJSZĄ PREMIERĄ NOWEGO KAWAŁKA <3 . <3
Pozdro!
niedziela, 28 października 2012
sobota, 13 października 2012
Rozdział 19
Paczałkami Hazzy
Na horyzoncie ujrzałem Liama, Lou, Patricie, Anne, Suze i Zayna. Pati i Louis prowadzili BMX. Zawołałem moją nową dziewczynę. Lenka przyjechała i stanęła na chwilę.
- Kto to .? - szepnęła mi do ucha - może znasz.?
- Jasne to moi kumple chciałem żebyście się zapoznali.
Spojrzała na mnie z lekkim strachem w oczach. Lecz przytuliłem ją do siebie i uspokoiła się.Ruszyliśmy w ich kierunku.Widać było że mają dobry hmuorek. To dobrze bynajmniej to będzie miłe spotkanie ;D Zadawała mi tysiące pytań.. Typu "na pewno mnie nie polubią " "a co jeśli nie będziemy się lubić.?" Całkiem przypominała mi Particie gdy zapoznawałem ją z Lou. Brakuje mi tych czasów kiedy z moim współlokatorem byliśmy naprawdę dobrymi kumplami. Brakuję mi też tej naszej bliskiej więzi. Pogorszyło się to jeszcze bardziej gdy poznałem Lenke oddaliłem się od Lou... Albo to on się oddalił się ode mnie..
Usłyszałem śmiechy znajomych.
Z - Hejjj ludziskaa co tamm. ?
H - Hejka. Chciałem wam przedstawić moją dziewczynę. Lenka to jest Zayn, Louis, Liam, Anne, Suza i Patricia.
S - Ejj bo ja nie ogarniam od kiedy jesteście razem ..?
Lena - Dokładnie od dziś ;]
Nastała krępująca cisza.
P - Łohooo patrz jakie rampy ja jadę zaraz do was dołączę.
Lou - Eee nawet zapomniałem jak tu jest jadę z tobąą ;D
Trochę mnie zdziwiło ich zachowanie nawet nie przywitali się z Leną. A to na ich zdaniu zależało mi najbardziej. Lena spojrzała się w moje oczy. Zbliżyłem swoje usta do jej ucha i wyszeptałem jej żeby się nie przejmowała.
Z - Będziemy tu tak stali czy idziemy . ?
I pokierowaliśmy się w kierunku schodów. Na jednej wysokości siadłem ja i Lenka a nad nami Zayn, Anne i Suza. Obserwowaliśmy chwilę jak nasi przyjaciele jeżdżą. W końcu łaskawie przyszli do nas bmx ustawili pod schodami. I przysiedli się na schodki. Louis siedział koło mnie a Pati koło niego.
P - Aaaa to ty jesteś ta Lena.. Miło cię poznać.Bla bla bla przyjaźnię się z Harym. A tak w ogóle jestem Patricia
Lou - Taa ja jestem Louis mieszkam z Harrym. A tak przy okazji dużo o tobie wspomina gada o tobie jak najęty.Ja się pytam co u niego a on "cicho muszę się przyszykować idę na randkę z Lenąą ".
Spaliłem buraka. A Lena zaczęła cicho chichotać..Kątem oka zauważyłem że Lou i Pati też zaczęli chichotać. Nie przejmowałem się nimi i cieszyłem się chwilą z przyjaciółmi.
Z - Ooo Lenka masz tatuaż.. Widzę że już nas coś łączy.. ^^
H - Ej ej nie podrywaj mi tu mojej dziewczyny.
L - Haha.. Dokładnie mam dwa na ręku jak pewnie zauważyłeś mam odlatujące ptaki, a na boku piórko.
Z - Już cię lubię ;D
Wstał od swojej dziewczyny pocałował w policzek i przysiadł się koło Leny.
Z - A więc opowiedz mi coś o sobie i skąd zamiłowanie do tatuaży.
Poczułem wibracje w kieszeni. Wyciągnąłem telefon i zobaczyłem sms.
Od Lou ;>
"Chodź się przejść.. Musimy chyba pogadać.. "
Spojrzałem na niego spod mojej kręconej grzywki, wysłałem mu uśmiech i skinąłem głową.
Lou - Poczekajcie tu chwilę bierzemy z Harrym Bmx i jedziemy się przejechać.
Oczętami Louisaa
Harry jechał tuż za mną. W głowie układałem sobie naszą rozmowę. Dążyłem do tego abyśmy się zachowywali tak jak wcześniej. Chce żeby wszystko wróciło do normy. Ale do tej cholernej normy przed poznaniem Lenki. Wtedy życie było idealne przy boku miałem Harrego..
- No to gdzie się wybieramy na przejażdżkę ? - usłyszałem jego piękny, niski głos. - Mam specjalne miejsce może je będziesz je z skądś kojarzyć.
Oczywiście pokierowałem się nad nasze jeziorko. Kiedyś z Harrym wybraliśmy się tam i wtedy pierwszy raz złapałem go za rękę. Przytuliliśmy się i pocałowałem go w policzek.. Pamiętam jego jeszcze dziecinną twarz, rumieńce i wspaniały uśmiech. Mieliśmy to gdzieś że paparazzi robią nam 1000 zdjęć. Po prostu cieszyliśmy się wtedy każdą chwilą spędzoną ze sobą. Za tydzień minie rocznica tamtego wydarzenia. I 1,5 roku mieszkania z Hazzą. Po przemyśleniach uświadomiłem sobie że jesteśmy już na miejscu.
- Haha. Pamiętam to miejsce ! Tu spędzaliśmy każdą wolną chwilę.. Ale się tu zmieniło. - powiedział mój kumpel z nutką ekscytacji - A więc o czym chciałeś pogadać ?
Odłożyliśmy Bmx i usiedliśmy na pobliskiej ławeczce.
- Właśnie kiedyś spędzaliśmy tu każdą wolną chwilę..Teraz się wszystko zmieniło. Od kiedy poznałeś Lenkę nawet nie masz dla mnie czasu.. Nie chodzi tylko o mnie ale także o twoich znajomych. Nie widzisz tego że z każdym dniem rozmawiamy coraz mniej ? Nie widzę cię prawie wcale. A dobrze wiesz że nie znoszę gdy jesteśmy w takim milczeniu. Nie znoszę tego faktu że przez kilka dni tak się oddaliliśmy się od sie... - i wtedy Harry przerwał moją wypowiedź.
- Tak wiem przepraszam. Po prostu .. Ja cię cholernie przepraszam. Louis wiesz że jesteś jedną z najważniejszych osób w życiu. Wiesz że liczy się dla mnie twoje zdanie.. Tak bardzo mi zależało na tym abyś poznał Lenkę. Chce żebyś bynajmniej ją szanował nie musisz jej lubić. Ale to by ułatwiło tą sytuacje.. Ale od teraz obiecuje że postaram spędzać z wami więcej czasu.
- No ok.. A na poprawienie humoru przypomnę ci jedną z sytuacji.
Wziąłem go na ręce i kierowałem się w stronę jeziorka. Chyba domyślił się o co mi chodzi i gwałtownie zaczął się wyrywać. Jednak byłem trochę wyższy i silniejszy wiec nie miał po prostu ze mną szansy. Gdy byliśmy już koło linii brzegowej powiedział kilka słów.
- Tylko uratuj mój telefon i słuchawki bo i tak wiem że oboje skończymy w tej wodzie.
Podał mi swój telefon i słuchawki odłożyłem na trawę i tak samo postąpiłem z moim telefonikiem. Teraz nic nie stało nam na przeszkodzie do dobrej zabawy. Wziąłem rozpęd i wskoczyłem z nim do wody. Oboje znużyliśmy się cali pod wodą. Zapomnieliśmy o świecie tak jak wtedy.. Gdy się wynurzyłem zobaczyłem Hazzę w mokrych loczkach, które opadały mu czoło. Jego koszulka dokładnie opinała jego tors.. Dokładnie widać było jego umięśniony brzuch. Zaparło mi dech w płucach. Nagle straciłem go z pola widzenia wiedziałem że to nie wróży nic dobrego. Podpłynął do mnie i stał naprzeciwko mnie. Spojrzałem się w jego oczy, złapałem go za jego zarumienione policzki i energicznie przysunąłem go do siebie.Nasze usta złączyły się. Zacząłem go delikatnie całować.. Nie miał nic przeciwko temu więc całowałem go coraz namiętniej. Chwilę później język mojego przyjaciela delikatnie jeździł po moim podniebieniu. Nasz pocałunek przerwał jakiś mały chłopczyk.
- Mamo mamo patrz !! Tak całuję się para pedałów ! - odbiegł od brzegu.
Harry zbliżył swoje usta do mojego ucha.
- Wiesz że właśnie zdradziłem moją dziewczynę. TO ma zostać między nami.
- Jasne..
Bez namysłu wyszliśmy z wody zabraliśmy telefony. Spojrzałem na ekran i ujrzałem wiadomość.
Od Pattricii ;]
Co zgubiliście się ?? ;D Weźcie już tak nie romansujcie i przychodźcie do nass bo
zaczyna powiewać nudą. ;]
Wiedliśmy na rowery i co siły w nogach pędziliśmy do przyjaciół.
- Ej wiesz co o co cię tylko proszę ? - odezwał się mój towrzysz.
- Hymm.?
- Nie róbcie mi takiego przypały przy Lence. Nie chce żeby sobie pomyślała że jestem jakiś chorym idiotą na jej punkcie..
- Hahah ok.
Po kilku minutowej drodze ujrzeliśmy przyjaciół. Podjechaliśmy bliżej , odstawiliśmy Bmx i wchodziliśmy po schodach.
Z - O kurwa co wam się stało ?
Lou - Urządziliśmy sobie małą kąpiel.. - i zaczęliśmy chichotać.
Usiedliśmy koło Lenki, Zayna i Patrici.
Lenka - Łał widzę że nieźle się bawiliście ;]
Spojrzałem na Patricie coś było nie tak. Patrzyła się przed siebie ze strachem w oczach. Spojrzałem się przed siebie i przeraził mnie ten widok.. Obiecywał że mnie jeszcze zobaczy ale w takim momencie.. Jednak nie był sam miał jakąś zgraje koksów. Tak był to były Patrici. Złapała mnie za rękę i szepnęła "oni mają noże".
Strach ścisnął mnie za gardło. Wiedziałem że to spotkanie źle się może dla nas skończyć.
Lou - E .! Spierdalamy wszyscy potem wam wyjaśnię jak najdalej od tamtych. Biegnijcie przed siebie. Liam ty uciekaj do domu weź Lenkę, Anne i Suze. Pati zostaje wam nic nie zrobią bo was nie znają. Harry i Zayn zostaje z nami muszą mi pomóc -energicznie wstali i zaczęli biec - Zayn Harry za wszelką cenę nie dajcie by Pati została sama. Bo to wszystko jest z nią związane. Chodźcie..Spierdalamy !
Cała banda koksów ruszyła na nas. Harry pobiegł z Zaynem przed nami a ja z Pati zostaliśmy nieco w tyle. Nagle Poczułem straszny ból w plecach. Wrzasnąłem z bólu... Harry obrócił się i podbiegł. Upadłem na ziemię i ostatni raz zobaczyłem twarz Hazzy...
---------------------------------
Tak w końcu napisałam .!
Nawet rozdziałek mi się podoba ;D
LARRY moments..
A i ta scena ostatnia jest oparta na faktach
ostatnio przydarzyła się nam z Love1D taka ;(
Miłego czytania i zapraszam do komentowania..
Na horyzoncie ujrzałem Liama, Lou, Patricie, Anne, Suze i Zayna. Pati i Louis prowadzili BMX. Zawołałem moją nową dziewczynę. Lenka przyjechała i stanęła na chwilę.
- Kto to .? - szepnęła mi do ucha - może znasz.?
- Jasne to moi kumple chciałem żebyście się zapoznali.
Spojrzała na mnie z lekkim strachem w oczach. Lecz przytuliłem ją do siebie i uspokoiła się.Ruszyliśmy w ich kierunku.Widać było że mają dobry hmuorek. To dobrze bynajmniej to będzie miłe spotkanie ;D Zadawała mi tysiące pytań.. Typu "na pewno mnie nie polubią " "a co jeśli nie będziemy się lubić.?" Całkiem przypominała mi Particie gdy zapoznawałem ją z Lou. Brakuje mi tych czasów kiedy z moim współlokatorem byliśmy naprawdę dobrymi kumplami. Brakuję mi też tej naszej bliskiej więzi. Pogorszyło się to jeszcze bardziej gdy poznałem Lenke oddaliłem się od Lou... Albo to on się oddalił się ode mnie..
Usłyszałem śmiechy znajomych.
Z - Hejjj ludziskaa co tamm. ?
H - Hejka. Chciałem wam przedstawić moją dziewczynę. Lenka to jest Zayn, Louis, Liam, Anne, Suza i Patricia.
S - Ejj bo ja nie ogarniam od kiedy jesteście razem ..?
Lena - Dokładnie od dziś ;]
Nastała krępująca cisza.
P - Łohooo patrz jakie rampy ja jadę zaraz do was dołączę.
Lou - Eee nawet zapomniałem jak tu jest jadę z tobąą ;D
Trochę mnie zdziwiło ich zachowanie nawet nie przywitali się z Leną. A to na ich zdaniu zależało mi najbardziej. Lena spojrzała się w moje oczy. Zbliżyłem swoje usta do jej ucha i wyszeptałem jej żeby się nie przejmowała.
Z - Będziemy tu tak stali czy idziemy . ?
I pokierowaliśmy się w kierunku schodów. Na jednej wysokości siadłem ja i Lenka a nad nami Zayn, Anne i Suza. Obserwowaliśmy chwilę jak nasi przyjaciele jeżdżą. W końcu łaskawie przyszli do nas bmx ustawili pod schodami. I przysiedli się na schodki. Louis siedział koło mnie a Pati koło niego.
P - Aaaa to ty jesteś ta Lena.. Miło cię poznać.Bla bla bla przyjaźnię się z Harym. A tak w ogóle jestem Patricia
Lou - Taa ja jestem Louis mieszkam z Harrym. A tak przy okazji dużo o tobie wspomina gada o tobie jak najęty.Ja się pytam co u niego a on "cicho muszę się przyszykować idę na randkę z Lenąą ".
Spaliłem buraka. A Lena zaczęła cicho chichotać..Kątem oka zauważyłem że Lou i Pati też zaczęli chichotać. Nie przejmowałem się nimi i cieszyłem się chwilą z przyjaciółmi.
Z - Ooo Lenka masz tatuaż.. Widzę że już nas coś łączy.. ^^
H - Ej ej nie podrywaj mi tu mojej dziewczyny.
L - Haha.. Dokładnie mam dwa na ręku jak pewnie zauważyłeś mam odlatujące ptaki, a na boku piórko.
Z - Już cię lubię ;D
Wstał od swojej dziewczyny pocałował w policzek i przysiadł się koło Leny.
Z - A więc opowiedz mi coś o sobie i skąd zamiłowanie do tatuaży.
Poczułem wibracje w kieszeni. Wyciągnąłem telefon i zobaczyłem sms.
Od Lou ;>
"Chodź się przejść.. Musimy chyba pogadać.. "
Spojrzałem na niego spod mojej kręconej grzywki, wysłałem mu uśmiech i skinąłem głową.
Lou - Poczekajcie tu chwilę bierzemy z Harrym Bmx i jedziemy się przejechać.
Oczętami Louisaa
Harry jechał tuż za mną. W głowie układałem sobie naszą rozmowę. Dążyłem do tego abyśmy się zachowywali tak jak wcześniej. Chce żeby wszystko wróciło do normy. Ale do tej cholernej normy przed poznaniem Lenki. Wtedy życie było idealne przy boku miałem Harrego..
- No to gdzie się wybieramy na przejażdżkę ? - usłyszałem jego piękny, niski głos. - Mam specjalne miejsce może je będziesz je z skądś kojarzyć.
Oczywiście pokierowałem się nad nasze jeziorko. Kiedyś z Harrym wybraliśmy się tam i wtedy pierwszy raz złapałem go za rękę. Przytuliliśmy się i pocałowałem go w policzek.. Pamiętam jego jeszcze dziecinną twarz, rumieńce i wspaniały uśmiech. Mieliśmy to gdzieś że paparazzi robią nam 1000 zdjęć. Po prostu cieszyliśmy się wtedy każdą chwilą spędzoną ze sobą. Za tydzień minie rocznica tamtego wydarzenia. I 1,5 roku mieszkania z Hazzą. Po przemyśleniach uświadomiłem sobie że jesteśmy już na miejscu.
- Haha. Pamiętam to miejsce ! Tu spędzaliśmy każdą wolną chwilę.. Ale się tu zmieniło. - powiedział mój kumpel z nutką ekscytacji - A więc o czym chciałeś pogadać ?
Odłożyliśmy Bmx i usiedliśmy na pobliskiej ławeczce.
- Właśnie kiedyś spędzaliśmy tu każdą wolną chwilę..Teraz się wszystko zmieniło. Od kiedy poznałeś Lenkę nawet nie masz dla mnie czasu.. Nie chodzi tylko o mnie ale także o twoich znajomych. Nie widzisz tego że z każdym dniem rozmawiamy coraz mniej ? Nie widzę cię prawie wcale. A dobrze wiesz że nie znoszę gdy jesteśmy w takim milczeniu. Nie znoszę tego faktu że przez kilka dni tak się oddaliliśmy się od sie... - i wtedy Harry przerwał moją wypowiedź.
- Tak wiem przepraszam. Po prostu .. Ja cię cholernie przepraszam. Louis wiesz że jesteś jedną z najważniejszych osób w życiu. Wiesz że liczy się dla mnie twoje zdanie.. Tak bardzo mi zależało na tym abyś poznał Lenkę. Chce żebyś bynajmniej ją szanował nie musisz jej lubić. Ale to by ułatwiło tą sytuacje.. Ale od teraz obiecuje że postaram spędzać z wami więcej czasu.
- No ok.. A na poprawienie humoru przypomnę ci jedną z sytuacji.
Wziąłem go na ręce i kierowałem się w stronę jeziorka. Chyba domyślił się o co mi chodzi i gwałtownie zaczął się wyrywać. Jednak byłem trochę wyższy i silniejszy wiec nie miał po prostu ze mną szansy. Gdy byliśmy już koło linii brzegowej powiedział kilka słów.
- Tylko uratuj mój telefon i słuchawki bo i tak wiem że oboje skończymy w tej wodzie.
Podał mi swój telefon i słuchawki odłożyłem na trawę i tak samo postąpiłem z moim telefonikiem. Teraz nic nie stało nam na przeszkodzie do dobrej zabawy. Wziąłem rozpęd i wskoczyłem z nim do wody. Oboje znużyliśmy się cali pod wodą. Zapomnieliśmy o świecie tak jak wtedy.. Gdy się wynurzyłem zobaczyłem Hazzę w mokrych loczkach, które opadały mu czoło. Jego koszulka dokładnie opinała jego tors.. Dokładnie widać było jego umięśniony brzuch. Zaparło mi dech w płucach. Nagle straciłem go z pola widzenia wiedziałem że to nie wróży nic dobrego. Podpłynął do mnie i stał naprzeciwko mnie. Spojrzałem się w jego oczy, złapałem go za jego zarumienione policzki i energicznie przysunąłem go do siebie.Nasze usta złączyły się. Zacząłem go delikatnie całować.. Nie miał nic przeciwko temu więc całowałem go coraz namiętniej. Chwilę później język mojego przyjaciela delikatnie jeździł po moim podniebieniu. Nasz pocałunek przerwał jakiś mały chłopczyk.
- Mamo mamo patrz !! Tak całuję się para pedałów ! - odbiegł od brzegu.
Harry zbliżył swoje usta do mojego ucha.
- Wiesz że właśnie zdradziłem moją dziewczynę. TO ma zostać między nami.
- Jasne..
Bez namysłu wyszliśmy z wody zabraliśmy telefony. Spojrzałem na ekran i ujrzałem wiadomość.
Od Pattricii ;]
Co zgubiliście się ?? ;D Weźcie już tak nie romansujcie i przychodźcie do nass bo
zaczyna powiewać nudą. ;]
Wiedliśmy na rowery i co siły w nogach pędziliśmy do przyjaciół.
- Ej wiesz co o co cię tylko proszę ? - odezwał się mój towrzysz.
- Hymm.?
- Nie róbcie mi takiego przypały przy Lence. Nie chce żeby sobie pomyślała że jestem jakiś chorym idiotą na jej punkcie..
- Hahah ok.
Po kilku minutowej drodze ujrzeliśmy przyjaciół. Podjechaliśmy bliżej , odstawiliśmy Bmx i wchodziliśmy po schodach.
Z - O kurwa co wam się stało ?
Lou - Urządziliśmy sobie małą kąpiel.. - i zaczęliśmy chichotać.
Usiedliśmy koło Lenki, Zayna i Patrici.
Lenka - Łał widzę że nieźle się bawiliście ;]
Spojrzałem na Patricie coś było nie tak. Patrzyła się przed siebie ze strachem w oczach. Spojrzałem się przed siebie i przeraził mnie ten widok.. Obiecywał że mnie jeszcze zobaczy ale w takim momencie.. Jednak nie był sam miał jakąś zgraje koksów. Tak był to były Patrici. Złapała mnie za rękę i szepnęła "oni mają noże".
Strach ścisnął mnie za gardło. Wiedziałem że to spotkanie źle się może dla nas skończyć.
Lou - E .! Spierdalamy wszyscy potem wam wyjaśnię jak najdalej od tamtych. Biegnijcie przed siebie. Liam ty uciekaj do domu weź Lenkę, Anne i Suze. Pati zostaje wam nic nie zrobią bo was nie znają. Harry i Zayn zostaje z nami muszą mi pomóc -energicznie wstali i zaczęli biec - Zayn Harry za wszelką cenę nie dajcie by Pati została sama. Bo to wszystko jest z nią związane. Chodźcie..Spierdalamy !
Cała banda koksów ruszyła na nas. Harry pobiegł z Zaynem przed nami a ja z Pati zostaliśmy nieco w tyle. Nagle Poczułem straszny ból w plecach. Wrzasnąłem z bólu... Harry obrócił się i podbiegł. Upadłem na ziemię i ostatni raz zobaczyłem twarz Hazzy...
---------------------------------
Tak w końcu napisałam .!
Nawet rozdziałek mi się podoba ;D
LARRY moments..
A i ta scena ostatnia jest oparta na faktach
ostatnio przydarzyła się nam z Love1D taka ;(
Miłego czytania i zapraszam do komentowania..
Subskrybuj:
Posty (Atom)