Oczami Louisa
Myślałem że droga do domu się nigdy nie
skończy. Ta okropna cisza po naszej kłótni. Nie za bardzo mamy o
czym rozmawiać. Jednak znaleźliśmy odpowiedni temat czyli nasze życie
przed x-factorem. Opowiedziałem Harremu wszystko o sobie. A
on o sobie. Chyba już znałem każdy jego sekret. W połowie opowiadania
zauważyłem że z przyjacielem idziemy za ręce. Mi to odpowiadało było to bardzo
miłe. Nasza przechadzka do domu prowadziła na około. Nie chcieliśmy sobie
zepsuć tego miłego wieczoru. Jednak w końcu doszliśmy.
Kiedy weszliśmy do domu
Naill siedział w salonie i oglądał Never Say Never. Prawie zapomniałem no tak
Justin to ulubiony wokalista Nailla.
-
Gdzie wy byliście..? Już miałem dzwonić po policje.-
spytał podirytowany.
-
Przecież nas tak wcale długo nie .. - spojrzałem na zegarek - Już jest 24..Mmm
ciekawe...
-
Nom ciekawe. Mam pytanie czemu wy się za ręce trzymacie.?- całkiem mi
to z głowy wyleciało. Widziałem jak Harry się rumieni i rozplata
nasze ręce.
-
Wydawało ci się..- i zaśmiałem się jak jakiś psychopata.
-
Napewno ci się wydawało.- Harry przesłał mi słodki uśmiech który mnie rozwalał.
-
No to co robimy.?- spytałem
-
Może ja pojadę do domu. Domem pewnie tego nie nazwę będzie tam
pewnie taki syf. Sprawdzę czy Zayn i Liam żyją.- wyszedł z pomieszczenia.
Było późno. Jednak byliśmy głodni. A że
mój współlokator nie umie gotować to ja pełnie funkcje kucharki.
Upiekłem naleśniki. To jest nasze ulubione danie.
-
Louissss...- Hazza tak ładnie się uśmiechał..
-
Cooooo
-
Może byśmy dziś spali w jednym pokoju...?
-
Ymmm....o co ci chodzii.?
- Poglądamy filmy..
- Ale po co w jednym pokoju..? Po filmie możemy przecież spać każy w swoim pokoju..
- Mi się koszmary śnią a ty mnie uspokoisz..
-
Spoko..- wydawało mi się to bardzo dziwne..Najpierw kłótnia a potem mam u niego
spać .
Obróciłem się na pięcie poszedłem się
umyć.Ubrałem się same bokserki bo było mi gorąco. Dmuchałem materac gdy wszedł
do pokoju on.
-
Co ty robisz..?- spytał
-
No dmucham materac nie widać..?
-
Ale przecież możesz spać...
-
Nie nie mogę na ziemi.
-
Ale mi chodziło ze mną..- tu moje myśli błądziły. Co ja mam zrobić .?
Zgodzić się..?
-
Może być.. Ale pamiętaj że to tylko ze względu na koszmary- i Harry zaczął się
śmiać.
Jest parę plusów tego.A dokładnie że nie będę musiał spać
na materacu ani na ziemi. A po drugie będę blisko z Harrym. Gdy wyszedł z
pokoju poszedłem za nim.
Oczami Harrego
Tak jak ja się cieszę moje motyle w brzuchy dostały napoju energetycznego. Gdy się myłem śpiewałem sobie What Makes You Beautiful
Baby you light up my world like nobody else
The way that you flip your hair gets me overwhelmed
But when you smile at the ground it aint hard to tell
You don't know
Oh Oh
You don't know you're beautiful
If only you saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't know
Oh oh
You don't know you're beautiful
Oh oh
That what makes you beautiful
Wtedy obróciłem się i zobaczyłem że Louis przysłuchuję się jak śpiewam. Zawstydziłem się gdyż nigdy nie widział mnie nago.
- Louis !- zacząłem się drzeć
- Co przecież stoje i słucham koncertu.- uśmiechną się od ucha do ucha.
- No właśnie w tym problem !
- Oj tam oj tam..
- Ja mam własną przestrzeń osobistą więc możesz wyjść..?
- A jak powiem że nie..To co mi zrobisz...?
Wyszedłem z kabiny tyłem do Lou i ubrałem bokserki.
- TO !
- No co..?
I zacząłem go gonić. Aż wreszcie go złapałem i przewróciłem na łóżko. Znałem jego słaby punkt. ŁASKOTKIII. Przyjaciel darł się wniebogłosy. A ja pękałem ze śmiechu.
- Proszę przestań..!
- No dobraa...- ze smutkiem oznajmiłem -zemsta i tak była słodka...
Po tym incydencie ułożyłem się a obok mnie Louis. Było mi tak przyjemnie..Byliśmy zmęczeni i szybko poszliśmy spać..
-----------------------
Strasznie mi się ten rozdział
nie podoba ale moje koleżanki
prosiły o nastepny..